Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bruk-Bet Termalica - Lechia Gdańsk 16.10.2021 r. Lider PKO Ekstraklasy jest w Gdańsku! Lechia wygrywa, a Flavio Paixao strzelił 94 gola

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Fot. Przemysław Świderski
Lechia Gdańsk się nie zatrzymuje! Biało-zieloni wygrali w Niecieczy z Bruk-Betem Termaliką 2:0 i zostali nowym liderem PKO Ekstraklasy! Flavio Paixao i Conrado strzelili gole dla gdańskiego zespołu.

Trener Tomasz Kaczmarek miał nad czym myśleć przed meczem w Niecieczy głównie w kontekście kontuzji Łukasza Zwolińskiego. To napastnik, który w tym sezonie strzelił pięć goli, jest najlepszym strzelcem biało-zielonych w tym sezonie, a do siatki trafiał w czterech kolejnych meczach. Zwoliński ma uraz pleców, ale jak zapewnia szkoleniowiec biało-zielonych nie jest to nic poważnego. W tej sytuacji na środek ataku przesunięty został Kacper Sezonienko. Kaczmarek zaskoczył na pewno w inny sposób, bowiem na prawej obronie wystawił Tomasza Makowskiego. To o tyle zaskakujące, że szkoleniowiec miał do dyspozycji zarówno Mateusza Żukowskiego, jak i Bartosza Kopacza. Ten eksperyment się nie udał. Termalica była zdecydowanie słabsza od biało-zielonych, a właśnie Makowski był jedynym piłkarzem Lechii, który poziomem dostosował się do zespołu z Niecieczy. Robił dużo błędów, notował straty i gospodarze właśnie jego stroną szukali akcji ofensywnych. Trener Kaczmarek wykazał cierpliwość i pozwolił Makowskiemu dotrwać do końca pierwszej połowy, ale na drugą w jego miejsce wyszedł już na boisko Żukowski.

CZYTAJ TAKŻE: PKO Ekstraklasa 2021/22 NA ŻYWO. Wyniki, tabela

Lechia zdecydowanie dominowała na boisku beniaminka i była lepsza pod każdym względem. I szybko przeprowadziła świetną akcję. Zagranie Flavio Paixao w pole karne było znakomite, a odegranie Rafała Pietrzaka wykorzystał Ilkay Durmus, który trafił do pustej bramki gospodarzy. Niestety, VAR wykazał, że podający Pietrzak był dosłownie na centymetrowym spalonym. Sezonienko wciąż się uczy, ale jeszcze brakuje mu doświadczenia i właściwych zachowań. Tyłem do bramki rywala nie gra tak dobrze jak Zwoliński, a w dobrych sytuacjach w polu karnym, to zabrakło lepszego ostatniego podania, a w innej okazji za mocno wypuścił sobie piłkę. Takie detale oraz brak szybszego rozegrania akcji decydowały o tym, że Lechia w pierwszej połowie nie strzeliła gola, choć była drużyną bez dwóch zdań lepszą.

- Cała pierwsza połowa była pod naszą kontrolą. Szkoda najbardziej sytuacji z bramką, która nie została uznana, bo to była fajna akcja – ocenił w przerwie Paixao, kapitan gdańskiego zespołu.

CZYTAJ TAKŻE: Tak prezentują się partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk ZDJĘCIA

W drugiej połowie nadal Lechia pokazywała wyższą jakość piłkarską, ale to Termalica stworzyła jako pierwsza sytuację bramkową. Po stracie Macieja Gajosa szansę miał Michal Hubinek, ale trafił w boczną siatkę. Później jednak biało-zieloni w ciągu 82 sekund wstrząsnęli Niecieczą! Najpierw bardzo dobrze dośrodkował Durmus, piłkę głową przytomnie zgrał Conrado, a do pustej bramki trafił Paixao. Dla Flavio to już 94 gol w historii jego występów w PKO Ekstraklasie i magiczna „100” jest już coraz bliżej. Kilkadziesiąt sekund później zagrania Durmusa wykończył Conrado. Brazylijczyk mógł strzelić jeszcze jednego gola, kiedy dostał znakomite podanie od Gajosa, ale posłał piłkę tuż obok słupka bramki rywali. Termalica też miała swoje sytuacje, ale Dusan Kuciak obronił strzał Marcina Grabowskiego, a w innej sytuacji Żukowski wybił piłkę, która leciała w kierunku bramki.

Termalica, zgodnie z oczekiwaniami, grała mocno defensywie i Lechia musiała znaleźć sposób na rywala. Trener Kaczmarek spodziewał się, że będzie grało się trudniej, bo przeciwnicy będą mocniej analizować to w jakim stylu chcą grać jego podopieczni. Jednak i na tak grającego rywala biało-zieloni znaleźli sposób i po raz pierwszy triumfowali w Niecieczy. To czwarte ligowe, a piąte licząc z Pucharem Polski, kolejne zwycięstwo Lechii, która została nowym liderem PKO Ekstraklasy. To również już szósty z rzędu ligowy mecz bez porażki. Lech jeśli chce wyprzedzić biało-zielonych i wrócić na prowadzenie, to musi zdobyć przynajmniej punkt w spotkaniu z Legią w Warszawie.

Pazdan, Sobiech, Furman i Quintana wracają do ekstraklasy. "To ciekawe nazwiska, które mówią coś kibicom. To magnesy na stadiony"
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki