Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bytowskie PKS po raz pierwszy w historii przyniosło straty

Marcin Pacyno
Pracownicy Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej z Bytowa i Miastka żądają odwołania prezesa Leszka Waszkiewicza oraz całej rady nadzorczej. Twierdzą, że ich szef, który był poprzednio wiceburmistrzem Bytowa i jest prominentnym politykiem rządzącej Bytowem PO, nie sprawdził się na tym stanowisku.

- Zapewniano nas, że po przejęciu przez starostwo PKS zacznie lepiej pracować i przynosić jeszcze większe zyski - wyjaśnia Andrzej Wolski, kierujący NSZZ Solidarność w PKS. - Niestety, rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Przed przekształceniem wypracowywaliśmy zysk, a pod rządami prezesa Waszkiewicza są straty. To źle wróży naszemu przedsiębiorstwu.

Sto procent udziałów w spółce PKS starostwo przejęło za darmo od Skarbu Państwa. Leszek Waszkiewicz trafił tam wprost ze stanowiska wiceburmistrza Bytowa.

W tym tygodniu do starosty, Zarządu Powiatu i wszystkich radnych trafiły pisma podpisane przez związki zawodowe. Udało się nam uzyskać kopie tych dokumentów.

- Gdy w 2009 roku Zarząd Powiatu Bytowskiego przejmował naszą firmę, większość pracowników nie akceptowała tego pomysłu, mając mnóstwo obaw. Jednak pan starosta na zebraniu ogólnym z pracownikami zapewniał nas, że ,,na stanowisku kierowniczym PKS-u zasiądzie fachowiec z branży transportowej''. W rzeczywistości stało się inaczej. Fachowcem okazał się lokalny polityk, kolega pana starosty. Niestety, panie starosto, skutki tej nominacji odczuwamy my, a nie pan - piszą pracownicy.
Skutki to planowana przez Waszkiewicza restrukturyzacja, której powodem jest minusowy bilans za 2010 rok. Prezes nie chce zdradzić, jaką stratę wygenerował PKS. Zasłania się tajemnicą handlową. Niechętnie komentuje też pismo związkowców.

- Wpłynęło akurat wtedy, gdy ogłosiliśmy plany restrukturyzacyjne, związane także z wypowiedzeniem układu zbiorowego - podkreśla Waszkiewicz.

Starostwo na razie w ogóle nie komentuje sprawy. - Otrzymaliśmy jedynie kserokopię, która nie była opatrzona wszystkimi podpisami. Dlatego wystąpiłem do związków o dostarczenie oryginału - mówi Andrzej Marcinkowski, wicestarosta bytowski. - Gdy go otrzymamy, skomentujemy sprawę.
Starosta Jacek Żmuda-Trzebiatowski zapowiada rozesłanie pisemnej odpowiedzi do mediów. - Skoro "Dziennik Bałtycki" wszedł w posiadanie pisma związkowców, to w przyszłym tygodniu odeślemy tam również naszą odpowiedź na piśmie - deklaruje.

Opozycja przyznaje rację związkowcom. - Gdy PKS należał do Skarbu Państwa i rządził nim prezes Adam Treder, firma generowała zysk. Nie okrajała też takiej liczby połączeń - komentuje Mariusz Łuczyk, radny powiatowy z opozycyjnego PiS. - Dwa lata temu ostrzegaliśmy, że komercjalizacja nie jest najlepszym rozwiązaniem. Niszczono to, co dobrze funkcjonowało. Starosta nas nie posłuchał i teraz mamy tego efekty.

Jego zdaniem, starosta powinien teraz "zacisnąć zęby" i poprzeć zwolnienie prezesa. - Bo każdego roku liczba przewozów spada o 10-15 procent, a konkurencja przejmuje pasażerów - mówi radny Łuczyk. - Złym pomysłem były też kursy dalekobieżne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki