Czy w Japonii śpiew chóralny jest popularny? Czy to stara tradycja?
Nie mamy jakiejś szczególnie długiej tradycji śpiewania w chórach. Ale obecnie rzeczywiście powstaje w Japonii wiele chórów. Przy każdym uniwersytecie, przy każdej szkole, nawet przy firmach.
Zdecydował się Pan zostać dyrygentem chóralnym właśnie dlatego, że wspólne śpiewanie stało się w Pana kraju tak popularne?
W chórze śpiewałem już jako dziecko. Prowadząca ten chór dyrygentka była wspaniała, znalazłem się pod wielkim wrażeniem jej osoby. Bardzo dobry chór istniał też w Kunitachi College of Music, do którego chodziłem. Po tych doświadczeniach przyjechałem do Finlandii, gdzie studiowałem dyrygenturę chóralną w Sibelius Akademy. Nauczyłem się tam bardzo wiele o muzyce chóralnej. W krajach północnoeuropejskich muzyka chóralna ma bardzo bogatą tradycję.
W Polsce również. Polski Chór Kameralny, który poprowadzi Pan w sobotnim koncercie, ma opinię jednego z najlepszych zespołów chóralnych na świecie…
Kocham jego brzmienie, jest takie czyste. Naprawdę wspaniały dźwięk.
Czy trudno jest przygotować z polskim chórem japońską muzykę?
Największym problemem jest wymowa, zwłaszcza dla Słowian. Pracowałem z chórami fińskimi, estońskimi i węgierskimi, które potrafiły wymawiać japońskie słowa bardzo dobrze. Te języki są w jakiś sposób podobne do japońskiego. Polacy też całkiem dobrze radzą sobie z japońskim. Myślę, że on wcale nie jest taki trudny.
Ale to nie tylko sprawa języka. Chodzi też o inną mentalność, inne emocje.
Oczywiście. Ale program, który przygotowaliśmy, składa się głównie z muzyki tradycyjnej i jej opracowań. Nie jest to jakaś szczególnie skomplikowana muzyka. Dla tego zespołu to nic trudnego.
Nie byłoby tego koncertu, gdyby nie tragiczne trzęsienie ziemi w Japonii. Czy okazywanie Pańskiemu krajowi solidarności poprzez muzykę ma jakieś znaczenie?
To ważne. Muzyka jest językiem uniwersalnym, językiem wszystkich ludzi. Poprzez nią możemy choć trochę zrozumieć, jakie są uczucia Japończyków w tych trudnych dniach.
Czy Pański naród podniósł się już po tej tragedii?
Odbudowa na pewno zajmie nam kilka lat, zniszczenia są olbrzymie. Są oczywiście większe nieszczęścia, ale - na przykład - sale koncertowe zostały zniszczone w całej północnej Japonii. Muzycy często nie wiedzą, jak będzie wyglądała ich przyszłość.
Czy powstały już jakieś dzieła dedykowane ofiarom tej tragedii?
Na pewno w rocznicę trzęsienia ziemi będziemy organizowali koncerty, aby uczcić pamięć ludzi, którzy zginęli. 16 lat temu było inne wielkie trzęsienie ziemi w Japonii, w Kobe, pochodzę z tamtego rejonu. Co pięć lat organizujemy koncert poświęcony ofiarom tamtego wydarzenia. Wiele osób uczestniczy w tych koncertach, a kilku europejskich kompozytorów napisało utwory specjalnie z tej okazji. A to trzęsienie było największe w historii Japonii po drugiej wojnie światowej.
Czy był Pan w tamtym dniu w swoim kraju?
Byłem w Tokio, kiedy to się stało. Gdy zaczęły się wstrząsy, od razu poczułem, że dzieje się coś poważnego. Bardzo trudno mi ująć to w słowa. Tak wielu ludzi pomogło nam po tej tragedii. Ponad sto krajów obiecało swoją pomoc. Jesteśmy naprawdę wdzięczni. Ta pomoc jest bardzo ważna.
Nie obawia się Pan, że świat wkrótce zapomni o Japonii?
Naturalną koleją rzeczy świat zapomina o takich wydarzeniach, bo zdarzają się kolejne tragedie. Ale to trzęsienie ziemi jest naprawdę bezprecedensowe. Tak wielki obszar został zniszczony.
Polski Chór Kameralny pod dyrekcją Chifuru Matsubary w koncercie "Solidarni z Japonią". 16.04., godz. 20. Kościół św. Katarzyny w Gdańsku, ul. Profesorska 3. Bilety - 40/20 zł. Całkowity dochód z biletów będzie przekazany dla Caritas Japonia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?