Burmistrz Miastka chciał zamknąć usta mieszkańcom? Mieli dostać zakaz zadawania mu pytań podczas sesji

Maria Sowisło
Maria Sowisło
Przewodniczący Rady Miejskiej w Miastku Tomasz Borowski (na zdjęciu z prawej), murem stanął za mieszkańcami Miastka, którzy chcą publicznie, podczas sesji, zadawać burmistrzowi Witoldowi Zajstowi (na zdjęciu z lewej) pytania
Przewodniczący Rady Miejskiej w Miastku Tomasz Borowski (na zdjęciu z prawej), murem stanął za mieszkańcami Miastka, którzy chcą publicznie, podczas sesji, zadawać burmistrzowi Witoldowi Zajstowi (na zdjęciu z lewej) pytania Maria Sowisło
Do nietypowej sytuacji doszło podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej Miastka. Radca prawny urzędu, po naradzie z burmistrzem, próbował zablokować możliwość publicznego zadawania pytań włodarzowi przez mieszkańców Miastka. Z pomocą przyszli radni.

W gminie Miastko zwyczajowo już podczas obrad Rady Miejskiej, każdy mieszkaniec może zadać pytanie burmistrzowi. Dzieje się tak w ostatnim punkcie porządku obrad „wolne wnioski i zapytania”. Do tej pory nie budziło to ani kontrowersji, ani niejasności, a mieszkańcy faktycznie zaczęli korzystać z tego prawa. Tyle tylko, że obecny burmistrz Miastka Witold Zajst nie odpowiedział jeszcze konkretnie niemal na żadne pytanie zadane przez radnego lub mieszkańca. I to od chwili objęcia przez siebie stanowiska, czyli od 25 lipca 2022 r. Po wysłuchaniu pytania podczas sesji, zawsze prosi o pismo lub oddelegowuje do odpowiedzi naczelników wydziałów. Radni wielokrotnie zwracali na to uwagę, jak Tomasz Śmietana dopytujący ciągle o sprawę subwencji oświatowej szkoły w Kamnicy i decyzji dotyczących zezwolenia na utworzenie ośmioklasowej placówki. Przez kilka pierwszych tygodni swojego urzędowania, burmistrz Zajst niemal na każde pytanie zadane podczas sesji, mówił że odpowie na piśmie w przyszłym tygodniu. Teraz nie wskazuje terminu.

Podczas sesji radni złamali statut gminy?

Zarówno radni, jak i mieszkańcy, są już zirytowani brakiem konkretnych odpowiedzi.

- Ile miesięcy, według pana burmistrza, trwa siedem dni? Na poprzedniej sesji zobowiązał się pan, że odpowie na moje pytania w ciągu maksymalnie siedmiu dni, a do dzisiaj nie mam odpowiedzi – rozpoczął Sławomir Czomko z Miastka i powtórzył pytania: "Kto należy do tzw. układu w szpitalu i który z byłych prezesów ma zarzuty prokuratorskie"?

Te pytania są pokłosiem wywiadu, jakiego burmistrz Miastka Witold Zajst udzielił jednej z lokalnych gazet. I to właśnie tam padły takie sformułowania. Sławomir Czomko po raz kolejny nie otrzymał odpowiedzi, a radca prawny Urzędu Miejskiego w Miastku Andrzej Wieliczko wskazał, że podczas udzielania głosu mieszkańcom podczas sesji, łamany jest statut gminy.

- Wniosków o udzielenie o informacji publicznej nie składa się na sesji. Pragnę zwrócić uwagę, że w statucie gminy szczegółowo określiliście państwo, kto może brać udział w radzie i kto może, w jakim trybie, zabierać głos. Z przykrością stwierdzam, że nie macie tam stwierdzenia mówiącego o tym, że mieszkańcy mogą to robić w każdej chwili. Do działań na sesji przewodniczący może zaprosić także przedstawicieli innych podmiotów, których dotyczą sprawy będące przedmiotem obrad. Mogą oni, za zgodą przewodniczącego, zabierać głos w sprawach ich dotyczących. W związku z tym uregulowaliście to państwo. Nie macie punktu, w którym jest mowa o składaniu wniosków o udzielenie informacji publicznej na sesji. Ja nie odbieram prawa składania wniosków. Pragnę jedynie zwrócić uwagę, że sesja i punkt „wolne wnioski” i tak dalej, i tak dalej, nie jest punktem, w którym należy składać zapytania o udzielenie informacji publicznej – wykładał radnym Andrzej Wieliczko.

Radni bronią praw mieszkańców Miastka

Na słowa radcy prawnego urzędu zareagowali radny Dariusz Zabrocki i przewodniczący rady Tomasz Borowski.

– Jeśli będą mieli państwo jakiś problem, to proszę wszystko kierować do mnie, ja będę w imieniu państwa zadawał te pytania i wtedy nie będzie łamany statut – Dariusz Zabrocki zwrócił się do obecnych na sali obrad mieszkańców. - Problem jest w czym innym, a co tutaj wybrzmiało. Problem jest w tym, że nie byłoby tych powtórzeń pytań, gdyby były odpowiedzi. Jeśli dzieje się tak jak się dzieje, mieszkańcom nie pozostaje nic innego, jak docierać do radnych i składać zapytania, a radni w punkcie wolne wnioski będą je kierować w ich imieniu do pana burmistrza – skwitował Zabrocki, a uspokajał obecnych na sali obrad przewodniczący Tomasz Borowski.

– Nie ma takiej potrzeby, gdyż państwo zwrócili się przed sesją do mnie i za moją zgodą wypowiadają się w tej chwili. W związku z tym, nie ma żadnego złamania statutu – stwierdził Borowski i oddał głos mieszkańcom.

Nie powiodła się próba zamknięcia ust

– To mam w takim razie pytanie do pana mecenasa. Czy znany jest panu art. 7 pkt. 3 ustawy o dostępie do informacji publicznej oraz czy znany jest panu wyrok WSA z 2014 roku, mówiący o trybie składania wniosków o udzielenie informacji? - nie dawał za wygraną Czomko, a Andrzej Wieliczko zasugerował że chodzi mu tylko o nazwę ostatniego punktu w porządku obrad.

- Zawsze taki punkt może się znaleźć w porządku i będzie to punkt dedykowany państwu – stwierdził radca prawny, a przewodniczący Borowski, przerywając dyskusję, zapewnił że stosowny zapis będzie figurował w kolejnych porządkach obrad.

Tymczasem już po sesji mieszkaniec Miastka Sławomir Czomko nie miał wątpliwości, że była to próba zamknięcia mu ust. Zresztą nie tylko jemu.

- To była kompletna bzdura. Jak statut gminy może być ważniejszy niż ustawa?! Przecież w Ustawie o dostępie do informacji publicznej, w art. 10 pkt 2, jest zapis, że informacja publiczna, która może być niezwłocznie udostępniona, jest udostępniania w formie ustnej lub pisemnej, bez pisemnego wniosku – komentuje Czomko. - To był tylko wybieg, żeby nam zamknąć usta, bo burmistrz nie wie, jak odpowiedzieć, żeby nie narazić się na konsekwencje – ocenia Czomko.

My także przed miesiącem zapytaliśmy burmistrza Miastka Witolda Zajsta o to, dlaczego nie odpowiada na pytania podczas sesji. Stwierdził, że jest pytaniami zaskakiwany, a pisemna odpowiedź nie jest żadną ujmą.

Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki

Czy technologie niszczą psychikę dzieci?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki
Dodaj ogłoszenie