Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bojkot metadonowy w Gdańsku. Tracą na tym pacjenci

Dorota Abramowicz
Poradnia leczenia uzależnień przy ul. Srebrniki w Gdańsku czeka na pacjentów. Na zdjęciu Izabela Michałowska, terapeutka
Poradnia leczenia uzależnień przy ul. Srebrniki w Gdańsku czeka na pacjentów. Na zdjęciu Izabela Michałowska, terapeutka Grzegorz Mehring
Ponad 90 pacjentów, uzależnionych od opiatów i korzystających z terapii metadonem, bojkotuje poradnię otwartą 1 lutego br. przy ul. Srebrniki w Gdańsku. Do oferującej identyczne leczenie poradni w Bydgoszczy dojeżdża busami 59 osób. Ponad 30 korzysta, także dojeżdżając, z oferty w szpitalu w Świeciu. Tymczasem gdańska poradnia, która zdobyła kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia na leczenie 50 uzależnionych, ma zaledwie 7 pacjentów.

Ta dziwna sytuacja doczekała się konferencji, zorganizowanej przez pomorską wicemarszałek Hannę Zych-Cisoń. W spotkaniu z dziennikarzami wzięli udział m.in. wiceprezydenci Gdańska, Sopotu i Gdyni, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Terapii Uzależnień Jacek Sękiewicz i dyrektor pomorskiego NFZ Barbara Kawińska.

Czytaj także: Gdańsk: Wojna o terapię metadonem. Komu należał się kontrakt?

Bez zaproszenia na konferencję przybył prof. Edward Jacek Gorzelańczyk, reprezentujący bydgoskie Centrum Opieki Paliatywnej, gdzie jeżdżą po metadon chorzy z Pomorza.

- W tym konflikcie chodzi przede wszystkim o pieniądze - przekonywał Jacek Sękiewicz, który przedstawił dokładne kalendarium starań o metadon w Gdańsku. - Nic dziwnego, że bydgoską fundację stać na podstawianie busów do przewożenia pacjentów.
- Placówka przy ul. Srebrniki czynna jest przez siedem dni w tygodniu, oferujemy także pomoc wyszkolonych terapeutów dla osób uzależnionych i ich rodzin - mówił dr Maciej Węgielnik, kierownik gdańskiej poradni.

Przez kilkanaście lat Pomorskie było jednym z nielicznych województw, w którym nie prowadzono ambulatoryjnego leczenia substytucyjnego osób uzależnionych od opioidów. Pacjenci jeździli po metadon do Bydgoszczy, Warszawy i Krakowa. Według Biura Rzecznika Osób Uzależnionych przyczyną była niechęć miejscowych terapeutów do tej formy leczenia. Według pomorskich urzędników - trudności obiektywne, w tym brak pieniędzy lub chętnych do podjęcia się terapii.

Czytaj także: Gdańsk: Powstała poradnia leczenia metadonem

W listopadzie ub. roku Centrum Opieki Paliatywnej z Bydgoszczy zaczęło przyjmować chorych w placówce przy ul. Arkońskiej. Jak usłyszeliśmy podczas wczorajszej konferencji - nie do końca legalnie, bo bez zezwoleń wojewody, marszałka i początkowo bez zgody Wojewódzkiego Inspektora Farmaceutycznego. Za to z pełnym błogosławieństwem Krajowego Biura Przeciwdziałania Narkomanii. I to właśnie KBPN oraz były minister zdrowia Marek Balicki interweniowali u wiceprezesa NFZ, gdy pomorski fundusz zadecydował o podpisaniu kontraktu na leczenie metadonem przez poradnię przy ul. Srebrniki.

- Do konkursu przystąpiły dwa ośrodki, wygrał ten, który zaoferował niższą cenę za punkt - wyjaśniała Barbara Kawińska, dyrektor PO NFZ w Gdańsku. - Poza tym ośrodek przy Arkońskiej nie miał wymaganej zgody pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego. - Dlaczego do placówki przy ul. Srebrniki przychodzi tak mało pacjentów? Na to pytanie ani ja, ani dyrektor Sękiewicz nie odpowie. Może pacjenci przyzwyczaili się do lekarzy w Bydgoszczy? Liczę, że dzięki tej konferencji skorzystają z opieki w Gdańsku.

Prof. Gorzelańczyk w rozmowie z wicemarszałek Hanną Zych-Cisoń odpierał zarzuty odnośnie braku "legalności " działań bydgoskiej ekipy na Pomorzu. Mówił o zaufaniu pacjentów do doświadczonych terapeutów. Wyjaśniał, że przegrana walka o kontrakt była skutkiem braku negocjacji z NFZ.

Czytaj także: Gdańsk: Metadon dla narkomanów chcą podawać na barce

Biuro Rzecznika Praw Osób Uzależnionych wystąpiło do centrali NFZ o unieważnienie konkursu i podział kontraktu między dwa konkurujące podmioty. Według Barbary Kawińskiej nie ma podstaw do unieważnienia konkursu na terapię metadonową w Gdańsku.

Wicemarszałek Hanna Zych- Cisoń: - Otwierając w Gdańsku poradnię leczenia metadonem, wypełniliśmy w jak najlepszy sposób wszelkie zobowiązania. Wydaliśmy na ten cel spore pieniądze samorządowe. W obecnej sytuacji najbardziej smutne jest to, że najgorzej wychodzą na tym pacjenci. Ludzie uzależnieni, słabi kondycyjnie, zamiast korzystać ze wszechstronnej oferty terapeutycznej w Gdańsku, jeżdżą po metadon do Bydgoszczy.

Czytaj także: Pomorze: NFZ nie zapłaci za kurację metadonem

O TYM SIĘ MÓWI NA POMORZU:

* Jasnowidz z Człuchowa o zniknięciu matki Madzi: To blef i ściema
* Lębork, Wejherowo: Nastolatka przed sądem za znieważenie starosty
* Lębork: Mąż nauczycielki oskarżony o pobicie ucznia
* Proces Wałęsa - Czarnecki: Decyzja sądu apelacyjnego w Gdańsku wkrótce
* 25 lat więzienia dla mordercy modelki Sylwii K. z Gdańska
* Gdańsk: Migotanie przedsionków leczą w szpitalu na Zaspie nową metodą

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki