Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bogdan Borusewicz o abp. Gocłowskim: Uważał, że Kościół musi się zmieniać

rozmawia Barbara Madajczyk-Krasowska
Bogdan Borusewicz wspomina abp Tadeusz Gocłowskiego
Bogdan Borusewicz wspomina abp Tadeusz Gocłowskiego archiwum db
Z Bogdanem Borusewiczem, wicemarszałkiem Senatu (PO), rozmawia Barbara Madajczyk-Krasowska.

Kiedy Pan poznał arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego?
W maju 1988 roku, kiedy dowiedziałem się, że za pośrednictwem biskupa gdańskiego są prowadzone negocjacje dotyczące zakończenia strajku i wyjścia z „twarzą” strajkujących. Mogliśmy zwartą grupą wyjść ze Stoczni Gdańskiej do kościoła św. Brygidy.

Strajkujący mogli być spałowani?
Taka możliwość była bardzo realna. Parę miesięcy później, po strajku w sierpniu arcybiskup brał udział, razem z biskupem Alojzym Orszulikiem, we wszystkich spotkaniach z władzą w Warszawie jako przedstawiciel Kościoła i jako pewien gwarant wynegocjowanego porozumienia. Problem polegał na tym, że obie strony sobie nie wierzyły, dlatego przedstawicielstwo Kościoła było bardzo ważne. Od tego czasu towarzyszył Solidarności, cały czas nas wspierając.

A po Okrągłym Stole jakie miał Pan kontakty z metropolitą gdańskim? Jakim był pasterzem?
Niewątpliwie był hierarchą, który chciał, aby Kościół był otwarty. Wiedział, że świat się zmienia, Polska się zmienia i uważał, że Kościół też musi się zmieniać. Ale jednocześnie w sprawach wiary twardo trzymał się pryncypiów.

A jak traktował zmiany po 1989 roku?
Wspierał je jednoznacznie. Uważał, że Polska powinna być w Unii Europejskiej. Utożsamiał się z poglądami Jana Pawła II, który też wspierał wejście Polski do Unii. Dyskutowałem z Nim bardzo często o sprawach polskiego Kościoła. Troszczył się, by Kościół nie utożsamiał się tylko ze skrajnym kierunkiem antyeuropejskim, antyunijnym, antyreformatorskim, antyliberalnym. Był zatroskany o polski Kościół, w jakim kierunku zmierza po śmierci naszego papieża. Dostrzegał niebezpieczeństwo przesuwania się w kierunku „kościoła rydzykowego”.

A jakim był arcybiskup prywatnie?
Zaprzyjaźniłem się z Nim po śmierci mojej żony Aliny.
Odczułem, że On przeżywa tę śmierć i to nie było takie tylko zdawkowe podejście kapłańskie. To było autentyczne współczucie i wtedy śmierć Aliny bardzo nas zbliżyła. Był bardzo ciepłym człowiekiem, rozumiejącym i współczującym. Miał także bardzo sympatyczne poczucie humoru.

Czytaj również:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki