Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budżet Obywatelski w Gdyni. Niektóre projekty przykładem na niegospodarność miasta? Tak uważają społecznicy. UM: Realna wycena po przetargu

Łukasz Kamasz
Łukasz Kamasz
Projekty z gdyńskiego Budżetu Obywatelskiego przykładem na niegospodarność miasta? Tak uważają gdyńscy społecznicy
Projekty z gdyńskiego Budżetu Obywatelskiego przykładem na niegospodarność miasta? Tak uważają gdyńscy społecznicy Budżet Obywatelski Gdynia
Tak duże koszty niektórych projektów z gdyńskiego BO to wydumane wydatki, które mają nakarmić ogromną rzeszę urzędników, a przy okazji też kilka zaprzyjaźnionych firm budowlanych – uważają społecznicy ze Stowarzyszenia Bryza. Jako przykład podają projekt placu zabaw, gdzie zaledwie 30% całej ceny inwestycji to atrakcje dla dzieci. Miasto odpowiada, że realną wycenę projektu poznamy dopiero po rozstrzygnięciu przetargu, a obecne kwoty należy traktować orientacyjnie.

Budżet Obywatelski w Gdyni. Stowarzyszenie Bryza: „Tak duże koszty niektórych projektów to wydumane wydatki”

Społecznicy zarzucają miastu, że koszty projektów oraz urządzeń w gdyńskim Budżecie Obywatelskim często znacznie przekraczają swoją rynkową cenę. Przykładem ma być tutaj koszt dokumentacji projektowej dla jednego z projektów gdyńskiego BO pn. „Stworzenie przestrzeni rekreacyjnej dla dzieci przy ul. Arciszewskich 23”, wyceniony na 50 tys. zł.

– Problem w tym projekcie jest taki, że za 50 tys. złotych, bo taki jest wpisany koszt dokumentacji projektowej, to się robi naprawdę duże gminne projekty, a nie projekt placu zabaw – mówi nam Sławomir Januszewski ze Stowarzyszenia Bryza. – Podpytywałem się ostatnio ludzi, którzy zawodowo zajmują się przygotowywaniem takich rzeczy. Z ich odpowiedzi jednoznacznie wynikało, że dobry projektant zrobi projekt placu zabaw za maksymalnie 10 tysięcy złotych. Co się zresztą dzieje, bo inne projekty są wyceniane na pomiędzy 11 a 17 tys. zł. A ten? Tam są raptem kilka huśtawek, bujaki sprężynowe, kosze i ławeczki. W zasadzie nie mam pojęcia, co tam może kosztować 50 tysięcy złotych. Chciałbym wiedzieć, jak miasto uzasadnia wycenę takiej dokumentacji.

Kolejnym zarzutem społeczników są horrendalne, ich zdaniem, wyceny poszczególnych obiektów na tym placu, które nijak mają się do swojej rynkowej ceny.

– Jestem w stanie zrozumieć, że można przyjąć jakąś górkę, gdzie uwzględniamy naprawy gwarancyjne, wtedy firmy się zabezpieczają i w przetargach proponują po prostu wyższe stawki – mówi Sławomir Januszewski. – Ale jeżeli rynkowa cena huśtawki jest dwa razy niższa niż ta, która widnieje w projekcie BO, to mamy do czynienia z ogromną przebitką, na którą nie znajduję żadnego usprawiedliwienia.

– W tym projekcie huśtawka, która na wolnym rynku kosztuje 8 tys. 490 zł, jest wyceniana na 15 tys. zł. Nie da się tego niczym wytłumaczyć. Ani montaż tego nie uzasadnia, ani koszty gwarancji, po prostu jest to cena z kosmosu. Nie mamy informacji, kto to wycenił. Na jakiej podstawie? Cała masa projektów z BO jest wyceniana z kosmosu. To przeczy logice. Również inna sprawa w tym projekcie jest kluczowa, dlaczego na terenie tego placu zabaw planują położyć kostkę betonową? Po co? I dlaczego tak bardzo zachwiane są proporcję, że zaledwie 30% kosztów takiego placu zabaw to atrakcje dla dzieci, a 70% to wydumane wydatki, które mają służyć zwiększeniu kosztów. Tylko po to, żeby nakarmić tę ogromną rzeszę urzędników, żeby mieli co robić, a przy okazji też kilka zaprzyjaźnionych firm budowlanych.

Budżet Obywatelski w Gdyni. Miasto: Realna wycena po rozstrzygnięciu przetargu

Skontaktowaliśmy się z gdyńskimi urzędnikami, podnosząc ten temat. W rozmowie z nami podkreślają, że to tylko szacunkowe koszty inwestycji.

– Projekt opiniowano zgodnie z zaleceniami zawartymi w kartach weryfikacji projektu – mówi nam Małgorzata Omachel-Kwidzińska, kierownik referatu Relacji z Mediami Urzędu Miasta Gdyni. – Zamieszczone w opinii szacunkowe koszty wykonania projektu BO uwzględniają koszt dokumentacji projektowo-kosztorysowej oraz wykonanie robót budowlanych. Koszt realizacji przedsięwzięcia na etapie opiniowania wniosku BO należy traktować jako orientacyjny, a liczbę urządzeń zabawowych i pozostałych elementów wyposażenia placu, jak również ilości i rodzaje nawierzchni – jako propozycję, dającą możliwość wstępnego wyliczenia kosztów zadania. Szacunkowe koszty realizacji inwestycji zostaną określone w dokumentacji projektowo-kosztorysowej, a rzeczywisty koszt budowy placu zabaw będzie znany po rozstrzygnięciu postępowania o zamówienie publiczne na wybór wykonawcy dokumentacji i wykonawcy robót budowlanych.

Dokumentacja projektowo-kosztorysowa będzie obejmowała:

  • koncepcję projektową zagospodarowania całego terenu podwórka przy budynku przy ul. Arciszewskich 23.

A w oparciu o zaakceptowaną koncepcję wykonanie:

  • projektu budowlanego,
  • specyfikacji technicznych,
  • kosztorysu inwestorskiego przedmiotowego placu zabaw.

Plac zabaw w Gdyni w części na działce prywatnych właścicieli?

Jak słyszymy, kontrowersję budzi również fakt, że przyszły plac zabaw będzie się mieścił na terenie w części należącym do prywatnego właściciela. Rodzi to pytanie, czy, w przypadku gdy właściciel terenu będzie chciał go odzyskać, plac zabaw nie zostanie zlikwidowany, tak jak było w przypadku tego na Chwarznie, o czym już wcześniej informowaliśmy.

– W karcie weryfikacyjnej jest mowa o tym, że teren pod ten plac zabaw częściowo należy do miasta, a częściowo do osoby prywatnej. Z tego powodu była konieczność uzyskania zgody właściciela terenu. Po co? – pyta Januszewski. – Czy miasto musi lokalizować takie projekty w miejscach, gdzie właścicielem jest również inna osoba?

Zdaniem gdyńskich urzędników, nie ma się czego obawiać, a regulamin BO dopuszcza lokalizowanie projektów na terenie, który nie należy do gminy. Sama działka natomiast, w ogromnej większości, należy do Gdyni.

– W takich sytuacjach konieczne jest złożenie przez właściciela nieruchomości oświadczenia o woli użyczenia danego terenu pod inwestycję – mówi Małgorzata Omachel-Kwidzińska. – W przypadku działki na Oksywiu, jej właścicielem w ponad 95% jest Gmina Miasta Gdyni. Ponadto, są jeszcze dwaj właściciele prywatni, którzy złożyli stosowne oświadczenia. Z właścicielami zostanie podpisana umowa użyczenia terenu. Powstała z pieniędzy miejskich inwestycja będzie utrzymywana przez miasto.

Budżet Obywatelski w Gdyni. Miasto: „Należy zwrócić uwagę na poglądowy charakter tych kosztów”

Gdyńscy urzędnicy podkreślają, że, zarówno liczba, jak i rodzaj urządzeń zabawowych wyposażenia dodatkowego oraz nawierzchni, które zostały przyjęte do wyceny zadania, mają charakter poglądowy dla określenia funkcjonalności obiektu i wstępnych kosztów jego realizacji.

– Liczbę, rodzaj i charakter urządzeń, a także wyposażenia dodatkowego, oraz sposób ich rozmieszczenia określi projekt zagospodarowania terenu placu zabaw, który będzie konsultowany z wnioskodawcą na etapie jego opracowywania – słyszymy w UM Gdyni. – Zadaniem Zarządu Dróg i Zieleni jest kierowanie się dobrem mieszkańców, utrzymanie wysokiego standardu w przestrzeni publicznej i gospodarność. Urządzenia zabawowe montowane na miejskich placach zabaw posiadają odpowiednie certyfikaty oraz wykonane są z dobrych jakościowo materiałów. Ponadto, zgodnie z obowiązującymi Standardami Dostępności dla Miasta Gdyni, należy zapewnić dostęp do obiektu oraz możliwość korzystania z niego osobom z niepełnosprawnościami.

Argumenty miasta jednak nie przekonują gdyńskich społeczników. Jak podkreślają, głównym problemem przy tego typu inwestycjach jest brak profesjonalnego, ich zdaniem, zarządzania. Stowarzyszenie Bryza uważa, że większość takich problemów można by wyeliminować, gdyby realny wpływ na gdyński BO miały również osoby niezależne od prezydenta Gdyni.

Jako przykład przywołują Radę ds. Budżetu Obywatelskiego.

– W Radzie ds. Budżetu Obywatelskiego zasiadają głównie przedstawiciele Samorządności – argumentuje Sławomir Januszewskize Stowarzyszenia Bryza. – Generalnie, ta rada ma za zadanie wypracować najlepszą możliwą formę funkcjonowania Budżetu Obywatelskiego i dostosowania go do potrzeb miasta i obecnych realiów. Powinni tam trafić ludzie, którzy są kompetentni.

– Problem z gdyńskim BO jest taki, że nie ma odpowiednich ludzi, którzy w sposób należyty weryfikowaliby projekty. To powinny być osoby, które potrafiłyby w sposób realny wycenić te projekty. Nie ma tam ani jednej osoby z zewnątrz, która mogłaby na to spojrzeć chłodnym okiem, w sposób neutralny, nie będąc zależnym od „widzimisię” prezydenta, która mogłaby w sposób profesjonalny doradzić, jak projektuje się podobne inwestycje – kończy.

"Karuzelin"- plac zabaw dla dorosłych zrealizowany w Parku Reagana w ramach budżetu obywatelskiego

W Gdańsku otworzono plac zabaw dla dorosłych. "Duża część os...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki