Pisaliśmy o tym w minioną środę. Zawodniczki mają dwu-, a niektóre nawet trzymiesięczne zaległości w wypłatach. Wycofał się sponsor drużyny, a 11 szczypiornistek wezwało klub do uregulowania zaległości, czyli rozpoczęło procedurę, która za dwa tygodnie może - ale nie musi - zakończyć się rozwiązaniem kontraktów. W praktyce więc zespół przestałby istnieć.
O jego przyszłości i sposobie zaradzenia trudnej sytuacji dziennikarze mają zostać poinformowani dzisiaj, na specjalnie zwołanej przez władze klubu konferencji prasowej.
Tymczasem gdańskie akademiczki czekają w niedzielę o godzinie 17 regionalne derby ze Słupią w Słupsku. W Gdańsku Dablex wygrał 42:22.
- Staram się, aby zawodniczki zapomniały o tym całym zamieszaniu i jak przystało na profesjonalistki skupiły się na niedzielnym meczu. Cokolwiek by się nie stało, musimy pojechać do Słupska i... wygrać. Czy nadal jako Dablex? Cóż, nie zmieniamy nazwy, a prezesowi firmy Kazimierzowi Dargaczowi jesteśmy wdzięczni, że wspierał nas finansowo przez długi czas.
Przeciwko Słupi zagramy bez Aliny Wojtas, Marty Taczyńskiej, a Karolina Szwed pewnie zagra, chociaż tak naprawdę powinna leczyć uraz, z którym zmaga się od kilku tygodni - powiedział trener gdańszczanek Jerzy Ciepliński.
Do Słupska docierają oczywiście wieści o kłopotach gdańszczanek. Czy to oznacza, że Słupia może na tym skorzystać i pokusić się o niespodziankę?
- Współczuję trenerowi Cieplińskiemu i jego zawodniczkom. Jakoś nie mieści mi się w głowie, że ta drużyna mogłaby przestać istnieć i do tego na uczelni, która ma specjalizację z piłki ręcznej. Jeżeli chodzi natomiast o mecz, to my też mamy swoje kłopoty kadrowe. Dwie najbardziej doświadczone zawodniczki - Agnieszka Łazańska-Korewo i Anita Unijat - są w trakcie rehabilitacji po zabiegach chirurgicznych, chociaż same deklarują chęć gry w tym meczu. Powalczymy, zobaczymy... - kończy nieco filozoficznie swoją wypowiedź trener Słupi Adam Fedorowicz.
Drugi trójmiejski zespół - Łączpol Gdynia - wybiera się do niezbyt odległego Elbląga. Mecz ze Startem - rewanż za wygraną gdynianek na własnym parkiecie 35:26 - rozpocznie się w niedzielę o godzinie 16.
- Elblążanki w pierwszej rundzie z meczu na mecz grały lepiej. Teraz dysponują silniejszym składem i o dobry wynik w Elblągu będzie nam trudno. Trudno, co nie znaczy, że nie jest on możliwy, bo jedziemy z wiarą w zwycięstwo - deklaruje szkoleniowiec Łączpolu Grzegorz Gościński.
- Do tego spotkania i całej rewanżowej rundy przygotowywaliśmy się na kilkudniowym zgrupowaniu w Ciechanowie. Gdynianki wyprzedzają nas w tabeli o jedno miejsce i jeden punkt. Jeżeli wygramy, a taki mamy zamiar, to awansujemy w ligowej hierarchii - zdradza plany elblążanek dyrektor klubu Janusz Serwadczak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?