Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bytów: Lekarz odmówił przyjęcia chorego dziecka

Leszek Literski
Izba przyjęć szpitala w Bytowie - tu doszło do incydentu
Izba przyjęć szpitala w Bytowie - tu doszło do incydentu Leszek Literski
Bytowski lekarz nie przyjął w nocy chorego dziecka, bo matka nie miała stosownych dokumentów - dowodu ubezpieczenia i nie mogła uwiarygodnić tożsamości córki.

- Był środek nocy, po godzinie 1. Miałam tylko PESEL 2-letniej córki napisany na kartce. Lekarz stwierdził, że to nie jest wiarygodny dokument. Musieliśmy odejść, choć córka się dusiła - opowiada mieszkanka Bytowa.

Do zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu, w nocy z wtorku na środę w izbie przyjęć. Kobieta postanowiła poszukać pomocy w szpitalu, bo jej córeczka miała coraz ostrzejszy kaszel.

Pomorze: NFZ odmówił leku chorej na raka i tym samym skazał ją na śmierć

- Wezwałam taksówkę i pojechałam na pogotowie - opowiada. - Lekarz spojrzał na zegarek i zapytał, czy wiem, która jest godzina. Po chwili spytał, co dziecku dolega. Gdy wytłumaczyłam, że ma kaszel, stwierdził, że to nie choroba, więc po co go fatyguję. Powiedziałam, że córka się dusi, a on krzykiem odparł, że używam słów, których nie rozumiem. Według niego, duszenie się powoduje zsinienie, czego u mojej córki nie wykrył.

Doktor zażądał dowodu ubezpieczenia. Matka nie miała takiego dokumentu, więc poprosił o dowód tożsamości dziecka.

Pomorze: Komisja ds. zdarzeń medycznych będzie orzekać o winie szpitali

- Gdy podałam mu kartkę z numerem PESEL, nie przyjął jej, twierdząc, że mogłam napisać tam cokolwiek - kontynuuje.

Doktor odmówił przepisania leków. Kazał udać się rano do lekarza rodzinnego.

- Musiałam go posłuchać, bo nic bym nie wskórała - opowiada kobieta. - Rano lekarz rodzinny stwierdził, że był to kaszel krtaniowy. Bez podania leku dziecko mogło się udusić.

Bytowianka ma żal do doktora z izby przyjęć.

- Rozumiem, że był niewyspany, ale po co pracuje na dyżurze, skoro tak traktuje pacjentów? - zastanawia się.

Miastko: Lekarz niewinny śmierci pacjenta

Ewa Wichłacz, rzeczniczka prasowa Szpitala Powiatu Bytowskiego, nie ocenia jednoznacznie sytuacji.

- Musimy zapytać lekarza, by poznać opinię drugiej strony - podkreśla.

Poprosiła o ustne przedstawienie rysopisu doktora, bo w grę wchodziło dwóch medyków. Gdy go otrzymała, obiecała, że sprawą zajmie się wiceprezes do spraw medycznych.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki