Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chojniczanka bez awansu. Remis z Chrobrym Głogów na zakończenie sezonu [ZDJĘCIA]

(stan), Piotr Hukało
Mimo remisu i braku awansu kibice żegnali piłkarzy gromkimi brawami. Było za co dziękować

Piłkarze Chojniczanki muszą jeszcze poczekać na spełnienie snów o ekstraklasie. Remis 2:2 z Chrobrym Głogów to za mało aby wywalczyć promocję do piłkarskiej elity. Dodatkowo swój mecz wygrał Górnik Zabrze, więc nawet gdyby „Chojna” zdobyła komplet punktów, to i tak nie wystarczyłoby to do awansu.

Bez nadmiernego nadęcia należy przyznać, że mecz 34 kolejki Nice I Ligi był najważniejszym spotkaniem w historii chojnickiego klubu. Piłkarze z Mickiewicza 12 nigdy nawet nie ocierali się o ekstraklasę. W niedziele mieli ją na wyciągnięcie ręki.

O tym, kto gra o stawkę było widać od samego początku. Chrobry nie musiał już nikomu niczego udowadniać. To dało im mentalny spokój. Chojniczanka chciała za wszelką cenę od początku narzucić swój styl gry. To jednak udawało się tylko w pierwszych minutach spotkania. Po kilku nieudanych akcjach górę wzięła trema, a na barki podopiecznych Artura Derbina spadł ciężar pojedynku. Skrzętnie wykorzystali to przyjezdni. W 11 minucie Sweryn Michalski wykorzystał zamieszanie powstałe po dośrodkowaniu i dał gościom prowadzenie. Niespełna kwadrans później przyszedł drugi cios. Tym razem Łukasz Szczepaniak z woleja wykończył dośrodkowanie Karola Danielaka. Druga bramka nie podcięła jednak skrzydeł „Chojnie”, a zmotywowała do wzięcia spraw w swoje ręce.

Ze skrzydeł próbowali atakować Jacek Podgórski, Jakub Biskup, z tyłu grę kreował Rafał Grzelak. Przy próbach brakowało jednak kropki nad „i” w postaci dobrego ostatniego podania, czy dokładniej centry.

Po przerwie Chojniczanka zaczęła grać lepiej. Artur Derbin rzucił do ataku wszystko czym dysponował, a goście zostali przyparci do muru. Gola kontaktowego zdobył Tomasz Mikołajczak, który wykorzystał długą piłkę „rzuconą” przez Bartłomieja Niedziele. Przy stanie 1:2 po brzegi wypełnione trybuny chojnickiego stadionu ożyły co skutecznie napędziło piłkarzy.

Mimo zmasowanych ataków gospodarzy bramka wyrównująca nie chciała wpaść. Z pomocą przyszli tu głogowianie, prezentując w 86 min. „Chojnie” rzut karny. Pewnie wykorzystał go Paweł Zawistowski. Po wyrównaniu nasze ekipa wykrzesała z siebie jeszcze więcej ognia. Na boisku w Puławach Górnik prowadził tylko 0:1. Gol w Chojnicach i ewentualna bramka Wisły dawała awans naszej drużynie. Wyniki na obu stadionach nie uległy jednak zmianie.

Ostatecznie Chojniczanka sezon zakończyła na 5 miejscu, nie poprawiając dotychczasowego rekordu. Teraz przed zawodnikami zasłużona przerwa, a przed działaczami praca nad konieczną restrukturyzacją składu.

TRZY WRZUTY. Arka zadowolona, Lechia z poczuciem zmarnowanej szansy

dziennikbaltycki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki