Bytovia Bytów - GKS Katowice. Gospodarze gościnni dla rywala. Dwie bramki byłego piłkarza Lechii

Po odpadnięciu w dość kiepskim stylu z rozgrywek Pucharu Polski (Bytovia przegrała 0:3 ze Śląskiem Wrocław), podopieczni trenera Adriana Stawskiego chcieli sobie powetować porażkę w sobotniej batalii.

- Ten mecz po prostu nam nie wyszedł tak, jakbyśmy tego chcieli. Mamy jednak dobry materiał do analizy i musimy szybko pozbierać się przed spotkaniem z GKS-em Katowice - podkreślił trener bytowian.

Powetować porażki w Pucharze Polski jednak się nie udało. Bytowianie na pewno nie mogą być zadowoleni z tego, jak zaprezentowali się w sobotę na boisku. Punkt wywalczony z GKS-em Katowice to co najwyżej wypełnienie planu minimum na ten pojedynek.

W pierwszej połowie co prawda oba zespoły stworzyły sobie kilka dogodnych okazji do strzelenia bramki, ale brakowało skuteczności. Niemniej jednak pierwsze 45 minut zwiastowało emocje, a gole po prostu wisiały w powietrzu.

W drugiej odsłonie natomiast w główną rolę wcielił się Jakub Wawrzyniak. Zanim jednak o dokonaniach byłego obrońcy Lechii, przejdźmy do sytuacji z 55. minuty. Wówczas strzelanie w Bytowie rozpoczął Juliusz Letniowski, który z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki.

Z prowadzenia gospodarze cieszyli się jednak zaledwie siedem minut. Do remisu w 62. minucie doprowadził Bartosz Śpiączka. Osiem minut później z kolei piłkę do własnej bramki nieszczęśliwie w szeregach GKS-u wpakował Jakub Wawrzyniak.

Były obrońca Lechii zrehabilitował się w najlepszy możliwy sposób w 86. minucie, kiedy to bytowianie powoli już witali się z gąską. Wawrzyniak doprowadził do remisu i uratował cenny punkt dla GKS-u.

W kolejnej batalii Bytovia zagra u siebie z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. Spotkanie to zaplanowane zostało na sobotę, 10 listopada (godz. 16).

Luka Zarandia po meczu Arka - Pogoń: Nie potrafiliśmy zbierać drugich piłek