Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co to był za mecz! Słupki, poprzeczka, czerwona kartka i Lechia zremisowała z Legią! [ZDJĘCIA]

Paweł Stankiewicz, Warszawa
Fot. Szymon Starnawski
Lechia zagrała w Warszawie bardzo dobry mecz. I zremisowała z Legią 1:1, choć nawet mogła pokusić się o trzy punkty. Były duże emocje i sporo jakości, bo ten mecz oglądało się naprawdę świetnie. Biało-zieloni zostają w grze o awans do grupy mistrzowskiej.

Piłkarze Lechii wiedzieli w jakiej znaleźli się sytuacji. Po dwóch remisach z Górnikiem Zabrze i Termaliką Bruk-Bet Nieciecza nie mogli sobie pozwolić na kolejną stratę punktów, bo grupa mistrzowska niebezpiecznie się oddaliła. Biało-zieloni nie mieli zatem wyjścia jak pojechać do Warszawy i na boisku lidera ekstraklasy walczyć o trzy punkty. To zresztą była widać w ustawieniu zespołu przez trenera Piotra Nowaka, który zdecydował się wariant ultraofensywny, choć na pewno ryzykowny. Na boisku, oprócz bramkarza, było tylko trzech graczy defensywnych - Rafał Janicki, Mario Maloca i Jakub Wawrzyniak. W środku drugiej linii i na skrzydłach zagrali piłkarze wybitnie ofensywni, a tylko na ławce rezerwowych znaleźli się Aleksandar Kovacević, Grzegorz Wojtkowiak i Paweł Stolarski. Szkoleniowiec biało-zielonych dał jasny sygnał, że drużyna przyjechała do stolicy walczyć o jakże ważne trzy punkty, żeby gonić Jagiellonię i uciekać grupie pościgowej, która składa się już z kilku drużyn. Zaskoczeniem była też kolejna zmiana w bramce. W poprzednim meczu zagrał Marko Marić, a teraz ponownie Vanja Milinković-Savić i w kilku sytuacjach spisał się bardzo dobrze.

Od początku meczu obie drużyny narzuciły szaleńcze tempo i to był naprawdę bardzo dobry mecz przy komplecie publiczności. Lechia odważnie zaatakowała i już w jednej z pierwszych akcji mogła, a nawet powinna mieć rzut karny po zagraniu piłki ręką przez Ariela Borysiuka. Później po akcji Sebastiana Mili i odegraniu piłki przez Michała Maka strzał kapitana biało-zielonych obronił bramkarz Legii. Gdańszczanie prezentowali się bardzo korzystnie, a wiodącą postacią w środkowej strefie boiska był Milos Krasić. I w tym najbardziej niespodziewanym momencie padł gol dla Legii. Z prawej strony dośrodkował Artur Jędrzejczyk, a kompletnie niepilnowany Ondrej Duda bez problemu zdobył gola dla swojego zespołu. Legia osiągnęła przewagę i miała swoje okazje na podwyższenie wyniku. Gospodarze wyszli z kontrą dwóch na jednego, ale znakomicie zachował się Mila, a potem podanie zablokował wracający Janicki. Kilka minut później strzelał Aleksandar Prijović i słupek uratował biało-zielonych przed stratą gola. W końcówce pierwszej połowy znowu odważniej zaatakowała Lechia. Najpierw niecelnie strzelał Michał Mak, a po chwili Arkadiusz Malarz obronił strzał z dystansu Michała Chrapka. Lechia przegrała pierwszą połowę, choć na taki wynik nie zasługiwała, tocząc wyrównany bój z liderem ekstraklasy.

Druga połowa zaczęła się wyśmienicie dla Lechii. Po niespełna 90 sekundach biało-zieloni doprowadzili do remisu. Po świetnym podaniu Maka w sytuacji sam na sam z Malarzem znalazł się Sławomir Peszko, który przegrał ten pojedynek, ale do obitej piłki dopadł Grzegorz Kuświk i głową wpakował ją do siatki. W 55 minucie zrobiło się gorąco w polu karnym Lechii. Najpierw strzelał Nemanja Nikolić i piłkę z linii bramkowej wybił Peszko, a przy dobitce Guilherme trafił w słupek. Z tej akcji biało-zieloni wyprowadzi kontrę, w której finale Ariel Borysiuk brzydko sfaulował wychodzącego sam na sam Maka tuż przed polem karnym i ukarany został czerwoną kartką. Lechia od tego momentu częściej gościła na połowie rywali, ale brakowało sytuacji bramkowych. Była tak naprawdę tylko jedna. W 77 minucie po kolejnym bardzo dobrym zagraniu Mili i dośrodkowaniu Milosa Krasicia piłka trafiła w poprzeczkę po strzale głową Maka, a próbujący dobijać Chrapek źle trafił w piłkę, choć miał już praktycznie pustą bramkę. Ten punkt Lechia mogła stracić w doliczonym czasie gry, kiedy po dośrodkowaniu z rogu Guilherme w słupek strzelił Prijović. Ostatecznie biało-zieloni wracają z Warszawy z jakże cennym punktem.

Przejdź do relacji na żywo KLIKAJĄC W WYNIK!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki