Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brak wolnych łóżek w szpitalach dla pacjentów z COVID-19 na Pomorzu. "Sytuacja prawie wojenna" - mówi lekarz wojewódzki

Dorota Abramowicz
Dorota Abramowicz
Arek Gola
W poniedziałek rano (22.03.2021 r.) w szpitalu tymczasowym AmberExpo w Gdańsku zajęte były wszystkie łóżka internistyczne i respiratory. W szpitalu zakaźnym zostało 6 miejsc, ale bez dostępu do tlenu. W szpitalu im. PCK w Gdyni chorzy leżeli na wszystkich 47 łóżkach "covidowych" i zajmowali 8 dostępnych respiratorów. W Pucku zostało jedno miejsce na internie, w Kościerzynie ani jednego, w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym - trzy. - To sytuacja prawie wojenna - przyznaje dr Jerzy Karpiński, dyrektor Wydziału Zdrowia Urzędu Wojewódzkiego, pomorski lekarz wojewódzki.

Najnowsze informacje z regionu o zagrożeniu koronawirusem!

Aktualizacja, wtorek 24 marca, godz. 16.50

- Sytuacja rzeczywiście jest kryzysowa - mówi dr Jerzy Karpiński, pomorski lekarz wojewódzki. - Szczególnie istotny jest brak personelu. Pojawiła się propozycja włączenia do pracy studentów VI roku medycyny, strażaków i wojska. Dyrektorzy szpitali dają nam na razie bufor kilkudniowy.

Piotr Kobzdej, pełnomocnik wojewody ds. szpitali tymczasowych dodaje:

- Od środy o szpital tymczasowy AmberExpo powiększa się o 10 OIT, od piątku o 56 łóżek wewnętrznych. Poza tym oba szpitale będą zwiększane. Nowe decyzje zapadną na dniach.

Podczas środowego spotkania z dyrektorami szpitali zostały wydane decyzje o utworzeniu kolejnych miejsc dla pacjentów z COVID-19 w szpitalach specjalistycznych.

  • Uniwersyteckie Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni - zwiększy bazę o 17 łóżek
  • Bytów - o 10 łóżek internistycznych plus cztery respiratorowe
  • Kwidzyn - o 20 łóżek internistycznych plus dwa respiratorowe
  • Szpitale Pomorskie, Szpital w Gdyni Redłowie - o 3 łóżka internistyczne
  • Chojnice - 0 5 łóżek internistycznych
  • Szpital tymczasowy w Sopocie - o 28 łóżek internistycznych

Wojewoda zwrócił się do ministra zdrowia o zgodę na uruchomienie wszystkich 400 łóżek w szpitalu tymczasowym w AmberExpo. Będą oddawane modułowo ze względu na konieczność zorganizowania personelu. W czwartek lub piątek zostaną podjęte kolejne decyzje dotyczące zwiększenia bazy łóżek "covidowych" w pomorskich szpitalach do końca marca.
I tak:

  • Szpital w Lęborku zwiększy bazę o 20 łóżek internistycznych plus cztery respiratorowe.
  • Szpital w Miastku uruchomi 44 łóżek internistycznych i dwa respiratorowe
  • Szpital w Słupsku - 10 łóżek internistycznych
  • Szpital w Kartuzach - o 10 łóżek internistycznych

W środę po południu planowane jest kolejne spotkanie z dyrektorami szpitali na godzinę 15, podczas którego zostanie przedstawiona prośba o dalsze zwiększanie liczby łóżek covidowych kosztem innych oddziałów. Personel będzie udzielał pomocy zakażonym osobom.

Aktualizacja, wtorek 23 marca, godz. 16.50

We wtorek 23 marca po godzinie 16 okazało się, że praktycznie na Pomorzu zabrakło wolnych łóżek dla pacjentów z Covid-19. Mimo ogromnych problemów z personelem, szpital tymczasowy AmberExpo (obecnie 122 łóżka) zdecydował się na uruchomienie do piątku 10 miejsc pod respiratorami na intensywnej terapii. Do Ministerstwa Zdrowia ma trafić także wniosek o otwarcie w gdańskim szpitalu tymczasowym dwóch kolejnych modułów, co pozwoli na zwiększenie bazy łóżkowej do 250 miejsc.

Wcześniej pisaliśmy

Codziennie obłożenie pomorskich szpitali - mimo wypisów - rośnie o kolejnych trzydziestu pacjentów. Obecnie w szpitalach leży 1,5 tysiąca chorych na covid, z których większość potrzebuje tlenoterapii.

- To ogromne obciążenie, a chorych jest coraz więcej - mówi dr Jerzy Karpiński. - Tzw. bufor bezpieczeństwa, czyli 30-procentowa rezerwa wolnych łóżek, czekająca na pacjentów, został już przekroczony. Aż 90 procent miejsc covidowych w szpitalach specjalistycznych jest już zajętych. Obecnie z danych statystycznych Urzędu Wojewódzkiego wynika, że w szpitalach specjalistycznych mamy wolnych jeszcze 20 łóżek respiratorowych i 120 łóżek internistycznych Sytuacja jest bardzo trudna. Nigdy wcześniej nie mieliśmy pandemii i żaden kraj, także Polska, nie ma zasobów medycznych na taki wypadek. Przy czym nie brakuje nam łóżek czy respiratorów, aparatury medycznej też mamy pod dostatkiem. Brak personelu - lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych. Jest to sytuacja prawie wojenna.

Co zabrać ze sobą do szpitala covidowego? Na liście jest 27 niezbędnych rzeczy.Pamiętaj, że aktualnie w szpitalach obowiązuje całkowity zakaz odwiedzin. Ze wszystkich stron dochodzą wieści o szybko zapełniających się oddziałach covidowych i brakach personelu medycznego i pomocniczego. A to może oznaczać, że w trakcie pobytu w szpitalu, w wielu sytuacjach będziesz musiał liczyć wyłącznie na siebie i na to, co będziesz mieć w swoim szpitalnym zestawie.Fundacja GOTOWI.ORG przygotowała poradnik, jak przygotować się zawczasu na ewentualny pobyt w szpitalu covidowym.Zobacz, co przygotować na wypadek nagłej hospitalizacji. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Co wziąć ze sobą do szpitala covidowego? Na liście jest 27 n...

- Pacjentów kładziemy na ciepłe jeszcze łóżka - słyszę w jednym z pomorskich szpitali. - Zwalniają się po wypisach, ale także, gdy ktoś umiera.

Podczas spotkania władz wojewódzkich z dyrektorami szpitali poproszono, by mimo pełnych obłożeń karetki nie stały pod szpitalami. Nawet jeśli nie ma miejsc, szpital powinien przyjąć pacjenta, zaopatrzyć go, a potem przewieźć tam, gdzie zwolniło się łóżko.

Wzrastające obciążenie placówek medycznych dokładnie widać na przykładzie szpitala tymczasowego w halach AmberExpo, gdzie w ostatni weekend uruchomiono kolejne dwa tzw. moduły po 28 łóżek każdy. Mimo to już w poniedziałek rano szpital raportował, że na 122 łóżka wszystkie są zajęte, podobnie jak dziesięć miejsc pod respiratorami.

Nieco lepsza była sytuacja w sopockim szpitalu tymczasowym, zlokalizowanym w dawnym sanatorium MSWiA, gdzie na 100 łóżek 53 czekały jeszcze na kolejnych chorych.

Przy założeniu, że każdego dnia do szpitali trafi o trzydziestu więcej, niż dotychczas, osób, obecne rezerwy mogą wyczerpać się najpóźniej w czwartek.

- Tak czy inaczej nie możemy czekać, aż się wszystkie miejsca zablokują, musi być jakaś rezerwa - twierdzi lekarz wojewódzki. - Dlatego w poniedziałek, 22 marca wojewoda pomorski wydał decyzję, by szpitale  specjalistyczne drugiego poziomu powiększyły jeszcze w tym tygodniu "bazę covidową" o 91 łóżek. Dodatkowo w szpitalach tymczasowych przybędzie kolejnych 110 łóżek. Najpóźniej we wtorek w szpitalu tymczasowym w Gdańsku mają być uruchomione dwa kolejne moduły, dzięki którym w halach AmberExpo będzie łącznie 188 łóżek. Trudno jednak o zapas, który by wystarczył na dłużej.

Osoby zajmujące się ochroną zdrowia na Pomorzu z uwagą śledzą codzienne raporty o liczbie kolejnych zakażeń. Z wcześniejszych obserwacji wynika, że z takiej grupy zakażonych jednego dnia około 10 procent będzie za tydzień, dwa potrzebować pomocy w szpitalu. Przy 1231 zdiagnozowanych przypadkach tylko z poniedziałku oznacza to ok. 120 pacjentów. Czy nie należy się obawiać, że system opieki zdrowotnej załamie się przez to na początku kwietnia?

- Bardzo ważne jest utrzymanie reżimu sanitarnego przez każdego z nas - podkreśla dr Karpiński. - Nakładajmy maseczki, utrzymujmy dystans, unikajmy spotkań. Jeśli jednak w środę, czwartek będą równie wysokie, jak obecnie przyrosty zakażeń, lub jeszcze wyższe, to jako lekarz uważam, że powinny być absolutnie wprowadzone dodatkowe obostrzenia. Zdaję sobie sprawę, jak to jest trudne, ale z punktu widzenia medycznego twardy lockdown to jedyna szansa uniknięcia wzrostu liczby ciężko chorych i zgonów. Nie można lekceważyć pandemii, to nie zabawa, ale walka o życie i zdrowie ludzi.

ZACHOROWANIA NA POMORZU W MARCU 2021

ZGONY NA POMORZU W MARCU 2021

FAQ - wszystko o koronawirusie i COVID-19

Co należy wiedzieć o wirusie SARS-CoV-2 i wywoływanej przez niego chorobie COVID-19? Sprawdź odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania!

Co to jest koronawirus?

Koronawirus SARS-CoV-2 to jeden z siedmiu poznanych dotąd gatunków koronawirusów ludzkich, które wywołują zakażenia układu oddechowego. Oprócz nowego koronawirusa są to także wirusy przyczyniające się do łagodniejszych infekcji sezonowych, które są odpowiedzialne za 15-30 procent zachorowań uznawanych za grypę. Nowy koronawirus jest spokrewniony z wirusami SARS-CoV i MERS, które wywołały epidemie w XXI wieku, jednak ich nasilenie nie było tak duże, jak rozmiary obecnej pandemii.

Jak wygląda koronawirus?

Koronawirus to typ wirusa, który składa się z materiału genetycznego w postaci nici RNA zamkniętej w otoczce. Na jej powierzchni posiada charakterystyczne wypustki, które przypominają koronę. W wypustkach zawarte są białka, dzięki którym wirus wnika do komórek, a po zainfekowaniu namnaża się w ich wnętrzu i rozprzestrzenia w organizmie.

Jak przenosi się koronawirus?

Koronawirus SARS-CoV-2 przenosi się poprzez wydzieliny chorego, a więc poprzez kichanie, kasłanie, mówienie, a także oddychanie. Wydostając się tą drogą z organizmu jest obecny w powietrzu, również w postaci rozpylonego aerozolu, osiada też na powierzchniach (zwłaszcza podłogach) i przedmiotach. Jest ponadto obecny w moczu i stolcu zakażonego, i z tego powodu można zarazić się nim w toalecie. Źródłem infekcji jest nie tylko wdychanie drobin zawierających wirusa, ale też dotykanie skażonych powierzchni, a następnie ust, nosa lub oczu, jak również spożywanie zanieczyszczonych nim produktów spożywczych, również mrożonych.

Kiedy skończy się pandemia koronawirusa?

Pandemia koronawirusa, czyli epidemia o zasięgu światowym, począwszy od grudnia 2019 roku przybiera jedynie na sile. Istnieją co prawda teorie, że może wygasnąć sama, gdy zarazi się 45-60 procent społeczeństwa i nie będzie już kolejnych potencjalnych ofiar. Scenariusz osiągnięcia tzw. odporności stadnej (inaczej zbiorowej) nie jest jednak potwierdzony i wiąże się z dużym odsetkiem zgonów, dlatego jedyną nadzieją na zakończenie epidemii jest wynalezienie skutecznej i bezpiecznej szczepionki, a następnie wprowadzenie masowych szczepień. Może to się udać najwcześniej w 2021 roku.

Skąd się wziął koronawirus?

Nowy koronawirus pochodzi z Chin, a za jego źródło uważa się targ rybny w mieście Wuhan w prowincji Hubei. Tak, jak wiele koronawirusów, jest to wirus odzwierzęcy, jednak do tej pory nie potwierdzono z wszelką pewnością, od jakiego gatunku zwierząt pochodzi. Naukowcy wskazują na nietoperze z rodziny podkowcowatych, jednak w grupie podejrzanych przez jakiś czas znajdowały się także łuskowce. Na początku pandemii pojawiły się ponadto przypuszczenia, że do rozwoju epidemii przyczyniły się także bezdomne psy.

Czym różni się infekcja koronawirusem od grypy?

Choć średnio co piąta infekcja grypopodobna jest spowodowana zwykłymi koronawirusami ludzkimi, jego nowy gatunek w postaci SARS-CoV-2 jest dużo bardziej niebezpieczny i u części chorych atakuje również narządy poza układem oddechowym. Prawdziwa grypa jest wywoływana przez wirusy grypy, natomiast nowy koronawirus wywołuje COVID-19. Choć mogą powodować podobne objawy, COVID-19 jest bardziej zaraźliwy od grypy i u niektórych wiąże się poważnymi powikłania. Objawy zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 zwykle rozwijają się dłużej, bo 2-14 dni, a średnio 5 dni (dla grypy to 1-4 dni), a chorzy z COVID-19 dłużej zarażają też innych. Podczas gdy istnieją skuteczne leki i szczepionki przeciw grypie, na efektywne środki przeciw COVID-19 trzeba jeszcze poczekać.

Co to jest COVID-19?

COVID-19 to oficjalna nazwa choroby wywoływanej przez koronawirusa SARS-CoV-2. Jest to wysoce zakaźna infekcja, która może powodować śmiertelne powikłania. Wciąż nie ma w pełni skutecznego leku na COVID-19 ani też przeciwdziałającej mu szczepionki, która mogłaby być podawana profilaktycznie.

Jakie choroby wywołuje koronawirus?

Koronawirus SARS-CoV-2 wywołuje chorobę nazwaną COVID-19. Najczęściej jest to zakażenie dróg oddechowych mogące skutkować zapaleniem płuc, choć u części chorych koronawirus atakuje też (jednocześnie lub osobno) układ pokarmowy. W procesie rozwoju choroby koronawirus może powodować też zmiany w układzie nerwowym, krwiotwórczym, głównych narządach (m.in. serce, nerki, wątroba), naczyniach krwionośnych i skórze. Skutkiem powikłań zakażenia mogą być stany bezpośrednio zagrażające życiu, takie jak udar mózgu, zapalenie wielonarządowe czy zespół niewydolności oddechowej (ARDS).

Ile osób umiera z powodu koronawirusa, a ile zdrowieje?

Według statystyk 99 procent zakażonych koronawirusem przechodzi infekcję łagodnie, a tylko w 1 procent przypadków ma ona przebieg ciężki lub krytyczny. Tylko 3 procent wszystkich przypadków na świecie, które uznano za zamknięte, zakończyło się śmiercią pacjenta, natomiast odsetek zgonów w Polsce to 4 procent. Odsetek pacjentów wyleczonych lub zwolnionych ze szpitala w naszym kraju wynosi więc 96 procent.

Czy zakażenie koronawirusem może nie powodować objawów?

Jest to sytuacja stosunkowo częsta, bo według badań w momencie uzyskania dodatniego wyniku testu na koronawirusa objawów nie ma 20-40 proc. zakażonych. Choć u części osób objawy mogą pojawić się pod dłuższym czasie, liczonym nawet w tygodniach, u innych nie wystąpią wcale lub będą niespecyficzne, a przez to nie zostaną uznane za oznakę zakażenia (jak to bywa w przypadku zmęczenia czy bólów głowy). Objawów infekcji najczęściej nie mają dzieci, choć po pewnym czasie może ona i tak doprowadzić do ciężkich powikłań w postaci wielonarządowego zapalenia. Osoby bezobjawowe mogą zarażać innych, choć nie z takim nasileniem, co te kaszlące i kichające.

Jakie są objawy koronawirusa?

Objawy zakażenia koronawirusem próbowano klasyfikować na różne sposoby, a obecnie obowiązuje m.in. ich podział według nasilenia COVID-19:

  1. objawy grypopodobne bez gorączki: ból głowy, utrata węchu, bóle mięśni, kaszel, ból gardła, ból w klatce piersiowej, brak gorączki.
  2. objawy grypopodobne z gorączką: ból głowy, utrata węchu, kaszel, ból gardła, chrypa, gorączka, utrata apetytu.
  3. objawy żołądkowo-jelitowe: ból głowy, utrata węchu i apetytu, biegunka, ból gardła, ból w klatce piersiowej, brak kaszlu.
  4. objawy ciężkie 1. stopnia ze zmęczeniem: ból głowy, utrata węchu, kaszel, gorączka, chrypa, ból w klatce piersiowej, zmęczenie.
  5. objawy ciężkie 2. stopnia z dezorientacją: ból głowy, utrata węchu i apetytu, kaszel, gorączka, chrypa, ból gardła, ból w klatce piersiowej, zmęczenie, dezorientacja, bóle mięśni.
  6. objawy ciężkie 3. stopnia, brzuszne i oddechowe: ból głowy, utrata węchu i apetytu, kaszel, gorączka, chrypa, ból gardła, ból w klatce piersiowej, zmęczenie, dezorientacja, bóle mięśni, spłycony oddech, biegunka, ból brzucha.

Jak można wykryć koronawirusa?

Obecność koronawirusa w organizmie stwierdza się poprzez wykrycie jego genów (nici RNA) w wydzielinie pobranej z nosogardzieli, ewentualnie ze śliny. Badaniem, które umożliwia jego identyfikację, jest tzw. reakcja łańcuchowa polimerazy z odwrotną transkrypcją RNA (RT-PCR, inaczej badanie genetyczne lub molekularne), którą mogą przeprowadzać jedynie wyspecjalizowane laboratoria. Natomiast dopuszczone od listopada badanie diagnostyczne w postaci testów immunologicznych (serologicznych) nie wykrywa koronawirusa, tylko przeciwciała wytworzone przez organizm, by móc go zwalczyć. Tym samym dodatni wynik tego testu wskazuje na infekcję aktywną lub już przebytą.

Jak chronić się przed koronawirusem?

Jedynym sposobem ochrony przed zakażeniem koronawirusem jest unikanie kontaktów z jego potencjalnymi nosicielami. Oznacza to przede wszystkim izolację domową, a w miejscach publicznych – stosowanie środków profilaktycznych takich jak dystans społeczny (1,5-2 metry odstępu między ludźmi), noszenie maseczek ochronnych zakrywających usta i nos oraz skrupulatną higienę dłoni. Zalecane jest ponadto zachowanie higieny podczas spożywania i przygotowywania posiłków, a także odpowiednia obróbka termiczna produktów pochodzenia zwierzęcego.

Jak długo trwa infekcja koronawirusem?

Czas ten zależy od nasilenia infekcji. Większość osób z łagodnymi objawami zakażenia wraca do zdrowia w ciągu 30-60 dni. Natomiast w przypadku przeważającej części pacjentów w stanie ciężkim zdrowienie trwa powyżej 60-90 dni. W przypadku utrzymywania się symptomów infekcji przez wiele tygodni mówimy o tzw. długim COVID-19. U części pacjentów zmiany w organizmie wywołane przez COVID-19 mogą być trwałe. Mogą obejmować zmniejszenie powierzchni czynnej płuc, uszkodzenia mięśnia sercowego z arytmią, niewydolność nerek, zakrzepicę żył głębokich czy stany pozapalne jelit. Ozdrowieńcy, którzy mają za sobą krytyczny przebieg choroby, mogą wymagać długotrwałej rehabilitacji i opieki zdrowotnej.

Co robić przy podejrzeniu zakażenia koronawirusem?

Podejrzewając zakażenie koronawirusem należy wykonać test w jego kierunku, który ze skierowaniem lekarskim jest bezpłatny, a bez skierowania kosztuje 350-500 zł. Jeżeli objawy infekcji występują dłużej, np. przez tydzień, można wykonać test na przeciwciała (na podobnych warunkach). Aby uzyskać skierowanie, należy umówić się na teleporadę w przychodni POZ lub za pomocą formularza dostępnego na stronie Ministerstwa Zdrowia. Wyjątkiem są dzieci do 2. roku życia, które muszą być zbadanie przez lekarza. Po wystawieniu skierowania należy udać się do punktu pobrań; osoby zmotoryzowane mogą udać się też do mobilnego punktu pobrań. W sytuacji, gdy przy infekcji pojawi się duszność, ucisk w klatce piersiowej i problemy z oddychaniem, należy wezwać karetkę lub udać się prywatnym samochodem do szpitala zakaźnego.

Co to jest osocze ozdrowieńców?

Osocze ozdrowieńców to preparat pozyskiwany z krwi osób, które wyzdrowiały z COVID-19. Zawiera ono przeciwciała anty-SARS-CoV-2, które organizm wytwarza w celu zwalczenia koronawirusa. Podawanie ich chorym na drodze transfuzji stanowi metodę leczenia, która łagodzi objawy i skraca czas trwania choroby. Osocza wciąż brakuje, dlatego o jego oddawanie apelują nie tylko lekarze, ale też rząd.

Jak leczyć infekcję koronawirusem?

Ponieważ nie istnieje całkowicie skuteczny środek zwalczający koronawirusa, a te stosowane w ciężkich przypadkach są dostępne tylko w szpitalach, COVID-19 leczy się jedynie w sposób objawowy. Oznacza to, że środki stosowane w leczeniu domowym mogą jedynie łagodzić symptomy infekcji takie jak kaszel, ból gardła, katar, gorączka, ból mięśni czy zapalenie spojówek. W tej roli sprawdzają się preparaty ogólnie dostępne bez recepty w aptekach i drogeriach, które podaje się również przy zwykłych infekcjach oddechowych. W przypadku terapii w szpitalu skuteczne jest leczenie za pomocą osocza ozdrowieńców, musi jednak być rozpoczęte w maksymalnie ciągu kilku dni od początku infekcji i zawierać odpowiednio wysoki poziom przeciwciał anty-SARS-CoV-2.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki