Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bolesne urazy i kontuzje na drodze do reprezentacji

Paweł Stankiewicz
Piotr Wiśniewski (bez zielonej koszulki) cieszy się ze zdobycia bramki w  jesiennym meczu z Arką. Wiosną zagrał zaledwie 6 minut w Chorzowie z Ruchem
Piotr Wiśniewski (bez zielonej koszulki) cieszy się ze zdobycia bramki w jesiennym meczu z Arką. Wiosną zagrał zaledwie 6 minut w Chorzowie z Ruchem Tomasz Bołt
Piotr Wiśniewski to jeden z nielicznych piłkarzy z regionu, który z powodzeniem gra w ekstraklasowej Lechii Gdańsk. Wychowanek Wierzycy Starogard Gdański, później grał w Kaszubii Kościerzyna, a od 2005 roku reprezentuje barwy Lechii.

Wielu wróżyło mu dużą piłkarską karierę. "Wiśnia" imponował szybkością, techniką, umiejętnością wygrywania pojedynków jeden na jeden i skutecznością. W niższych ligach regularnie trafiał do siatki i z Kaszubii trafił do Lechii. Na pewno duża w tym zasługa trenera Tomasza Kafarskiego, który jeszcze jako szkoleniowiec zespołu z Kościerzyny trenował Piotra. Wiśniewski nieraz pokazywał, że w zespole biało-zielonych jest ważną postacią i potrafi odwracać losy spotkania. Przyczynił się też do dwóch derbowych zwycięstw z Arką Gdynia w rozgrywkach ekstraklasy. Niestety, niemal całą rundę wiosenną minionego sezonu znowu stracił z powodu kontuzji. I właśnie problemy zdrowotne to jego największe utrapienie. Gdyby nie urazy, "Wiśnia" mógłby zrobić większą karierę.

- To nie podlega dyskusji. Znam Piotrka bardzo długo. Od pierwszego dnia miał problemy. Najczęściej z kolanami. Zdrowie u niego jest najsłabsze. Ostatnie trzy sezony miał bardzo dobre. Nie miał poważniejszych kontuzji. Zimą na turnieju halowym rozwalił kolano, a potem doprawił. Konieczny był zabieg. Piotrek ciężko pracuje, żeby był dobrze przygotowany pod każdym względem i wierzę, że w najbliższym sezonie będzie naszą jasną postacią - nie ukrywa Tomasz Kafarski, trener Lechii.

Bardzo dobre zdanie o "Wiśni" ma również trener Bogusław "Bobo" Kaczmarek. Szkoleniowiec, który regularnie śledzi wydarzenia w naszej lidze i asystent selekcjonera reprezentacji Polski w kadrze prowadzonej przez Leo Beenhakkera.

- Obserwuję od dawna tego chłopaka. Jako trener ligowy byłem w Kościerzynie i oglądałem Rafała Kosznika, ale to Wiśniewski najbardziej mi się podobał. Duży talent, prezentuje swobodę i lekkość niemal niespotykaną na polskich boiskach. Cenna u niego jest umiejętność gry jeden na jeden. Przy tych wszystkich kłopotach zdrowotnych, to jak wchodził nawet na pół godziny albo więcej, to potrafił zapalić iskrę. Wchodził, strzelał bramkę i odmieniał wynik meczu. Ma olbrzymi potencjał i dużej skali umiejętności, a także zmysł do gry kombinacyjnej. Wysoko go stawiam wśród graczy ofensywnych. Liczne urazy przeszkadzają, żeby grał na miarę własnego talentu - mówi "Bobo".

Trener jest przekonany, że zdrowy Wiśniewski mógłby grać w reprezentacji Polski.

- Słabsi grają od niego albo byli próbowani. Patrzę z perspektyw moich dwóch lat w kadrze. Wtedy, w okresie naszej najlepszej gry w eliminacjach ME, drużyna była mocniejsza niż teraz. Wiśniewski, gdyby był zdrowy, musiałby zostać sprawdzony w drużynie narodowej. Tak się zrodziło powołanie dla Łukasza Trałki i Huberta Wołąkiewicza, to i Piotr nie mógłby zostać pominięty. Szkoda, że te kontuzje tak bardzo mu przeszkodziły - przyznaje Kaczmarek.

Sam Piotr zachowuje dystans i spokój.

- Na pewno dziękuję trenerowi Kaczmarkowi za bardzo miłe słowa. Na pewno nie liczę swoich urazów, a ostatnio nie było już ich aż tak dużo.Na pewno częste kontuzje były dla mnie bardzo męczące i nie pomagały w grze w piłkę. Jestem dobrej myśli i chcę jak najlepiej przygotować się do nowego sezonu - podkreśla "Wiśnia".

Piłkarz jest zadowolony z tego, w jakim teraz jest miejscu, ale liczy na to, że jeszcze nie powiedział ostatniego słowa.

- Nie poddam się i będę walczył. Wierzę, że teraz to już są resztki moich kontuzji i wreszcie w pełni będę mógł pokazać, na co mnie stać. Za rok w Polsce i na Ukrainie odbędą się mistrzostwa Europy i na pewno marzeniem każdego piłkarza jest zagrać w biało-czerwonych barwach. I u mnie nie jest inaczej. Kiedyś marzyłem o tym, żeby zagrać w Lechii w ekstraklasie i ten cel udało mi się zrealizować. Chcę się pokazać w tym sezonie z jak najlepszej strony i zależy mi na tym, żeby z Lechią być jak najwyżej w tabeli ekstraklasy i wreszcie zakwalifikować się do europejskich pucharów - powiedział Wiśniewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki