"Cicha noc". Mocny cios w nasze polskie mordy [RECENZJA]

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
fot. Robert Jaworski / Studio Munka / Stowarzyszenie Filmowców Polskich
fot. Robert Jaworski / Studio Munka / Stowarzyszenie Filmowców Polskich
Piotr Domalewski przebojem wdarł się do polskiego kina. Chociaż to może niezbyt odpowiednie słowo, gdyż jako aktor był w nim obecny już od jakiegoś czasu, ale dopiero jako reżyser rozkwitł w pełni. Doskonałym tego dowodem jest jego pełnometrażowy debiut „Cicha noc”, który okazał się jednym z najlepszych filmów na 42. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Dojrzałości Domalewskiemu może pozazdrościć wielu twórców.

„Cicha noc”, czyli Polska w pigułce. Chyba tak najtrafniej można określić debiut Domalewskiego, gdyż to film o sytuacjach, które doskonale znamy z życia. Wigilia, ten czysto teoretycznie magiczny czas, często jest drogą przez mękę, gdzie do wspólnego stołu zasiadają zwaśnieni członkowie rodziny, a wraz z kolejnymi kieliszkami wódki dawne animozje i pretensje odżywają. Gra w „u nas wszystko w porządku” zaczyna wymykać się spod kontroli, maski spadają i każdy pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Właśnie takiej familii przygląda się urodzony w 1983 roku reżyser, nieukrywający zresztą, że część scenariusza jest oparta na jego własnych doświadczeniach.

Jednak łatwo byłoby „Cichą noc” zamknąć w szufladce kina patologicznego, co byłoby dla filmu szalenie krzywdzące. Chociaż autor cały czas nas szturcha i punktuje kolejne wady, to mimo wszystko jego spojrzenie na rodzinę jest pełne ciepła. To opowieść o wspólnocie, która może i jest poróżniona, ale dokładnie za rok wszyscy ponownie spotkają się przy tym samym stole i przełamią opłatkiem. I nie ma w tym ani grama fałszu.

To też spojrzenie na obraz współczesnych polskich rodzin, które – aby móc godnie żyć – są porozrzucane po świecie; dzieci wychowują się bez ojców, bo ci musieli wyjechać z kraju, aby na obczyźnie zarobić na chleb. Doskonały w roli głowy rodziny jest Arkadiusz Jakubik, który już podczas konferencji prasowej po premierze filmu na festiwalu w Gdyni, nie krył wzruszenia, gdyż – jak sam przyznał – wcielił się we własnego ojca. Straconego czasu nie da się nadrobić i to jets najbardziej przerażające.

I to jest jedna z kwestii, która czyni „Cichą noc” filmem prawdziwym do bólu. To kino wręcz nasączone emocjami, gdzie to wszystko podskórnie pulsuje i sami – jako widzowie – nie wiemy, kiedy w nas uderzy. Podejrzewam, że na każdego produkcja zadziała zupełnie inaczej, ale jestem pewny, że nikt z sali kinowej nie wyjdzie obojętny.

„Cicha noc” często zestawiana jest z kinem Wojciecha Smarzowskiego i chociaż rzeczywiście pewne podobieństwa się znajdą, to Domalewski podąża w zupełnie innym kierunku. Podczas gdy Smarzowski pastwi się nad swoimi bohaterami i kreuje czarną wizję rzeczywistości, tak Domalewski daje zarówno bohaterom swojej historii, jak i widzom, ogromną dawkę nadziei oraz optymizmu. Coś się popsuło? Trudno, zaciskamy zęby i zaczynamy od nowa. Takie jest życie. „Cicha noc” przywodzi na myśl też skojarzenia z rumuńską „Sieranevadą”, ale Domalewskiego nie interesuje kopiowanie. Nie, on szlifuje własny styl i prezentuje nam dojrzałe, przemyślane oraz zainteresowane współczesnością kino, którego dowodem już był krótki metraż „30 kilo niczego”, nagrodzony przez dziennikarzy na koszalińskim festiwalu Młodzi i Film.

Patrząc na „Cichą noc”, trudno cokolwiek temu filmowi zarzucić. Wszystko działa jak szwajcarskim zegarku, zaczynając od reżyserii, po autentyczny scenariusz, klimatyczne zdjęcia Piotra Sobocińskiego Juniora i perfekcyjną obsadę. Agnieszka Suchora, Arkadiusz Jakubik i Paweł Nowisz – moje ukłony. Do tego idealny duet braterski, czyli Dawid Ogrodnik i Tomasz Ziętek, a na deser Maria Dębska i Tomasz Schuchardt. Nie pomińmy też drobnych epizodów, bo Konrad Eleryk czy Andrzej Kłak króciutkimi występami są w stanie udowodnić swoją aktorską klasę.

„Cicha noc” to film kompletny, skromny i precyzyjnie napisany. Bardzo współczesny, będący mocnym ciosem w nasze mordy. Film skąpany w polskości, od słynnego "zastaw się, a postaw się", po Wigilię z "Kevinem w samym w domu" w TV, morzem alkoholu i rodziną, której właściwie się nienawidzi, ale jednak kocha. Taki paradoks. Cała prawdą, całą dobę. Najlepszy polski film 2017 roku? Bardzo możliwe.

Ocena: 9/10

Krzysztof Połaski

[email protected]

"CICHA NOC" W KINACH

Recenzja została pierwotnie opublikowana 24 listopada 2017 roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie żyje Jan A.P. Kaczmarek. Zdobywca Oscara miał 71 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn