Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cezary Trybański zna receptę na sukces Polpharmy: Wystarczy, że...

ŁŻ
Sławek Pietrzak
Polpharma w tym sezonie radzi sobie ze zmiennym szczęściem. W ostatnim meczu ligowym "Farmaceuci" wyraźnie przegrali w Zgorzelcu z PGE Turowem. Zdecydowanie lepiej wypadli natomiast w Pucharze Polski, gdzie rozbili w pierwszym spotkaniu I rundy ekipę Stabillu Jeziora Tarnobrzeg.

- Co może zmienić grę naszej drużyny? Myślę, że wystarczy, jeśli będziemy wykonywać więcej podań, grać nasze zagrywki do końca, a nie przerywać je zagraniami pick and roll, bądź szybkimi rzutami - wyjaśnia dla serwisu SportoweFakty.pl jeden z liderów starogardzkiego teamu Cezary Trybański.

Zawodnik Polpharmy nie chce jednak nic obiecywać kibicom swojego klubu.

- Ciężko przewidzieć, jak potoczą się następne spotkania. Oczywiście gramy, aby wygrywać i z takim nastawieniem będziemy jechać na kolejne mecze - podkreśla Trybański.

Należy dodać, że spotkanie przeciwko ekipie PGE Turowa nie było zbyt udane dla Trybańskiego. Zawodnik spędził na parkiecie zaledwie 13 minut i niczym szczególnym się nie wyróżnił. Po tym pojedynku pojawiły się nawet doniesienia, jakoby pokłócił się z trenerem Mindaugasem Budzinauskasem.

- Grałem 13 minut w Zgorzelcu, bo taka była decyzja trenera. Na pewno nie było między nami żadnego spięcia i to tylko plotka, ale nie wiem, dlaczego tak zdecydował, gdyż z nim nie rozmawiałem na ten temat. Mogę przypuszczać, że powodem było to, iż źle wszedłem w mecz i popełniłem kilka błędów - wyjaśnił Trybański.

Źródło:www.SportoweFakty.pl

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki