18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bogdan Szegda, oskarżyciel w procesie Grudnia'70: Nie możemy zapomnieć o pokrzywdzonych [ROZMOWA]

rozm. Barbara Madajczyk-Krasowska
O procesie Grudnia'70: Trudno się zgodzić z dotychczas przedstawionymi tezami sądu.
O procesie Grudnia'70: Trudno się zgodzić z dotychczas przedstawionymi tezami sądu. archiwum DB/A.Warżawa
Rozmowa z prokuratorem Bogdanem Szegdą, oskarżycielem w procesie Grudnia'70, zapowiadającym apelację od wyroku.

Czy prokuratura otrzymała pisemne uzasadnienie wyroku w sprawie Grudnia '70?
Nie otrzymaliśmy. Czytałem tylko w mediach, w zeszłym tygodniu, że sąd w Warszawie sporządził uzasadnienie wyroku i przystąpił do rozsyłania go stronom i prokuraturze. Nie wykluczam, że w każdej chwili możemy dostać uzasadnienie.

Prokuratura ma ograniczony czas na apelację?
Dwa tygodnie od momentu wpłynięcia uzasadnienia. Tego czasu więc za wiele nie ma.

Sąd jednak dał sobie dużo czasu; pisał uzasadnienie prawie osiem miesięcy. Pan nie może wydłużyć terminu?
Nie.

To ciekawe.
W ciągu dwóch tygodni prokuratura musi się ustosunkować do wszystkich argumentów, które są zawarte w uzasadnieniu wyroku.

Co Pan napisze w odwołaniu od wyroku?

Nie jestem w stanie powiedzieć, co konkretnie napiszemy, bo nie ma pisemnego uzasadnienia wyroku sądu. Na pewno prokuratura będzie wnosiła o ponowne rozpoznanie sprawy.

Ale już w ustnej argumentacji...
...nie będę teraz odkrywał, co będzie zawarte ...

...ale z uniewinnieniem Stanisława Kociołka, ówczesnego wicepremiera, na pewno się Pan nie zgadza?
Gdybym się zgadzał, to bezpośrednio po ogłoszeniu wyroku nie zapowiadałbym wniesienia apelacji. Trudno się zgodzić z dotychczas przedstawionymi, wprawdzie ustnie, tezami sądu.

Przypomnijmy, że sąd w kwietniu uznał, że zabicie 13 stoczniowców 17 grudnia w Gdyni nie miało związku z apelem Kociołka, wygłoszonym do stoczniowców 16 grudnia w telewizji. A świadkowie zeznali, że szli do pracy na wezwanie wicepremiera.
Nie wiem, czy sąd powtórzy te tezy w pisemnym uzasadnieniu, a jeśli tak, to w jakim zakresie. Teraz to byłoby takie dywagowanie.

Ale należy się spodziewać, że sąd zapewne powtórzy uzasadnienie, że podkomendni generała Wojciecha Jaruzelskiego - Bolesław Fałdasz i Mirosław Wiekiera, którzy wydali rozkaz strzelania i zostali skazani na dwa lata w zawieszeniu, brali udział w bójce ze skutkiem śmiertelnym...
Nie możemy teraz rozmawiać o tym, co i jak napiszemy. Nie zgadzam się z tą prawną konstrukcją, bo ona nie przystaje do sytuacji podczas tamtych wydarzeń.

Przypomnijmy, że chodzi o sytuację, w której zginęło 45 osób i ponad tysiąc zostało rannych.
Tak.

Pan ma "pieczę" nad zdrowiem oskarżonego generała Wojciecha Jaruzelskiego, który został wykluczony z procesu z powodu stanu zdrowia?
To sąd monitoruje stan zdrowia oskarżonego generała Jaruzelskiego, bo ma taki obowiązek, wynikający z przepisów zawieszenia postępowania ze względu na stan zdrowia. Z informacji medialnych wynika, że generał Jaruzelski nadal jest w szpitalu.

Generał raz jest w szpitalu, innym razem w domu, promuje swój punkt widzenia w sprawie Grudnia, stanu wojennego.
Powtarzam, sąd musi sprawdzać stan zdrowia generała.

Przy okazji obchodów rocznicy grudniowej niektórzy historycy pomniejszają rolę generała Jaruzelskiego w grudniowej masakrze. Podkreślają, że rozkaz strzelania do ludzi wydał nieżyjący Władysław Gomułka, I sekretarz Komitetu Centralnego PZPR, że on był głównym odpowiedzialnym za wydarzenia Grudnia. Co Pan o tym sądzi?
Historycy mogą sobie snuć dywagacje na temat różnych faktów, przypuszczeń, zdarzeń. Natomiast ja mogę tylko i wyłącznie poruszać się w sferze materialno-dowodowej. Jeśli mam materiał dowodowy, który wskazuje, że dana osoba popełniła przestępstwa, to wówczas przedstawia się takiej osobie zarzut. I tak było w sytuacji Wojciecha Jaruzelskiego. Każdy odpowiada w granicach swojego zamiaru i czynu przestępczego, którego się dopuścił. Takie są pryncypia polskiego prawa. I Gomułka gdyby żył, to odpowiadałby za czyn, który popełnił. Proszę zwrócić uwagę, że dwaj pozostali oskarżeni, objęci tym wyrokiem sądu, odpowiadają za udział w wydarzeniach grudniowych w troszeczkę innym zakresie niż oskarżony Jaruzelski. Mam wrażenie, że w ostatnim czasie namnożyło się historyków oceniających wydarzenia grudniowe. Oni poczytują sobie wręcz za obowiązek wypowiedzieć się czy to na temat wydarzeń grudniowych, czy stanu wojennego.

Oceniają, chociaż mają powierzchowną znajomość sprawy?
To pani powiedziała. Nie ulega wątpliwości, że nie znają materiału dowodowego zgromadzonego w ponad 200 tomach akt sądowych.

Dlaczego prokuratorzy, sędziowie tak niechętnie się zajmują sprawami politycznymi z przeszłości, a jeśli już się nimi zajmą, to wydają tak kontrowersyjne wyroki? Boją się?
Pani ode mnie oczekuje, żebym się zajmował zasadami postępowania swoich kolegów i sędziów? Mogę mówić tylko o sobie. Postępowanie w sprawie Grudnia, które otrzymałem do prowadzenia, z takim czy innym skutkiem, ale zakończyłem. Mogę powiedzieć nawet, że proces zakończył się wyrokiem skazującym. Nie mówimy na temat rozmiaru tego wyroku, ale wyrok jest skazujący.

Jednak "kat Trójmiasta", jakim w społecznej świadomości pozostał Kociołek, został uniewinniony.
O udziale Kociołka i konstrukcji prawnej, jaka została wobec niego zastosowana, będziemy dyskutować w środku odwoławczym. Z zawodowych powodów sam jestem bardzo ciekaw, jakiej sąd użył argumentacji, rozprawiając się z tymi dowodami, które przedstawiłem jako wskazujące na udział oskarżonych w popełnieniu tego przestępstwa i które są zawarte w akcie oskarżenia. Z tym większą ciekawością oczekuję, jak sąd do tego podszedł i dlaczego dał prymat pewnym dowodom, pomijając inne. I przede wszystkim interesuje mnie, jak Kociołek został usytuowany w całym systemie organów władzy państwowej, podejmujących decyzje mające wpływ na zachowywanie wojska, milicji, blokadę trójmiejskich stoczni. Kociołek był wicepremierem, czyli najwyższym rangą członkiem rządu przebywającym w Trójmieście podczas grudniowych wydarzeń.

Na argumentację sądu czekają rodziny ofiar i poszkodowani, represjonowani uczestnicy grudniowej masakry.
Ten wyrok dotyczy wszystkich stron, a więc prokuratury - oskarżyciela publicznego pokrzywdzonych, a także oskarżonych; w żaden sposób nie możemy zapomnieć o pokrzywdzonych.

Jak długo sąd apelacyjny może rozpatrywać odwołanie prokuratury?
Może to trwać kilka miesięcy.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki