Chcę poczuć się jak gwiazda - wywiad z Ewą Kiełpińską

Dlaczego zdecydowałaś się na udział w castingu "Dziennika Bałtyckiego"?
Uznałam go za bilet do spełnienia jednego z marzeń. Kilka lat temu byłam w teatrze i uważnie przyglądałam się aktorom. Gdy wracałam do domu, całą drogę wspominałam przedstawienie i marzyłam o tym, żeby chociaż raz być na ich miejscu - zaśpiewać i poczuć się jak prawdziwa gwiazda. Chciałam, aby choć raz moja muzyka mogła poruszyć tak mocno czyjeś serce, jak zawsze muzyka musicalowa poruszała moje. To marzenie odłożyłam na półkę "niemożliwe". Ale jednak okazało się, że nawet marzenia niemożliwe mogą się spełnić.
Czy przed wystąpieniem w castingu śpiewałaś już publicznie?
W szkole muzycznej II stopnia w Gdańsku, do której chodzę, odbywają się różne koncerty. Dzięki temu dobrze czuję się na scenie. Jednak najwięcej występowałam z moim zespołem. Śpiewa tam też Konrad Mania, który również wystąpi na gali "Dziennika Bałtyckiego". Nazywamy się Vocatus Domini. Początki zespołu bywały ciężkie, nasz pierwszy muzyczny projekt składał się z kolęd i obejmował pięć koncertów. Później było coraz lepiej, bo zaczęliśmy tworzyć własne kompozycje. Gramy głównie muzykę religijną, komponujemy muzykę do wierszy, i sami też piszemy teksty. W wakacje mamy w planach jeździć za granicę z muzyką klasyczną.
Jak wyglądał pierwszy koncert waszego zespołu?
To był mój pierwszy większy solowy występ. Napisałam wtedy scenariusz całego koncertu oraz jedną piosenkę. Nie wiedziałam, czy to spodoba się ludziom, dlatego czułam wielką tremę. Po koncercie były owacje na stojąco i aż chciało mi się płakać ze szczęścia.
Stres jest dużą przeszkodą podczas koncertów?
Zawsze przed występami mam tremę. Nie jest to jednak nic wielkiego. Przed castingami jednak stresowałam się bardziej niż zwykle. Pewnie dlatego, że bardzo zależało mi na tym żeby się dostać do gali.