W pewnym momencie wydawało się, że kariera Wojciecha Pawłowskiego nabiera wielkiego rozpędu. Po występach w Lechii Gdańsk, zawodnik przeniósł się do Włoch, gdzie wylądował w ekipie Udinese Calcio. Później trafił do włoskiej Latiny. W klubach tych jednak... na boisku się nie zameldował. Jedyne, co mu pozostało, to wrócić zatem do Polski.
W Śląsku Wrocław też jednak się nie odnalazł. Szansę postanowili zatem dać mu działacze i sztab szkoleniowy Druteksu Bytovii Bytów, na czele z trenerem Pawłem Janasem. Ale i tam zaufanie szybko stracił. Nie stawiał na niego nawet trener Tomasz Kafarski, który wcześniej wprowadzał go do ekstraklasy, a w trakcie trwania sezonu przejął stery w Bytovii.
Z Bytowem Pawłowski po sezonie się zatem pożegnał, podobnie jak trzech jego kolegów o dość znanych w Polsce nazwiskach - Marcin Kikut, Paweł Buzała i Piotr Kuklis.
"Choć razem mają na swoim koncie 419 występów w ekstraklasie i 40 goli na koncie, choć w ich CV znajdziemy zdobycie mistrzostwa kraju, zdobycie Pucharu Polski, grę w europejskich pucharach ze znanymi firmami, choć był i taki, który próbował szczęścia w lidze włoskiej, to dla Drutex-Bytovii okazało się za mało. Stare powiedzenie: "jesteś tak dobry jak twój ostatni mecz" okrutnie się sprawdziło. Historia robiła wrażenie tylko w trakcie transferowania" - napisano wówczas na oficjalnej stronie klubowej Bytovii.
Teraz, jak donosi serwis weszlo.com, Pawłowski będzie testowany przez litewski Atlantas Kłajpeda, czyli trzecią drużynę tamtejszej ekstraklasy. Czy wreszcie zawodnik znajdzie swoje miejsce na ziemi?
Źródło:www.weszlo.com
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?