- Od jakiegoś czasu kręcił się w pobliżu naszej posesji. Nie podobało mu się to, że nasz pies szczeka, co miało drażnić jego owce, które pasły się w pobliżu - opowiada Mariola Bednarek, właścicielka zabitego zwierzęcia.
Czytaj też: Gdańsk: Marsz (NIE)milczenia obrońców zwierząt
Mieszkają przy ul. Kwiatowej, na obrzeżach Bytowa. Za płotem są pastwiska należące do gospodarzy ze wsi Świątkowo. 60-latek jest jednym z nich. Wykorzystał nieobecność domowników. Zakradł się na posesję i odczepił psu smycz, którą był przywiązany do drzewa w ogrodzie.
- Wyjechałam na godzinę do sklepu, zostawiając psu wodę i pożywienie. Gdy wróciłam, już go nie było. Zdarzenie widział szwagier. On jest świadkiem, bo sąsiad na jego oczach zabrał psa ze sobą - opowiada kobieta.
Czytaj też: Gmina Debrzno: Zabił psa, uderzając nim o ścianę
Sprawę zgłoszono policji, która zapukała do drzwi gospodarza. - W piątek go przesłuchano. Przyznał się do winy - mówi Jarosław Juchniewicz, rzecznik prasowy bytowskiej policji.
60-latkowi grozi do dwóch lat pozbawienia wolności. Wkrótce stanie przed sądem, gdzie nad jak najdotkliwszym wyrokiem będzie czuwało Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt Animals, które od nas dowiedziało się o brutalnym zdarzeniu. Działacze tej organizacji mają zamiar wystąpić w roli oskarżycieli posiłkowych.
- Tylko w maju będę obecny na czterech rozprawach jako oskarżyciel posiłkowy w sprawie zabicia psów - mówi Paweł Gebert z OTOZ Animals w Gdyni. - Średnio raz w miesiącu dowiadujemy się o podobnych sytuacjach. Ludzie sami zgłaszają nam podobne przypadki albo dowiadujemy się od prokuratury i wtedy startujemy jako oskarżyciele posiłkowi.
Czytaj też: Pół roku więzienia dla emerytki za zabicie psa siekierą
Zdaniem Geberta, liczba przypadków znęcania się nad zwierzętami nie wzrasta.
- Rośnie raczej liczba zgłoszeń, bo nie wierzę, że kiedyś takich przypadków nie było. Były, ale teraz ludzie są bardziej wyczuleni. Szybciej reagują - komentuje Gebert. - Społeczeństwo dojrzewa pod względem humanitaryzmu i empatii. Dzięki temu bardzo często możemy zareagować w porę, a nie już po dramatycznym fakcie - dodaje.
Animalsi starają się występować w sądzie w każdej podobnej sprawie, by pilnować sędziów.
- Tam, gdzie występujemy, zapadają sroższe wyroki - zapewnia działacz OTOZ Animals.
Interwencje związane z niehumanitarnym traktowaniem zwierząt można zgłaszać policji albo animalsom pod nr. tel. 58 550 43 73.
Najdrastyczniejszym w ciągu ostatnich tygodni przypadkiem jest nabicie psa na pal i spalenie go w Starogardzie Gdańskim. Policja już zatrzymała trzech podejrzanych o takie bestialstwo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?