To wyniki Pomorskiego Obserwatorium Reporterskiego, badania przeprowadzonego w sierpniu i wrześniu tego roku przez MRC Consulting. Wyniki są niemałym zaskoczeniem. Za elektrownią atomową opowiedziało się prawie 40 proc. ankietowanych mieszkańców Trójmiasta. Na wsi jej budowę poparł zaledwie co piąty badany, a 60 proc. było przeciwnych. Tymczasem trzy lata temu wyniki Pomorskiego Obserwatorium Reporterskiego wyglądały zupełnie inaczej. Z budową atomówki na Pomorzu zgadzało się 47 proc. ankietowanych mieszkańców województwa, a 43 proc. było przeciwnych. W Trójmieście "za" była ponad połowa, na wsi ponad jedna trzecia.
Dlaczego teraz poparcie dla energetyki jądrowej nad Bałtykiem spadło prawie dwukrotnie?
- Na Pomorzu w ogóle mamy problem z energetyką - mówi Teresa Kamińska, prezes Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. - Powstało tutaj wiele farm wiatrowych, są plany budowy kolejnych, jednak przeciwnych jest im coraz więcej osób. Podobnie zresztą jak budowie biogazowni ze względu na argument nieprzyjemnych zapachów. Także w przypadku energetyki atomowej wzrosły obawy o zagrożenia związane z bezpieczeństwem tej technologii. Wpływ na spadek poparcia miała też zapewne awaria elektrowni atomowej w Japonii.
Katastrofa w Fukushimie spowodowana tsunami miała miejsce w marcu ubiegłego roku. Tymczasem w badaniach prezentowanych w październiku, prawie dokładnie rok temu, a więc kilka miesięcy po awarii w Japonii, poparcie dla elektrowni atomowej wśród Pomorzan wynosiło w 2011 roku 59 proc. Zdecydowanie najwięcej w kraju, gdzie średnio co trzeci obywatel był za energetyką jądrową.
Spadek poparcia musi niepokoić zwolenników budowy elektrowni atomowej na Pomorzu. A zabiegają o nią lokalne władze, szansę na wielkie kontrakty upatrują w tym pomorskie firmy, uczelnie liczą na impuls naukowy i technologiczny. Firmy, z którymi PGE rozmawia na temat dostawy technologii, przekonują, że nawet z zamówień wartych kilkadziesiąt miliardów złotych 50-70 proc. może trafić do polskich, w tym pomorskich firm. Apetyty są ogromne, słabną jednak proporcjonalnie do wydłużania się przygotowań do budowy.
- Przygotowania do budowy nie obeszły się bez wpadek. Taką było np. wybranie Gąsek jako jednej z potencjalnych lokalizacji, bez uprzedzenia mieszkańców. Kompletnie zaskoczeni gwałtownie zaprotestowali, co poszło w świat - dodaje Kamińska. - Brakuje też zdecydowania w realizacji programu, zainteresowanie nim spada. Polska jako jedyny w regionie kraj bez atomu jest swojego rodzaju poligonem doświadczalnym dla ekologów, działań i kampanii, aby do budowy elektrowni nie dopuścić.
Jak przekonują zwolennicy elektrowni, spadkową tendencję poparcia można odwrócić, jednak kampania edukacyjna wśród społeczeństwa powinna być bardziej intensywna.
Plusy i minusy budowy elektrowni
Tańsza energia i czystsze środowisko to część argumentów za jądrówką.
Jak podkreślają zwolennicy, EJ jest ekologiczniejsza od tradycyjnej - np. węglowej, bo nie emituje do atmosfery pyłów czy szkodliwych gazów. Nie hamuje rozwoju turystyki w swoim sąsiedztwie. Nie wymaga też zasilania paliwami kopalnymi, których zasoby się kurczą i drożeją. Eksploatacja EJ jest dużo tańsza od tradycyjnej, podobnie jak koszt wyprodukowanego przez nią prądu.
Tykająca bomba ekologiczna i problem dla następnych pokoleń - to minusy.
Przeciwnicy atomu argumentują: koszt budowy i uruchomienia EJ jest dość wysoki. Kłopotem jest też zagospodarowanie oraz transport na składowisko odpadów radioaktywnych. Trudno wkomponować też potężny obiekt w środowisko. W przypadku awarii EJ skokowo rośnie też ryzyko skażenia gruntu i wody. Budowa EJ wzbudza także sporo społecznych niepokojów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?