Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chełm. Na dworcu głównym PKP mieszkańcy przekazali dary uchodźcom jadącym pociągiem z Ukrainy. Zobacz zdjęcia

Jolanta Masiewicz
Jolanta Masiewicz
Na dworcu głównym PKP w Chełmie od rana w sobotę trwał ruch. Chełmianie przywozili dary i czekali na pociąg z Kijowa, którym podróżowało około 300 osób. Podczas krótkiego postoju pociągu przekazali uchodźcom najpotrzebniejsze artykuły.

Pociąg z Kijowa miał przyjechać o godz. 12, ale opóźnił się ponad 3 godziny. Mieszkańcy Chełma z własnej inicjatywy przygotowali paczki, prowiant, potrzebne rzeczy, leki. Wszyscy czekali na pociąg, nikt nie jechał do domu.

- Jestem tu od 10 rano mówi pani Kasia. - Przywiozłam jednorazowe pieluchy, chusteczki higieniczne i żywność. Wiem, że pociągiem jadą kobiety z dziećmi. Mają tylko podręczne bagaże, a podróżują już kilkanaście godzin. Więc są z pewnością zmęczeni i głodni.

Cały czas mieszkańcy dowozili najbardziej potrzebne artykuły żywnościowe, środki czystości, wodę, koce, a nawet zabawki dla dzieci. Kiedy pociąg dotarł na dworzec w Chełmie, było zaledwie 15 minut na przekazanie najpotrzebniejszych rzeczy. Mieszkańcy szybko podawali je nie tylko przez otwarte drzwi w wagonach, ale też przez małe okienka, ponieważ okna w wagonach niestety nie otwierały się.

Również chełmski samorząd przygotował dla pasażerów paczki z suchym prowiantem oraz butelki wody. Paczki przekazywali chełmscy strażacy, a także policjanci i wolontariusze.

Podróżujący pociągiem byli niesamowicie wdzięczni za tak okazaną pomoc.Wszyscy mieli łzy w oczach.

- Trzeba przyznać, że mieszkańcy Chełma są wspaniali, to przywraca wiarę w człowieka, jedność i solidarność. Dziękujemy wszystkim, którzy odpowiedzieli na apel i pomagają jak mogą. Ta pomoc ciągle jest potrzebna- mówi Tomasz Moskal.

- Najpierw pomysł dał Piotr Zaborski, a potem ja rozkręciłem inicjatywę na FB. Uznaliśmy bowiem, że warto pomóc pasażerom, którzy wczoraj o 16.00 wsiedli do pociągu relacji Kijów-Berlin. Wsiedli to przenośnia, bo wielu z nich weszło do niego tak, jak stało. W trzech wagonach znalazło się 320 osób, w tym małe dzieci, osoby starsze i zwierzęta. Część z nich beż zmiany bielizny, ciepłych rzeczy, środków higienicznych, część bez bagaży w ogóle... Wszyscy natomiast załamani, zbici, głodni, niepewni jutra. Pociąg w nocy był ostrzeliwany, przez większość drogi jechał beż świateł - informuje Tomasz Moskal.

Po drugiej stronie stanęli dziś chełmianie. Uzbrojeni w ogromne serca, chęć niesienia pomocy, współczucie, empatię i ponad 5 ton przyniesionych darów! - podkreśla Tomek Moskal. -Trzeba było to przynieść, posegregować, spakować, a potem sprawnie wręczyć ludziom w pociągu. Darów było tak dużo, że po akcji 5 samochodów, w tym wypełniony po dach bus, pojechały z tym do potrzebujących na granice w Zosinie i Dołhybyczowie.

- Większość z nas była tam od 10.00 do 15.30, większości nie przestraszył przenikliwy chłód, a nawet zimny, marznący deszcz. Wszyscy pracowali, przytulali się, starali organizować dodatkową pomóc. To był kolejny dzień cudów. Pojednania, dobrej woli, porywów serca dobrych ludzi po prostu. Jako kierownik zamieszania dziękuję Wam wszystkim Kochani! Za to, że byliście, za Wasze zaangażowanie, profesjonalizm, logistykę, dobre słowo i wspólne działanie. - dodaje Tomasz Moskal.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki