Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcą parku kulturowego, a nie apartamentowców

K. Miśdzioł, R. Kościelniak
Helanie chcą walczyć o cypel wolny od zabudowy
Helanie chcą walczyć o cypel wolny od zabudowy Przemek Świderski
Apel do polityków zamierzają wystosować obrońcy helskiego cypla. To początek wielkiej społecznej akcji przeciwko zabudowie samego końca mierzei.

- Chcemy, aby najważniejsze osoby w państwie doprowadziły do objęcia tego terenu ochroną i zatrzymały proces wyprzedaży cypla - mówił na wczorajszym spotkaniu w Stacji Morskiej Uniwersytetu Gdańskiego profesor Krzysztof Skóra, twórca helskiego fokarium. Zebrali się tu obrońcy niezwykłego - zarówno pod względem przyrodniczym, krajobrazowym, jak i historycznym - miejsca. Radzili, jak powstrzymać "kolonizację" tego terenu.

Przypomnijmy, że swoją działkę na cyplu zabudować lub sprzedać na przetargu zamierza Wojskowa Agencja Mieszkaniowa. W pobliżu jest też spora nieruchomość Agencji Mienia Wojskowego. To niezwykły kąsek dla deweloperów, bo na samym końcu mierzei nie ma jeszcze apartamentowców czy innych obiektów mieszkalnych. - Ostatnio Wojskowa Agencja Mieszkaniowa poprosiła o informację, jaki jest status ich działki w miejskim studium i planach zagospodarowania przestrzennego - mówi burmistrz Jarosław Pałkowski.

- Pytali, czy istnieje tu możliwość zabudowy na cele mieszkaniowe bądź sprzedaż. To wzbudziło moje wielkie zaniepokojenie. Cypel powinien zostać przestrzenią publiczną. Boimy się, że jeśli powstanie tu kolejny apartamentowiec, to cały cypel zostanie zdegradowany.

Przypomnijmy, że całą sprawę jako pierwsi opisaliśmy w poniedziałek w "Polsce Dzienniku Bałtyckim". Jak się okazało, wczoraj na Pomorzu gościł również nowy prezes Wojskowej Agencji Mieszkaniowej Paweł Kossecki. Zapytaliśmy go, jakie są plany agencji związane z nieruchomością na cyplu. Zwłaszcza że przecież siły zbrojne zostały już praktycznie w całości wycofane z Helu.

- W Helu raczej nie będziemy stawiać kolejnych bloków - przyznaje doktor nauk ekonomicznych Paweł Kossecki. - Natomiast co do działki na cyplu, proszę się postawić w naszej sytuacji: zadaniem agencji jest zapewnienie odpowiedniej ilości kwater i to jak najlepszych. Przecież do profesjonalnej armii młodych ludzi będziemy przyciągać głównie mieszkaniami. Takimi, jakie np. moglibyśmy zbudować dzięki sprzedaży helskiej działki.

Helscy samorządowcy i społecznicy nie zamierzają czekać z założonymi rękami, aż wojsko sprywatyzuje atrakcyjne tereny na cyplu. Już teraz chcą rozpocząć walkę o ochronę tego miejsca. Profesor Skóra przedstawiał wczoraj na specjalnym spotkaniu zagrożenia dla cypla. Chodzi m.in. o rozdeptywanie unikatowej zieleni, niszczenie brzegów i właśnie groźbę zabudowania obszaru, który jest unikatem na skalę europejską.

Sposobem ratowania cypla ma być stworzenie parku kulturowo-przyrodniczego. Ale do tego właśnie potrzebna będzie pomoc najwyższych władz państwowych. A aby ich do tego przekonać, musi zmobilizować się społeczna armia "obrońców Helu 2" (w nawiązaniu do żołnierzy broniących półwyspu w 1939 r.).

- Gdyby to była własność dewelopera, nikt pewnie nie naciskałby na niego - twierdzi prezes Kossecki. - A WAM jest trochę takim chłopcem do bicia. Nas też przecież jednak rozlicza się z ekonomicznych wyników naszej misji, nie możemy trzymać po prostu nieruchomości, jeśli nie mamy zamiaru jej zabudować. Natomiast przyszłość działki jest uzależniona od planu przestrzennego opracowywanego przez miasto.

Tego akurat jeszcze nie ma, bo teren cypla przez ponad pół wieku był zajmowany przez wojsko i miał status terenu specjalnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki