Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bobo na piątek. Bogusław Kaczmarek: W dobrym towarzystwie lżej się umiera [FELIETON]

Bogusław Kaczmarek
Przemek Swiderski/Polskapresse
Bogusław Kaczmarek, były piłkarz Lechii i Arki, trener Lechii oraz asystent Leo Beenhakkera w reprezentacji Polski, zastanawia się nad przyszłością Pawła Dawidowicza.

Czy Jorge Jesus sprawi, że Paweł Dawidowicz trafi z Lechii do piłkarskiego raju Benfiki Lizbona? Na tę chwilę nie ma mądrego, który jednoznacznie powie "tak" albo "nie". Ma wszelkie dane, żeby na najwyższym poziomie zaistnieć. Oprócz olbrzymiego talentu, który posiada, a także zdolności motorycznych, wolincjonalnych i mentalnego nastawienia, to jeszcze musi mieć szczęście. Największy talent musi spotkać na swojej drodze ludzi, dzięki którym będzie wspinał się po drabinie inicjacji piłki zawodowej. Do tej pory piłkarska aura mu sprzyja. Teraz każdy mówi, czego to on nie widział w Dawidowiczu od samego początku. Paweł dobrze trafił i miał wokół siebie kompetentnych ludzi. Przykładem jest Adam Łopatko, obecnie trener Stomilu Olsztyn. On pierwszy zobaczył w nim te możliwości, które tak pięknie się rozwinęły. Nie można zapominać o Romanie Kaczorku, szefie skautingu, bo to on przywiózł Dawidowicza z Ostródy do Lechii.

Można się zastanawiać, co by było, gdyby w Lechii nie nastąpiła diametralna zmiana polityki odnośnie przyszłości tej drużyny w ekstraklasie. Przez 8 lat żaden z młodych zawodników Lechii, a były super drużyny trenera Józefa Gładysza, nie zaistniał. Żaden z tych chłopaków nawet nie dostał szansy potrenowania z pierwszym zespołem. Ekonomia była wyznacznikiem wielu decyzji zarządu. Także przyjścia do Lechii mojej osoby i sztabu. Paweł w nagrodę pojechał z nami na zgrupowanie do Gniewina. Od tego czasu on i jego 10 kolegów, było objętych specjalną kuratelą szkoleniową. Dawidowicz jeździł na ławkę z pierwszym zespołem, spał w autobusie, a następnego dnia jechał na mecz rezerw albo Młodej Ekstraklasy. Ktoś powie, że zagrał u mnie przez cały sezon w sumie chyba 90 minut. On jednak był przy zespole, w szatni, przebierał się z drużyną, jeździł autokarem. Gdy uznaliśmy, że dojrzał, to został poddany próbie w ekstraklasie i przeszedł ją w sposób zadowalający. Grał na różnych pozycjach, żeby umiał się zachować w różnych nietypowych sytuacjach na boisku.

Paweł ma poczucie wartości i przesiąkł ideą, żeby każdy trening czynił go lepszym w jakimś elemencie. On i kilku jego kolegów wzięło to sobie do serca. Praca z trenerami Gładyszem, Matukiem czy Puszkarzem, to dla nich była skarbnica wiedzy. Jednak tak ku przestrodze, to widziałem zdolniejszych od niego, jak Maciek Terlecki. Był jako junior w Bayernie, Anderlechcie, ale nie potrafił wykorzystać okazji.

Jeden mądry człowiek powiedział, że w dobrym towarzystwie lżej się umiera. Nie życzę Pawłowi piłkarskiej śmierci, ale żeby wykorzystał szansę, która się wytworzyła. To chłopak, który w gwiazdach ma zapisany sukces. Nie chcę, żeby poszedł w ślady bramkarza Pawłowskiego, który nie wiem, gdzie jest i co robi. Paweł jednak jak na swój wiek jest dojrzałym człowiekiem. Co ważne, on nie boi się żyć w stresie. Był taki stoper z Norwegii, Rune Bratseth, kapitan Werderu Brema za moich czasów, kiedy jeździłem na praktyki do Otto Rehhagela. Paweł ma parametry podobne do Bratsetha. Jest lepszy na środku obrony, bo na tej pozycji wykorzysta przyspieszenie z piłką i ma czas, żeby spokojnie ją wprowadzić, gdzie chce. W środku pola, przy ataku rywali z każdej strony, takiej piłki jak w meczu z Lechem by nie zagrał. Moim zdaniem, w Lizbonie ma większe szanse jako stoper.

Pamiętam, jak zabrałem Dawidowicza do Łodzi na mecz z Widzewem. Tego dnia miał urodziny. Pojechało 19 piłkarzy i Paweł usiadł na trybunach. Powiedziałem mu, żeby był cierpliwy, a nagroda go nie ominie. I tak się stało. Z młodymi piłkarzami trzeba jak z dziećmi. Jeśli za wcześnie odkryje się kołderkę, to może się przeziębić. Gdzie dzisiaj są Łazaj, Kugiel i kilku innych? Boję się tylko bariery językowej. Angielski w Portugalii może nie być komunikatywny. Im szybciej nauczy się portugalskiego, tym lepiej.

Bogusław Kaczmarek

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki