W praktyce wygląda to tak, jak opisane zostało w naszym tekście - lekarka z Bytowa musiała wykonać 22 telefony do innych szpitali, żaden jednak nie chciał przyjąć dwulatka z posocznicą. Pomogła dopiero interwencja konsultanta wojewódzkiego.
PRZECZYTAJ: Dla chorych dzieci z pomorskich powiatów brakuje miejsca w gdańskich szpitalach?
Gołym okiem widać, że coś tu nie gra. Dlaczego dwulatka przyjął szpital na Polankach, chociaż wcześniej twierdził, że nie ma miejsc? Oznacza to, że można było za pierwszym razem nie ryzykować zdrowia dziecka i je przyjąć.
Najwyraźniej coś znowu w systemie się rozjeżdża, i nie jest tu potrzebna kolejna konferencja ministra, tylko konkretne rozwiązanie problemu na poziomie wojewódzkim.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?