Buldogi nie spadną z ekstraligi. W Gdyni realizują plan naprawczy i mobilizują rugbistów

- Na ostatnim posiedzeniu zarządu Polskiego Związku Rugby jeszcze poprzedniej kadencji, uchwalono nowe regulaminy ekstraligi oraz I ligi - mówi „Dziennikowi Bałtyckiemu” Mateusz Dąbrowski, koordynator ekstraligi rugby. Dla kibiców ekstraligi najważniejszy jest fakt zachowania 10-drużynowej ekstraligi, choć w tym sezonie liczy ona tylko 9 drużyn, dlatego, że przed startem rozgrywek 2019/20 z gry wycofał się Klub Sportowy Budowlani Łódź. To oznacza, że 10 drużyną ekstraligi w sezonie 2020/21 będzie mistrz I ligi. Zmiany w regulaminie zostały wprowadzone po wcześniejszych konsultacjach z klubami ekstraligi oraz trzema aktualnie najlepszymi zespołami I ligi. Ma to ogromne znaczenie dla gdyńskiej Arki, która po rundzie jesiennej zajmuje ostatnie 9. miejsce w tabeli i jeszcze do niedawna nie była pewna swojego losu w przyszłym sezonie. Dziś żółto-niebiescy wiedzą, że z ekstraligi nie spadną, nawet jeśli zajmą ostatnie miejsce na zakończenie sezonu. Nie będzie też barażu o miejsce w ekstralidze. Czy to nie wpłynie demobilizująco na arkowców? - W żadnym wypadku - zastrzega Mateusz Dąbrowski, który jest także kierownikiem drużyny RC Arka Gdynia. Wszyscy w klubie wiemy, że mamy do zrealizowania czteroletni plan naprawy rugby w Gdyni. Trenerzy Dariusz Komisarczuk i Paweł Dąbrowski doskonale wiedzą co i kiedy trzeba robić, by drużyna była lepsza - dodaje.

CZYTAJ TAKŻE: Piękne i seksowne polskie sportsmenki ZDJĘCIA

Jesienią za argument w grze Arki trudno było uznać siłę fizyczną, bez której nie da się wygrywać. - Właśnie dlatego drużyna od 2 grudnia buduje tężyznę fizyczną, a na boisko wyjdziemy trenować 20 stycznia - mówi kierownik Arki.

CZYTAJ TAKŻE: Piękne partnerki skoczków narciarskich ZDJĘCIA

Przypomnijmy, że Trójmiasto w ekstralidze reprezentują oprócz Arki: Ogniwo Sopot, mistrz Polski (2 miejsce) oraz Lechia Gdańsk (6 miejsce).