Piłkarze Chojniczanki, po bardzo obiecującym początku sezonu, liczyli w niedzielę na kolejną zdobycz punktową. Trudno się jednak temu dziwić. Po pięciu pierwszych kolejkach podopieczni trenera Macieja Bartoszka nie wiedzieli, jak smakuje porażka. I... nadal nie wiedzą, choć po batalii z Wisłą zadowoleni być nie mogą.
Niedzielny pojedynek odważniej rozpoczęli puławianie. Mało brakowało, a gospodarze już od 4. minuty musieliby gonić rywala. W dogodnej sytuacji nad poprzeczką uderzył Konrad Nowak. Chojniczanka szybko jednak przejęła inicjatywę, a w 17. minucie miejscowych kibiców uszczęśliwił Łukasz Kosakiewicz, który precyzyjnym strzałem zza pola karnego pokonał golkipera rywali. Podopieczni trenera Bartoszka chcieli iść za ciosem, ale w kolejnych akcjach brakowało im skuteczności. I za to też zostali ukarani. W 40. minucie goście przeprowadzili zabójczy kontratak, który skutecznie wykończył Sylwester Patejuk.
Jak się później okazało, to był dopiero początek festiwalu strzeleckiego w Chojnicach. Gospodarze świetnie weszli w drugą połowę meczu i już w 49. minucie ponownie objęli prowadzenie po strzale z rzutu wolnego Jakuba Biskupa. A kiedy 16 minut później prowadzenie podwyższył Paweł Zawistowski, wydawało się, że rywale się już nie podniosą.
Goście pokazali jednak, że gra się do końca. Ku zaskoczeniu miejscowych kibiców, w krótkim odstępie czasu, dwa razy trafili do siatki i wywieźli z Chojnic cenny punkt.
Follow https://twitter.com/baltyckisportDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?