Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bywać czy nie bywać? Felieton Wojciecha Wężyka

Wojciech Wężyk
Miałem okazję uczestniczyć w spotkaniu dotyczącym przygotowywanej przez władze miasta strategii Sopotu. Jak w przypadku niemal wszystkich tego typu inicjatyw, na sali zgromadziły się prawie te same osoby co zawsze, chociaż – trzeba to uczciwie dodać – tym razem kilkoro nowych słuchaczy urozmaiciło grono dotychczasowych stałych bywalców.

Wśród sopockich działaczy miejskich i opozycji posiadającej przedstawicieli w Radzie Miasta, (Kocham Sopot oraz PiS), niemal od zawsze trwa dyskusja wokół pytania: czy uczestniczenie w spotkaniach organizowanych przez prezydenta ma sens? Ci, którzy twierdzą, że tak – a i ja się do nich nieskromnie zaliczam – argumentują w ten sposób: po pierwsze na tego rodzaju zgromadzeniach można „się policzyć”, zobaczyć, porozmawiać. Po drugie, warto bywać na prezentacjach prezydenckiej ekipy, bo utwierdzają one człowieka w przekonaniu, że naprawdę naszym miastem można zarządzać znacznie lepiej. Po trzecie, jest to swoista nauka – tego jak prowadzić, a właściwie jak nie prowadzić spotkań z mieszkańcami w przyszłości, kiedy wreszcie dzisiejsza opozycja doczeka się zmiany władzy. Wreszcie po czwarte, chociaż wcale nie najmniej ważne, opozycja nie może oddawać władzy pola walkowerem. A tym w istocie jest odpuszczanie obecności zarówno na spotkaniach strategicznych, jak i podczas obrad Rady Miasta – chociaż w tym ostatnim przypadku sam ograniczam się do śledzenia przekazu na żywo, w internecie.

ZOBACZ TEŻ: Sołtys na woonerfie. Felieton Wojciecha Wężyka

Kontestatorzy mówią inaczej – nie ma co chodzić na spotkania, bo jest to zwyczajnie wpisywanie się w rolę listka figowego, który pozwala władzy odhaczyć kolejny, czasem obligatoryjnie narzucony przez ustawę punkt w programie rządzenia. Tyle że ten argument jest nielogiczny, bowiem na każdym prezydenckim spędzie pojawia się zawsze w komplecie silna ekipa Jacka Karnowskiego – tłumek złożony z urzędników i radnych Platformy Sopocian. I pewnie właśnie dlatego prezydent podkreśla (zresztą nie bez racji), że radni też są mieszkańcami. Zatem całkowita absencja opozycji i tak nie spełniłaby swojej roli. W nawoływaniu do nieobecności wyczuwam zresztą echo „totalności”, co dla mnie jest nieakceptowalne zarówno na poziomie, który możemy nazwać dla potrzeb tego wywodu etycznym, jak i ze względu na czystą efektywność takiej polityki. Jej niedoskonałości widać wyraźnie, jeśli pokręcimy soczewką i naszym oczom ukażą się spory ogólnopolskie. Odrzucanie wszystkiego na zasadzie, „nie, bo nie” lepiej pewnie zostawić partiom. W tak małej wspólnocie jak nasza, trzeba – owszem, niemal zawsze na siłę – szukać kompromisu.

Trudno odnieść wrażenie, żeby Jacek Karnowski jakoś specjalnie lubił te spotkania. Podczas ostatniego zdarzyło mu się kilka razy podnieść głos, co zawsze dowodzi zdenerwowania, może nawet słabości. Trzeba jednak przyznać, że prowadzi je profesjonalnie – tyle, że cel wydaje się być nieco inny niż ten, który widnieje na zaproszeniach czy plakatach. Jest nim zwieranie własnych szeregów. Prezydent pokazuje swoim ludziom, a przychodzi mu to z łatwością, że to on jest ich jedynym liderem. Wobec swoich apologetów i pracowników potrafi być ostry – przerywa im prowadzenie wywodu lub wręcz publicznie nie zgadza się z ich opiniami. Dworzanie przypominają sobie migiem, że ich rolą jest bycie statystą.

Wspaniały przykład tego, o czym piszę, mieliśmy właśnie ostatnio. Najpierw prezydent przerwał prowadzenie prezentacji nieradzącemu sobie z nią głównemu strategowi miasta,

wydając ostre polecenie: „siadaj, Tomku”. Aż chciało się dopowiedzieć: „dwója – przyjdź z rodzicami”. A na koniec usłyszeliśmy pean jednej z radnych, która stwierdziła, że brak mieszkańców na sali dowodzi głębokiego zaufania do naszej sopockiej władzy. Jacek Karnowski ostro zaprotestował, bo „partycypacja” jest jednym z filarów jego nowej strategii. Czy uda się ją wprowadzić w zespole ludzi myślących takimi kategoriami? Wątpię.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Grill jakby luksusowy. Felieton Wojciecha Wężyka

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki