Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bytów: Dyspozytorki nie wysłały karetki. Chora zmarła

M. Pacyno, M. Węsierski
Szpital Powiatu Bytowskiego przyznaje się do zaniedbań popełnionych przez dyspozytorki pogotowia ratunkowego. Prokuratura sprawdza, czy ich zachowanie przyczyniło się do śmierci 58-letniej mieszkanki Bytowa.

Na pocieszenie prezes szpitala sporządził statystykę. Wyszło mu, że w ciągu 21 miesięcy w bytowsko-miasteckim szpitalu zdarzyły się cztery przykre przypadki. W jednym winy lecznicy nie udowodniono, dwa są objęte dochodzeniem, a ostatni nie został organom ścigania zgłoszony.

- Na tle innych szpitali wypadamy bardzo dobrze. Mamy jedno zdarzenie na jeden szpitalny pion rocznie. Co najważniejsze, w żadnym przypadku nie udowodniono związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy niewłaściwym zachowaniem pracowników a zgonem pacjenta - podkreśla Piotr Karankowski, prezes szpitala.

Prokuratura jeszcze prowadzi postępowanie w sprawie śmierci noworodka w Bytowie, do której doszło we wrześniu 2010 roku, a najnowsze śledztwo dotyczy zgonu 58-letniej kobiety, która 26 grudnia 2010 roku bezskutecznie próbowała uzyskać pomoc pogotowia ratunkowego. Mimo jej wyraźnej prośby dyspozytorki nie wysłały karetki. Po kilku dniach ciało kobiety znaleziono w jej mieszkaniu.
- Bardzo źle się czuję, umieram, przyjeżdżajcie - mówiła, dzwoniąc po pomoc.

Dyspozytorka odmówiła przyjazdu stwierdzeniem, że wzywająca jest pijana. Szpital się broni, mówiąc, że zmarła kobieta bardzo często dzwoniła w nieuzasadnionych sytuacjach. Feralnego dnia prawdopodobnie spadła ze schodów. Badanie krwi nie wykazało zawartości alkoholu.

- Badamy, czy zasadne będzie postawienie zarzutu doprowadzenia do zgonu w związku z odmówieniem przyjazdu karetki pogotowia - mówi prokurator Ryszard Krzemianowski.

Ewa Wichłacz, rzecznik prasowy szpitala, próbuje tłumaczyć dyspozytorki. - Osoba, która wzywała karetkę, bardzo często dzwoniła w zupełnie innych sprawach. Pytała między innymi o pogodę. Wszczynała fałszywe alarmy - wyjaśnia. - Zabawa w dzwonienie na telefon alarmowy może się skończyć tragicznie. Jeśli dyspozytorzy kilkadziesiąt razy odbiorą fałszywy telefon alarmowy od jednej osoby, to w sytuacji zagrożenia życia kolejny sygnał mogą zlekceważyć - ostrzega.
Prezes Piotr Karankowski rozumie powagę sytuacji. Przyznaje też, że dyspozytorki złamały regulamin, nie dość dokładnie przeprowadzając telefoniczny wywiad.

- Obie panie zostały odsunięte od pracy w dyspozytorni. Ich błąd polegał na tym, że nie zachowały odpowiedniej procedury zbierania wywiadu - podkreśla prezes. - Nie przesądzam, że wysłanie karetki wpłynęłoby na uratowanie życia tej kobiety. To już musi ustalić prokuratura.

To nie jedyny przykry przypadek w ostatnim czasie. Szpitalny zespół ds. zdarzeń niepożądanych zajmuje się też sprawą mężczyzny z Kołczygłów, którego żona zmarła podczas wiezienia prywatnym samochodem do miasteckiego szpitala. Z ustaleń zespołu wynika, że mężczyzna nie wzywał karetki. Sam postanowił dowieźć żonę do lecznicy. Szpital zlecił wykonanie sekcji zwłok. Sprawa ta nie została zgłoszona prokuraturze.

Jerzy Karpiński, dyrektor Pomorskiego Centrum Zdrowia Publicznego:
- Zgodnie z ustawą, obywatel dzwoniący i proszący o przyjazd pogotowia ratunkowego powinien tę pomoc otrzymać. Jeśli pogotowie stwierdzi na miejscu, że wezwanie było niezasadne, to można osobę pouczyć. W przypadku permanentnego nadużywania karetki można powiadomić policję, która wyciągnie konsekwencje. Odmowa przyjazdu karetki jest naganna. Dyspozytora nie tłumaczy fakt, że osoba dzwoniła 5-10 razy wcześniej. To sytuacja jednoznacznie negatywna. Dyspozytor nie jest w stanie przez telefon ocenić, czy osoba dzwoniąca jest nietrzeźwa. Każde wezwanie trzeba traktować poważnie. Dyspozytor na wyraźne żądanie musi zawsze wysłać karetkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki