Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Całkowite zaćmienie słońca w XIX w. Niecodzienny widok z Biskupiej Górki w Gdańsku

Marek Adamkowicz
Zaćmienie Słońca nad Biskupią Górką w 1851 r.
Zaćmienie Słońca nad Biskupią Górką w 1851 r. RYC.z książki Astronomie Karla von Littrowa z 1878 r.
Ostatnio sporo się dzieje nad naszymi głowami. Najpierw nad Syberią spadł deszcz meteorytów, teraz obserwujemy przelot komety. W połowie XIX w. miało miejsce zjawisko astronomiczne, o którym również dużo mówiono i które długo pamiętano - pisze Marek Adamkowicz.

Całkowite zaćmienia Słońca obserwuje się w Polsce niezwykle rzadko. Nic dziwnego, że za każdym razem wzbudza ono emocje. Nie inaczej było z zaćmieniem, które nastąpiło 28 lipca 1851 r.

Francuzi na Biskupiej Górce

Lato owego roku było paskudne, przynajmniej dla kupców. Na początku lipca giełda w Gdańsku "była bez życia i ruchu. Spekulanci nie chcieli wchodzić w tranzakcye, oczekując poważniejszych wiadomości z Anglii, kommisanci zaś nie spieszyli się ze sprzedażą licząc na możebne polepszenie" koniunktury - donosiła prasa.

Zauważano też, że "gdyby obecnie panujące w Anglii wiatry i deszcze dłużej potrwały, w pełnym kwiecie stojąca pszenica mogłaby ucierpieć, a samo już opóźnienie zbiorów angielskich i francuskich w tym roku zasługuje na uwagę".

Nic dziwnego, że wieść o zaćmieniu Słońca potraktowano nie tylko jako zapowiedź zjawiska astronomicznego, ale też odmianę w monotonii życia kupieckiego miasta.

Rzecz cała wydarzyła się w poniedziałek. Ludzie czekali na ten dzień z niecierpliwością, ciekawością, lecz także z niepokojem. Jako że data zaćmienia była doskonale znana, zawczasu wybrano najlepsze miejsca do jego obserwacji.

W Gdańsku wybór padł na Biskupią Górkę, wzgórze położone za miejskimi obwarowaniami. Niecodzienne zjawisko chcieli stąd zobaczyć gdańszczanie, ale też francuscy uczeni Mauvois i Goujon, którzy specjalnie na okazję ściągnęli do nadmotławskiego grodu. Mimowolnie stali się kontynuatorami naukowych tradycji Biskupiej Górki. Tutaj bowiem pod koniec XVIII w. zbudował swoje obserwatorium astronomiczne Nataniel Mateusz Wolf, ceniony lekarz, skądinąd ekscentryk, który zresztą kazał się pochować w pobliżu swojej "dostrzegalni gwiazd".

Zażyczył sobie przy tym, żeby jego ciało zostało złożone w specjalnej trumnie, czy może raczej kapsule, wypełnionej płynem konserwującym. Jego życzeniu stało się zadość, jednak prawdopodobnie w czasie ciężkich walk, jakie w tej okolicy toczyły się w roku 1813, trumna została uszkodzona, a płyn wyciekł. Kiedy w 1869 r. otwarto grób Wolfa, znaleziono jedynie kości; ciało uległo rozkładowi.

Egipskie ciemności

Na zaćmienie Słońca starannie przygotowywano się w innych miejscach nad Zatoką Gdańską. Jako dogodne punkty do obserwacji zjawiska wybrano m.in. Oksywie oraz Wzgórze Redłowskie. Justyna Gibbs z Muzeum Sopotu odnalazła opis zaćmienia opublikowany w piśmie "Astronomische Nachrichten". Według tej relacji poranek 28 lipca nie zapowiadał się najlepiej. Było pochmurno. Na szczęście w ciągu dnia przejaśniło się i warunki do obserwacji zrobiły się idealne.

Zaćmienie Słońca rozpoczęło się po południu. Około godz. 15.20 niebo poszarzało, choć prawdziwe ciemności miały dopiero nastąpić. Skrupulatni badacze zanotowali, że w tym momencie temperatura w cieniu wynosiła 16 stopni w skali Reamura (20 st. Celsjusza), zaś w miejscu nieocienionym było to 18 st. R (22,5 st. C).

Pierwsze oznaki zaćmienia zauważono o 16.02. Od strony Oksywia pojawiła się zasłona mroku, która przesuwała się ku Wzgórzu Redłowskiemu i dalej - na Gdańsk. Powietrze wciąż było spokojne, tylko jaskółki obniżyły swój lot. Kilkanaście minut później światło zrobiło się blade, rzucając na twarze ludzi upiorną zielonkawą poświatę.

Całkowite zaćmienie rozpoczęło się o godz. 16.30. W tym czasie konie zrobiły się płochliwe, skupiły się razem. Niektóre psy posnęły, natomiast koguty schowały się do kurnika. Ciemności nie zmyliły innych ptaków, które w najlepsze latały na niebie.

Brak Słońca sprawił, że znacząco spadła temperatura, za to dało się dostrzec planety znajdujące się najbliżej Ziemi - cztery były widoczne ze Wzgórza Redłowskiego, a pięć z Sopotu. Szczególne wrażenie zrobiła jednak korona, jaka pojawiła się wokół zacienionego Słońca. Niebo nabrało diamentowego koloru.

Po około trzech minutach było już po wszystkim, zaczęło się przejaśniać. Ludzie odetchnęli z ulgą, zapanowała radość, a koguty zaczęły piać, by oznajmić "poranek".

Zadowoleni z wyników obserwacji byli panowie Mauvois i Goujon, którzy swoje spostrzeżenia czym prędzej wysłali do Françoisa Arago, słynnego fizyka, matematyka i astronoma, dyrektora obserwatorium w Paryżu.

Astronomia dla włościan

O ile uczeni wiedzieli na co czekają i co zobaczyli, o tyle przeciętny, słabo wykształcony obserwator - niekoniecznie. Tym, którzy mieli problem ze zrozumieniem, na czym polega zjawisko zaćmienia z pomocą przyszła prasa.

Obszerny artykuł ten temat zamieściła m.in. wydawana w Lesznie "Szkółka Niedzielna. Pismo Czasowe Poświęcone Włościanom". Na jej łamach zjawisko zaćmienia wytłumaczono od podstaw, stąd można się było np. dowiedzieć, że "słońce jest bryłą ognistą, świecącą i ciepło pobudzającą, ziemia zaś i księżyc kulami ciemnemi, którym dopiero słońce światła udziela". Szczegółowo opisano też, jak będzie wyglądało spodziewane zjawisko astronomiczne.

"Tegoroczne zaćmienie słońca zajmie u nas następujące kraje: Danię, gdzieście się to za niemiecką wolność bili (sic !); część Pomeranii, Wschodnie i Zachodnie Prusy, dawne kraje polskie: Wołyń, Podole; i tak dalej pójdzie aż do Azyi - wyjaśniała gazeta. - Gdańsk, Królewiec, Elbląg, Warszawa, Ostrołęka, będą u nas miały zupełne zaćmienie słońca, że go całkiem widzieć nie będą (...). Mieszkańcy Krakowa i my tutaj będziemy widzieli mniej niż dwudziestą część słońca (...)". Przy okazji uspokajano włościan, że "byłoby zabobonem wróżyć sobie co złego z tego zjawiska natury. Leży ono w porządku całego stworzenia i w swoim czasie wraca, tak jak cztery pory roku, lub odmiany księżyca, albo dzień i noc z kolei powracają. Tylko podziwiać należy się nam nieskończenie mądry skład świata i chwalić Stwórcę jego".

Idąc za wskazaniem autorów artykułu należy dodać, że najbliższe całkowite zaćmienie Słońca, które będzie widoczne z Polski, jest przewidywane na 7 października 2135 r. Pytanie tylko, skąd będziemy je obserwować…?

[email protected]

Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki