Zgodę musi dać minister, ze względu na prawo o ruchu drogowym, które nie dopuszcza stworzenia takiego ośrodka w Chojnicach. Miasto nie jest bowiem ani wojewódzkie, ani na prawach powiatu. Wniosek złożył Brunon Synak, przewodniczący Sejmiku Województwa Pomorskiego.
- Mamy nadzieję, że się nam uda przekonać ministra - mówi Małgorzata Pisarewicz, rzecznik prasowy marszałka województwa pomorskiego. - Chojnice są liczącym się miastem na południowo-zachodnim krańcu województwa, liczącym 40 tysięcy mieszkańców, infrastruktura drogowa odpowiada wymogom stawianym egzaminom państwowym na prawo jazdy kategorii A i B - wylicza.
Kursanci z Chojnic i okolic muszą bowiem na egzamin jeździć do miast oddalonych od Chojnic o ponad 100 km, takich jak Bydgoszcz, Piła, Słupsk czy Gdańsk. Aby zdać egzamin, trzeba się choć raz udać do wybranego miasta. To się z kolei wiąże z kosztownym dojazdem. I być może to właśnie ten argument, tzw. społeczny, przechyli szalę na korzyść Chojnic i ich mieszkańców.
- Szacujemy, że około 30 do 40 procent czasu, który kursant powinien spędzić za kierownicą, marnuje na miejscu pasażera podczas dojazdów - mówi Ireneusz Korycki z Automobilklubu Morskiego, gorący zwolennik utworzenia w Chojnicach oddziału PORD.
Kciuki za zgodę ministra trzyma przede wszystkim Antoni Szczyt, dyrektor PORD w Gdańsku. Pod koniec lipca był w Chojnicach i sam wybrał miejską działkę nieopodal zakładu Mostostal.
- Na Śląsku są przypadki, że miasto otrzymało zgodę na oddział terenowy, choć zgodnie z ustawą nie było to możliwe. We wniosku wskazaliśmy ministrowi te miasta - mówi Szczyt. - Jesteśmy dobrej myśli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?