Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Była pracownica pozywa przedsiębiorcę za „mowę nienawiści”

Szymon Zięba
Coraz szersze kręgi zatacza sprawa niemieckiego przedsiębiorcy, który miał znieważyć Polaków. „Zabiłbym wszystkich Polaków. Nie miałbym z tym problemu” - miał m.in. mówić biznesmen, który wówczas działał w powiecie puckim. Była pracownica zapowiada pozew cywilny.

Wydarzenia to pokłosie odcinka programu „Otwartym tekstem”, który został wyemitowany w TV Republika 17 marca 2016 roku. W materiale nagranym z ukrycia, na którym miał rzekomo wypowiadać się przedsiębiorca z firmy działającej w Dębogórzu, w powiecie puckim, słychać, jak mówiący wyraża się z nienawiścią i pogardą wobec Polaków.

Biznesmen z Pomorza: "Nienawidzę Polaków!". Posłanka zawiadomiła ministra Ziobrę o przestępstwie

Kontrowersyjne wydarzenia bada obecnie Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Śródmieście w Gdańsku. Postępowanie toczy się „w sprawie”, a nie „przeciwko” komuś. Jak do tej pory przesłuchano około 90 osób.

Tymczasem na drogę cywilną przeciwko biznesmenowi wystąpiła Natalia Nitek, była pracownica. Domaga się przeprosin dla siebie i pracowników oraz 150 tys. zł zadośćuczynienia, które ma zostać przekazane na Muzeum Piaśnicy w Wejherowie.

- Pozew w związku z naruszeniem dóbr osobistych został wysłany przez mojego pełnomocnika do Sądu Okręgowego w Gdańsku na początku czerwca - mówi nam Natalia Nitek. - Dokładnie chodzi między innymi o urażenie godności i dobrego imienia, poczucia tożsamości narodowej i prawa do dumy narodowej, naruszenie prawa do bycia niedyskryminowanym z powodu przekonań politycznych i pochodzenia narodowego oraz naruszenie prawa do wolności od mowy nienawiści i prawa do wolności od sabotowania pracy.

Sędzia Tomasz Adamski, rzecznik gdańskiej okręgówki, potwierdził, że sprawa została zarejestrowana w Wydziale Cywilnym i wpłynęła do sądu 13 czerwca.

Co na to przeciwna strona? - Nie otrzymaliśmy jeszcze pozwu, więc nie udzielamy szerszego komentarza. Niemniej w oparciu o dotychczasową korespondencję z panią Nitek możemy stwierdzić, że roszczenia są nieuzasadnione - mówi Jakub Woźny, radca prawny z kancelarii reprezentującej przedsiębiorcę w związku z wątkiem cywilnym.

Tymczasem w obszernym oświadczeniu, pod którym podpisali się pracownicy firmy, można przeczytać m.in., że „użyte nagranie nie pokazuje prawdziwej natury wypowiadającego się, ale efekt jego spontanicznej reakcji na niepowodzenie zawodowe”, słowa zostały wyrwane z kontekstu, nie były kierowane do konkretnej osoby czy osób, a „stanowiły jedynie burzliwe uzupełnienie całości wypowiedzi związanej z tematami zawodowymi”.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki