Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bójka na plaży w Gdyni. Kibice dostaną łagodniejsze wyroki za bójkę z Meksykanami?

Jacek Wierciński
Jest szansa na łagodniejsze wyroki dla siedmiu kibiców Ruchu Chorzów aresztowanych za bójkę z meksykańskimi marynarzami w sierpniu 2013 roku na plaży w Gdyni. Obrońcy skazanych nazywają sprawę "pokazową" i nagonką na "kiboli".

Sprawa dotyczy zdarzenia z 18 sierpnia ubiegłego roku, kiedy na Plaży Miejskiej w Gdyni grupa Polaków (głównie kibiców Ruchu Chorzów, którzy przyjechali na mecz swojej drużyny) miała, zdaniem prokuratury i sądu pierwszej instancji, pobić członków załogi meksykańskiego żaglowca. W styczniu Sąd Rejonowy w Gdyni za udział w bójce i zbiegowisku skazał jednego z mężczyzn (wcześniej dwukrotnie karanego) na 2 lata i 2 miesiące więzienia, a sześciu pozostałych na kary 1 roku i 10 miesięcy. Każdy z kibiców miał też zapłacić po 3 tys. zł zadośćuczynienia każdemu z dwóch pokrzywdzonych obywateli Meksyku.

Po apelacjach obrońców wszystkich siedmiu skazanych, we wtorek sprawa trafiła do drugiej instancji - Sądu Okręgowego w Gdańsku.

- Klimat wokół sprawy nie sprzyjał racjonalnemu działaniu i wyważonej reakcji - przekonywał obrońca jednego z oskarżonych Wojciech Cieślak. - Ja nie twierdzę, że urząd prokuratorski był pod jakimkolwiek wpływem, ja nie twierdzę tym bardziej, że na sąd bezpośrednio wpływano i nakazano zastosowanie na przykład tymczasowego aresztowania, ewentualnie orzeczenie takich czy innych kar. Jestem od tego najdalszy, ale powstaje dla mnie pytanie czy w tej atmosferze, która została wokół tej sprawy wytworzona czy wokół tych treści, które się pojawiły, można było pozwolić sobie na pewien dystans, refleksję i trafną ocenę? W moim przekonaniu - nie - zaznaczył, dodając, że sytuację w mediach jeszcze przed zapadnięciem wyroku jednoznacznie oceniali minister spraw wewnętrznych i prezydent Gdyni. - Ta sprawa miała wyrazić determinację organu w walce z patologią, a ta patologia została nazwana. Nazywa się „kibolstwo” - zaznaczył Cieślak.

Adwokaci skazanych wskazywali na inne okoliczności, które powinny ich zdaniem wpłynąć na łagodniejszy wyrok sądu, a nie zostały uwzględnione. W ich argumentacji sąd pierwszej instancji miał „oprzeć się jedynie na wybiórczych dowodach”, „uznać, że Meksykanie nie byli agresywni”, „uwzględnić tylko tych świadków, którzy świadczyli na poparcie tezy o ataku na Meksykanów”, nie wziąć pod uwagę dobrych opinii o oskarżonych i faktu, że pięciu z nich nie było wcześniej karanych.

- Spróbujmy spojrzeć na to zagadnienie w sposób daleki od emocji, rozważniej. Doszło do bijatyki pomiędzy kibicami i marynarzami – rzecz w mieście portowym powszechna od Jokohamy przez Kapsztad na Rio de Janeiro kończąc. Nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń, oprócz sprawców, którzy zostali istotnie podźgani jakimiś butelkami – argumentował Cieślak.

Reprezentująca z kolei czterech innych skazanych Anna Krukowska-Konik wskazywała na wątpliwości dotyczące tego... kto w praktyce dopuścił się pobicia. Według jej relacji Prokuratura Rejonowa w Gdyni po początkowym umorzeniu śledztwa na okoliczność pobicia kibiców przez Meksykanów, po interwencji sądu wznowiła śledztwo, które jest obecnie na etapie postępowania przygotowawczego.

- W mojej ocenie tak naprawdę osoby, które zostały zatrzymane na plaży bezpośrednio po zdarzeniu zostały najbardziej skrzywdzone w tym postępowaniu – przekonywała Anna Krukowska-Konik, która zaznaczyła, że sprawę przeciw kolejnym oskarżonym o udział w gdyńskiej bójce prowadzi również Prokuratura Rejonowa w Katowicach, która w przeciwieństwie do gdyńskiej akceptuje jednak wnioski o dobrowolne poddanie się karze i proponujące wyroki w zawieszeniu.

Prokurator Barbara Wnętrzak-Damianos domagała się odrzucenia apelacji obrońców i wskazywała, że sąd wymierzył karę "surową, ale adekwatną do stopnia zawinienia i szkodliwości społecznej czynu".

- Zebrany w sprawie materiał, w szczególności zapisy monitoringu wskazuje jednoznacznie, że mamy do czynienia z bitymi, czyli obywatelami Meksyku i bijącymi, czyli kibicami Ruchu Chorzów. To jest jednoznaczna relacja. To, że ktoś się bronił i czasem robiąc to skutecznie – uderzając butelką, nie oznacza, że nie jest bity. Fakt, że ktoś realizuje swoje podmiotowe prawo do obrony nie oznacza, że nie może on być ofiarą pobicia – zaznaczył z kolei reprezentujący dwóch poszkodowanych Meksykanów mecenas Jacek Potulski.

Bójka na plaży w Gdyni. Wyroki w procesie kibiców Ruchu Chorzów

Przekonywał on, że choć chce utrzymania wyroku w mocy jeżeli chodzi o orzeczenie winy i jest zdania, że występek kibiców miał „chuligański charakter”, kary dla kibiców mogą zostać złagodzone – zwłaszcza w przypadku jednego z mężczyzn, który sam zgłosił się na policję po odnalezieniu po rozpoznaniu siebie na nagraniu monitoringu.

- W pozostałej sytuacji kwalifikacja poprzez „występek o charakterze chuligańskim” niezwykle utrudnia wykazanie tych szczególnych sytuacji, które umożliwiają wymierzenie kary w zawieszeniu, ale nie umożliwiają wymierzenia kary do jednego roku, która z jednej strony pozwala na uzyskanie dobrodziejstwa w postaci odrobienia kary w systemie dozoru elektronicznego, a z drugiej strony pozwala na pracę i zgromadzenie dochodu, który umożliwi na realizację roszczeń ze strony obywateli Meksyku - uważa Potulski.

Z uwagi na "zawiłość sprawy" Sąd Okręgowy w Gdańsku wyrok wyda za tydzień.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki