- Pomysł narodził się w dziale przewozów - wyjaśnia Bartosz Milczarczyk z PKS Gdynia. - Zrealizowaliśmy go z myślą o turystach, ale i mieszkańcach.
Regionalne nazewnictwo przystanków cieszy oko ludzi z gmin: Władysławowo, Puck i Krokowa.
- To trasy najczęściej uczęszczane przez urlopowiczów - zaznacza Bartosz Milczarczyk. - Po kaszebsku gadają nasi kierowcy, którzy wywodzą się z tych miejscowości, a to również nadaje klimatu całej podróży.
Przy tłumaczeniu ludzie z PKS Gdynia zaczerpnęli języka u specjalisty. Nazwy nie zostały wyssane z palca. Zwróciliśmy się o pomoc do Andrzeja Zalewskiego z gminy Linia, emerytowanego nauczyciela tegoż języka.
Ale już same początki umieszczenia tego rodzaju oznaczeń wywołały miniskandal.
Nazwę "Jastrzęba Góra" przetłumaczono w dość prosty sposób jako Jastrzëbiô Góra. Ale mieszkańcy operują inną, bardziej kaszubską nazwą: Pilëce.
- Nasz ekspert zaznacza, że obie formy są poprawne - tłumaczy Bartosz Milczarczyk. - Pilëce to forma używana przez tamtejszych Kaszubów.
Czytaj też: Autobus nr 666 - najbardziej szatańska linia (przez piekło) do Helu
A to nie koniec ciekawej przystankowej nomenklatury. Jadąc do Władysławowa, możemy wysiąść na stacji: Wiôlgô Wies Chójkowo.
- Fakt, niektóre z nazw są dość kontrowersyjne - przyznają w PKS Gdynia. - Zastanawialiśmy się, czy nie zmienić tego na np. Wielka Wieś Sosenkowo. Jednak ten przystanek traktujemy jako kolejną zagwozdkę dla przyjezdnych.
Czy władysławowskie Chójkowo podbije internet podobnie jak linia 666 do Helu?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?