Nie musimy (pod karą aresztu) uważać gen. Jaruzelskiego za męża opatrznościowego i - jak robi to Kwaśniewski - fetować urodzin "Strasznego Dziadunia". Jedni cenią Kaczyńskich i Walentynowicz, a inni - nie przekreślając historycznych zasług - nie stawiają ich w pierwszym szeregu.
Jakie poglądy ma historyk Sławomir Cenckiewicz autor biografii Anny Walentynowicz i współautor biografii Lecha Kaczyńskiego - wiadomo. Ostatnio napisał artykuł, w którym "odkrywa prawdziwe oblicze Danuty Wałęsy". Pani Wałęsowa wydała jakiś czas temu autobiografię "Marzenia i tajemnice". Książka stała się bestsellerem, kobiety ją kupują, bo zawsze przyjemnie jest podpatrzeć przez dziurkę od klucza, jak sobie ona radzi ze słynnym (i niełatwym) mężem i porównać z własnymi problemami domowymi. Któż ich nie ma! Książkę czyta się dobrze, bo wspomnienia pani Danuty spisał znany gdański dziennikarz Piotr Adamowicz.
Co ma Wałęsowej do zarzucenia Sławomir Cenckiewicz? Że pochodzi z prostej, wielodzietnej rodziny i że jej bracia nie zawsze zachowywali się jak należy. Bywali notowani w milicyjnych kartotekach, a nawet karani. Dotyczy to też ojca. Danuta uciekła do miasta z tego świata, ale - pisze Cenckiewicz - wpadła z deszczu pod rynnę i "związała się z Lechem Wałęsą, jakże podobnym do tych, przed którymi uciekała". Czy nie jest to właśnie słynny "przemysł pogardy", tylko a rebour?
Cenckiewicz grzeszy brakiem umiaru i nie potrafi powściągnąć złych emocji. Pisze wszak o człowieku, któremu zawdzięczamy to, że żyjemy w wolnym kraju. Pewnie, że nie tylko jemu, bo w Solidarności były miliony Polaków, ale zasługi Wałęsy, niechby nawet w dzieciństwie nasikał do chrzcielnicy, są nie do przecenienia. A książkę Danuty Wałęsowej nazywa Cenckiewicz "propagandowym przedsięwzięciem". Czy tego samego nie można powiedzieć o jego biografiach Walentynowicz i Kaczyńskiego?
Ma pretensje, że Danuta Wałęsowa lubi Suchocką, arcybiskupa Gocłowskiego, Bieleckiego, a nie przepada za braćmi Kaczyńskimi. No, tak się porobiło, że bohaterowie się podzielili. Ale czy trzeba zaraz obrzucać się błotem?
Gdy w jednym z tygodników ukazał się tekst o ojcu braci Kaczyńskich, prawa strona sceny politycznej była oburzona: po co pisać o kochance Rajmunda Kaczyńskiego? Ale to właśnie środowisko, z którym związany jest Cenckiewicz uwielbia grzebać w życiorysach ojców, matek, braci, a nawet dziadków.
Cenckiewicz drwi z Wałęsowej, nazywając ją "Danutą księżniczką Burgunda". Mogłabym także, cytując Gombrowicza, zrecenzować biografię Kaczyńskiego przez niego napisaną: "Koniec i bomba, kto czytał ten trąba", ale tego nie zrobię. Warto czytać, by wiedzieć więcej.
Czytaj więcej felietonów i komentarzy Barbary Szczepuły
CZYTAJ INNE FELIETONY/ BLOGI:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?