Bytowskie gminy nie chcą budować wspólnie spalarni w Szadółkach

Od 1 stycznia 2013 roku nie można będzie składować na normalnych wysypiskach frakcji pochodzących z sortowania odpadów komunalnych o kaloryczności 6 MJ. Przykładowo, w pierwszym półroczu w podbytowskim Sierznie, gdzie działa Zakład Zagospodarowania Odpadów należący do 10 gmin, wysortowano ponad 3 tysiące ton tego wysokoenergetycznego "surowca". W skali województwa to ponad 250 tys. ton rocznie.

Jednym z pomysłów na rozwiązanie tego problemu jest właśnie budowa spalarni odpadów w Gdańsku Szadółkach. Ciepło uzyskane ze spalania śmieci ma być wykorzystane przez aglomerację gdańską.

Samorządy powiatu bytowskiego miały objąć 1,6 procent udziałów tworzonej spółki o wartości 48 tys. zł.
Jednak urzędnicy nie zdecydowali się na ten krok, ponieważ warunki które im zaproponowano, były według nich niezadowalające
- Wejście w spółkę skutkowałoby związaniem się z nią na lata - mówi wiceburmistrz Bytowa Adam Leik. - Tak naprawdę nie wiadomo dokładnie, kiedy spalarnia ruszy i jakie będą jej koszty - dodaje.

Wiceburmistrz poinformował również, że na rynku powstają nowi odbiorcy, którzy mogą proponować ceny niższe niż Gdańsk.
Przedstawiciel projektu Eko-Pomorze bez emocji komentuje decyzję bytowskich samorządowców.

- Wstępnie do spółki miało przystąpić dziewięć zakładów, czyli wszystkie z Pomorza - mówi Sławomir Kiszkurno, kierownik zespołu projektowego. - Część zakładów zgłosiła deklarację, ale są i takie, które mają wątpliwości. Do końca września okaże się, ile z nich przystąpi do spółki. Te, które nie zrobią tego teraz, na pewno będą miały taką możliwość później, jednak na gorszych warunkach.

Przewidywany koszt budowy spalarni to ok. 700 mln zł. W środę w Gdańsku odbędzie się spotkanie z przedstawicielami wszystkich zakładów.