Radomiak Radom - Chojniczanka Chojnice relacja
Trafienie Martina Klabníka w 55. minucie meczu w Radomiu okazało się zaledwie honorowym golem. To było dobre wykończenie rzutu rożnego. W tym momencie faworyzowany Radomiak prowadził już 2:0, bo jeszcze w pierwszej połowie na listę strzelców wpisywali się Patryk Mikita (z rzutu karnego, po faulu w polu karnym Klabníka) oraz Mateusz Michalski. Ze sportowego punktu widzenia to był mecz, w którym walczący o miejsca premiowane awansem do ekstraklasy gospodarze musieli wygrać, a starający się uniknąć degradacji do II ligi goście mogli sprawić niespodziankę. Zaskoczenia jednak nie było, bo po 90. minutach gry Radomiak świętował zwycięstwo 3:1. W ostatnich minutach meczu wynik podwyższył bowiem jeszcze Adam Banasiak.
- Nie wyszliśmy z szatni zupełnie. Nie potrafiliśmy się utrzymać przy piłce, wybijaliśmy piłki - denerwował się po meczu Zbigniew Smółka, trener Chojniczanki. - Nie da się grać na pierwszoligowym poziomie w jednej połowie i liczyć na jakiekolwiek punkty. Myślę, że do przerwy tak dysponowany Radomiak mógł nam strzelić pięć i z workiem bramek wyjeżdżalibyśmy z tego meczu. Zmiany w przerwie i inne podejście zawodników spowodowały, że w tej drugiej połowie staraliśmy się postraszyć, ratować, ale - niestety - się to nie udało. Po raz kolejny wracamy z tych ciężkich wyjazdów z porażką. Wiem, że ci chłopcy potrafią walczyć i grać w piłkę, ale w tej pierwszej połowie to wyglądało tak, jakby były dwie klasy różnicy. To jest męski sport, kibice nas oglądają i powinniśmy się wstydzić za to, co w pierwszych 45 minutach wyprawialiśmy. Wstyd mi jest i przepraszam kibiców za taką postawę.
Zwycięstwo Radomiakowi było potrzebne. Ma już 47 punktów i wciąż liczy się w walce o miejsca gwarantujące baraże lub bezpośredni awans (dwa pierwsze) do PKO Ekstraklasy.
- Od czasu wznowienia ligi to już nasz piąty mecz. Są trzy zwycięstwa i dwa remisy, więc myślę, że zespół dobrze się prezentuje. Pierwsza połowa w mojej ocenie była bardzo dobra. Stworzyliśmy bardzo dużo sytuacji, natomiast przeciwnik miał jedną kontrę i stały fragment gry. Prowadziliśmy do przerwy 2:0 i wydawało się, że mamy wszystko pod kontrolą. Ta liga pokazuje jednak, że trzeba być czujnym. Na minus w tym meczu jest to, że po raz kolejny dajemy sobie strzelić bramkę. Trochę mądrości w końcówce meczu, wola walki zdecydowały o tym, że podwyższyliśmy jeszcze na 3:1 - ocenił Dariusz Banasik, trener Radomiaka Radom.
Po 27. kolejkach Chojniczanka pozostaje więc w tabeli Fortuny 1 Ligi z dorobkiem 23 punktów. Do bezpiecznego miejsca traci 8 punktów. W piątek, 26 czerwca o godz. 17.40 zagra w Jastrzębiu Zdroju z GKS-em 1962 Jastrzębie. We wtorek, 30 czerwca o godz. 15 ma zaplanowane spotkanie w Opolu z Odrą. W lipcu ma już w terminarzu spotkania u siebie i jeśli prace modernizacyjne na stadionie Mickiewicza zakończą się o czasie, to jest szansa, że występować już będzie w Chojnicach.
Pozostałe wyniki 27 kolejki:
- Odra Opole - Chrobry Głogów 1:0 (0:0) (Piotr Żemło 88)
- Miedź Legnica - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 0:1 (0:1) (Vladislavs Gutkovskis 11)
- Puszcza Niepołomice - Olimpia Grudziądz 0:1 (0:0) (João Criciúma 76)
- GKS 1962 Jastrzębie - Zagłębie Sosnowiec 1:3 (0:2) (Kamil Adamek 47 - Filip Karbowy 3, Szymon Pawłowski 44, Fabian Piasecki 49)
- GKS Tychy - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1 (1:0) (Szymon Lewicki 17 - Kamil Biliński 73)
- GKS Bełchatów - Stal Mielec 2:1 (1:1) (Bartosz Biel 9, 88 - Bartosz Nowak 16)
- Stomil Olsztyn - Wigry Suwałki 1:0 (1:0) (Janusz Bucholc 12)
- Warta Poznań - Sandecja Nowy Sącz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?