Drogowcy, planując inwestycję za 200 mln zł, to koszt obwodnicy, zapomnieli najwyraźniej o pieszych. Ci z kolei mieszkają nieopodal węzła przy wsi Krojanty, tuż przy skrzyżowaniu z drogą w kierunku centrum Chojnic oraz do Pawłowa. Mieszkający tam twierdzą, że z przystanku autobusowego korzystają kilka razy dziennie. A to jest jedyna droga do przystanku, z którego odjeżdżają autobusy do Chojnic.
- Sygnalizowałem drogowcom problem - mówi Zbigniew Szczepański, wójt gminy Chojnice. - Na razie monity nie mają odzewu. Czekamy.
Tymczasem piesi mają do pokonania ok. 60 metrów skrajem obwodnicy, a następnie ok. 200 metrów ruchliwą drogą krajową 22. Zdesperowani zebrali podpisy pod petycją do drogowców, w której przedstawiciele dwunastu rodzin deklarują, ile razy pokonują tę trasę. To z kolei wiąże się z łamaniem prawa o ruchu drogowym, o którym już kilkakrotnie przypominali im policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Chojnicach, którzy na szczęście nie karali, na razie, mandatami.
Petycja z podpisami ma trafić do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Gdańsku.
- Pismo do nas jeszcze nie trafiło. Rzeczywiście wójt Zbigniew Szczepański sygnalizował, że rzekomo ktoś tamtędy chodzi do przystanku autobusowego - mówi Piotr Michalski, rzecznik prasowy GDDKiA w Gdańsku. - Mówię rzekomo, bo podczas pomiarów natężenia ruchu w tym miejscu, które zakończyły się w ubiegłym tygodniu, nie odnotowaliśmy żadnego ruchu pieszych.
- Co oni chcieli tam liczyć - ripostuje Szczepański. - Jaskółki? Przecież tam nie wolno chodzić.
Podpisy jeszcze nie dotarły do drogowców. Po ich otrzymaniu obiecują jednak, że sprawę rozpatrzą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?