Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były konserwator Marian Kwapiński działał zgodnie z prawem

Marek Adamkowicz
Tomasz Bołt
Marian Kwapiński został oczyszczony z zarzutów. Były szef Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Gdańsku uważa, że sprawa była pretekstem do jego odwołania.

Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe przychylił się do stanowiska gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej, która nie dopatrzyła się znamion przestępstwa.

Według złożonego przez wojewodę pomorskiego Ryszarda Stachurskiego we wrześniu ub.r. doniesienia, konserwator nie naliczał opłat od przedsiębiorców i deweloperów, planujących usuwać drzewa w związku z inwestycjami budowlanymi, prowadzonymi na terenach wpisanych do rejestru zabytków.

- Zdaniem wojewody, pomorski wojewódzki konserwator zabytków naruszył prawo, bowiem zgoda na wycinkę drzew z reguły jest obwarowana koniecznością uiszczenia opłaty administracyjnej - informuje prok. Mariusz Marciniak, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej.

- W śledztwie ustalono, że wszystkie skontrolowane decyzje konserwatora zapadły po prawidłowym przeprowadzeniu postępowania administracyjnego - tłumaczy rzecznik prokuratury. - Nie stwierdzono też, aby pracownicy WUOZ przekroczyli uprawnienia lub w nienależyty sposób wypełniali obowiązki w zakresie wydawania zgody na usunięcie drzew.
Śledztwo nie wykazało też jakichkolwiek przesłanek do stwierdzenia, że wskutek działania służb konserwatorskich ktokolwiek uzyskał korzyść majątkową.

Marian Kwapiński decyzję sądu przyjął z satysfakcją.

- To, że prokuratura umorzy postępowanie, było do przewidzenia. Drzewa, które wycinano, były zazwyczaj samosiejkami, ewentualnie były to okazy uschnięte lub zaniedbane - mówi były konserwator. - Zaskakujący jest jednak fakt, że wojewoda zaskarżył do sądu postanowienie prokuratury. Powątpiewając w rzetelność śledczych, pan Stachurski potwierdził raz jeszcze, że rozumie prawo w dość osobliwy sposób. Kiedy pojawiła się sprawa rzekomych nieprawidłowości, przedłożyłem wojewodzie ekspertyzę prawną, uzasadniającą sposób działania WUOZ. Jak widać, te wyjaśnienia okazały się niesatysfakcjonujące. Skłonny jestem przypuszczać, że chodziło o znalezienie pretekstu od odwołania mnie ze stanowiska.

Postanowienie o umorzeniu postępowania w sprawie jest już prawomocne.

Służby prasowe wojewody na razie nie komentują sprawy, ograniczając się do stwierdzenia, że wojewoda zajmie stanowisko, kiedy otrzyma z sądu uzasadnienie wyroku.

To jednak nie koniec sporu między wojewodą a byłym konserwatorem wojewódzkim. W najbliższym czasie ma się odbyć rozprawa przed sądem pracy. Po odwołaniu z urzędu Marian Kwapiński wytoczył bowiem sprawę dawnemu pracodawcy. Przyznaje również, że rozważa wystąpienie o odszkodowanie za poniesione straty moralne.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki