Wcześniej za niewinnych uznał byłych prezesów Sąd Rejonowy w Gdańsku. Prokuratura odwołała się jednak od wyroku. - Wczorajsza decyzja sądu kończy ostatecznie całą sprawę - mówi mec. Paweł Brożek, obrońca oskarżonych. - Prokuraturze nie przysługuje też dalsze odwołanie.
Sprawa toczyła się w sądzie już od kilku lat. Chodziło o to, że przy okazji sprzedaży spółce Synergia 99 terenów postoczniowych (73 hektary) w jej ręce trafiły m.in. pochylnie. W umowie sprzedaży zawarto klauzulę, że jeśli z jakichś powodów stocznia nie będzie mogła korzystać z pochylni, Synergia zapłaci jej 205 mln zł odszkodowania. Tymczasem szef stoczniowej Solidarności, Roman Gałęzewski wytropił, że w czerwcu 2000 roku prezes stoczni i jego zastępca zwolnili z tego Synergię, zmieniając zapisy tej wcześniejszej umowy.
Proces byłych prezesów SG budził spore zainteresowanie na Pomorzu, szczególnie wśród pracowników stoczni. W trakcie pierwszego postępowania pojawili się na kilku rozprawach. Kilkunastoosobową grupą stoczniowców, zawsze przyodzianych w kaski i związkowe bluzy, regularnie dowodził Karol Guzikiewicz, wiceszef stoczniowej "S".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?