Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bronić pozycji lidera. Ważne zadanie przed żużlowcami Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk

Janusz Woźniak
Przemek Świderski
Żużlowcy Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk odkuli się po dwóch kolejnych porażkach. W minionej kolejnce pokonali na wyjeździe Ostrovię.

Tytuł ma kilka znaczeń, a dotyczy rywalizacji żużlowców. Po minionym weekendzie takie zadanie stawia sobie lider klasyfikacji przejściowej Grand Prix 2013 Emil Sajfutdinow, który ma nad rywalami sporą przewagę. Jest więc faworytem do zdobycia pierwszego w karierze tytułu indywidualnego mistrza świata. Jednocześnie Rosjanin nie chce rozmawiać o swoich szansach w połowie tegorocznej rywalizacji. - Niczego jeszcze nie osiągnąłem - kończy zdecydowanie wszelkie dziennikarskie kalkulacje.

Obrona pozycji lidera w tabeli ekstraligi, a dalej zdobycie mistrzowskiego tytułu jest też celem zawodników Unibaksu Toruń. Torunianie przegrali wprawdzie w niedzielę w Rzeszowie 40:50, ale zdobyli cenny punkt bonusowy. Na torze Marmy rywalizowało trzech mistrzów świata, z których najlepszy okazał się Nicki Pedersen z czystym kompletem 15 punktów, prowadząc gospodarzy do zwycięstwa. Chris Holder zdobył tych punktów 14, a Tomasz Gollob 12, ale obaj wyjeżdżali na tor po siedem razy.

Pozycję lidera, po niedzielnej kolejce spotkań, odzyskali w I lidze żużlowej zawodnicy Renault Zdunek Wybrzeża. To efekt ich wygranej w Ostrowie (51:39), jak i porażki w Łodzi ich głównego konkurenta w walce o awans GKM Grudziądz (43:47). Mecz w Ostrowie łatwy nie był, a gospodarze przegrali na własnym torze po raz pierwszy w tym sezonie. Dlaczego?

- Ta porażka to moja wina. Popełniliśmy błąd w przygotowaniu toru. Był za twardy i nie pasował moim zawodnikom - przyznał krytycznie Michał Widera, trener miejscowych.

A trener gdańszczan Stanisław Chomski mógł, po dwóch kolejnych porażkach, wreszcie odetchnąć z ulgą. On wprawdzie toru w Ostrowie nie przygotowywał, ale też miał na jego temat coś do powiedzenia:

- Ważne było, że w większości wyścigów dobrze odczytaliśmy tor. Przeanalizowałem swoje notatki z przeszłości, wykorzystałem aktualne spostrzeżenia i cieszę się, że zawodnicy w trakcie meczu skorzystali z tych uwag. Tym zwycięstwem zrehabilitowaliśmy się za wstydliwą porażkę w Rawiczu. Teraz naszym celem będzie obrona pozycji lidera aż do końca sezonu - mówił zadowolony szkoleniowiec Wybrzeża.

Tej pozycji gdańszczanie będą bronić głównie w rywalizacji z GKM Grudziądz. Porażka w Łodzi zmartwiła, ale nie zaskoczyła trenera GKM Roberta Kempińskiego.

- Raz się wygrywa, raz przegrywa. W tej lidze wszystko jest możliwe. Nie ma jednak mowy o załamaniu. Nadal walczymy o awans do ekstraligi - zdeklarował Kempiński.

Natomiast gdyby szukać przyczyn porażki ekipy z Grudziądza, to na pewno istotny wpływ miała na nią słaba postawa Scotta Nichollsa, który zdobył w Łodzi zaledwie dwa punkty. Natomiast w ekipie gospodarzy równo i skutecznie punktowali zdobywcy 10 punktów - Peter Kildemand i Magnus Zetterstroem. A Wybrzeże 7 lipca czeka wizyta w Łodzi.

Aby zakończyć temat obrony pozycji lidera, to takie plany ma też pewnie Thomas Jonasson. Kapitan gdańskiej drużyny w bardzo dobrym stylu, po kontuzji, wrócił do ligowego ścigania. Wypada mu tylko życzyć zdrowia, bo wówczas bez problemów powinien obronić pozycję lidera w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników I ligi. Jak na razie ze średnią na wyścig 2,609 pkt nie ma sobie równych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki