Choroba Sarsy. Co jej dolega? Długi wpis na Facebooku podbija sieć

Marta Markiewicz, znana lepiej pod pseudonimem Sarsa, stała się rozpoznawalna w 2014 roku. Właśnie wtedy zgłosiła się do programu „The Voice of Poland”. Chociaż nie dotarła do finału, dobrze wykorzystała swoją szansę. Zdobyła mnóstwo fanów, a jej piosenki zaczęły się pojawiać w rozgłośniach radiowych.

Sarsa aktywnie działa w sieci, gdzie co jakiś czas udostępnia nowe treści. Niedawno dodała długi wpis na Facebooku, w którym opowiedziała o tym, jak przebiega jej styczeń.

[Pisownia oryginalna]:

Z pamiętnika wiedźmuchy nadmorskiej Dobra.. pytam teraz serio: co się wyrabia z tym styczniem, w tym styczniu? W sensie.. nic się nie da ustalić, większość tematów przebiega 'pod górkę', niespodzianek pod tytułem 'przekładamy', 'nie zdążymy', 'nie wyrobimy się' oraz moje ulubione: 'nie wiadomo' 'na już'- tego w styczniu masz dostatek. Do tego dochodzą alerty sms pogodowe o końcu świata z powodu wiatru (oczywiście nie ma nic o końcu świata w tych smsach.. to moje subiektywne czytanie treści zwykłych alertów). faktycznie pizga. W trojmiescie bardzo. Mój pies waży 1,5 kg i to jest serio problem żeby wyprowadzić Guzika (bo tak ma na imie) na spacer wiec biedna nie wychodzi (bo to suczka) tylko musimy ogarniać jej świeżą rolkę prawdziwej trawy na balkon - bo inaczej w takie posrane pogodowo dni się nie załatwi. (zachowano pisownię oryginalną).

Piosenkarka dodała, że drugi tydzień walczy z chorobą.

No i nie zapominajmy o tym, że większość ludzi chodzi nerwowa, naminowana lub/i chora. Ja na ten przyklad drugi tydzień jestem chora i tajemnicą dla mnie jest i zagadką każdego dnia rano, gdy wstaje, nie wiem, czy mi lepiej, gorzej, czy tak samo, w sensie bez zmian. Nie wiem i już. Nie wiem czemu nie wiem. I w tej całej niekorzystnej magii stycznia ja mam ochotę spać, a nie robić rzeczy. I teraz co?

To jednak nie jest jedyny problem z jakim Sarsa musi się mierzyć.

Jako nadmorska wiedźmucha czuje w kościach, że to sie utrzyma do połowy lutego jakoś. Całe szczęście bo potem rusza premiera płyty "Runostany" a na niej różne stany ale ten wiedźmiński macie dzisiaj w bonusie. I np teraz strsznie pieką mnie oczy, gałki oczne.. o co chodzi wtf? Do tego zacinają mi się sprzęty - to już chyba działanie mojego pola energetycznego, które jest koncertowo od dawna nieodreagowane i dostaje białej gorączki plus strzelam ładunkami energii przez co sprzety uzytku domowego nie pracują poprawnie. Paweł zabrania mi czasami wchodzić do studio bo wszystkie sesje mu sie wieszają oraz zaczyna sie kręcić tęczowa taka parasolka..takie kółeczko na macu jak sie zawiesi hahaha. Dobra nevermind.

Z pełną treścią wpisu można się zapoznać poniżej.