Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Blinken w Helsinkach zapowiedział zwycięstwo Ukrainy w wojnie z Rosją i wejście Ukrainy do NATO – komentuje Sławomir Dębski, szef PISM

Marcin Kędryna
Marcin Kędryna
Sekretarz Stanu USA Anthony Blinken wygłasza przemówienie w helsińskim ratuszu.
Sekretarz Stanu USA Anthony Blinken wygłasza przemówienie w helsińskim ratuszu. Mauri Ratilainen/EPA/PAP
Administracja Bidena jednoznacznie stwierdza, że tak długo, jak będzie konieczne, będzie udzielać wsparcia Ukrainie i Ukraina wojnę z Rosją wygra. A wygrana tej wojny oznacza wypchnięcie całkowite sił rosyjskich z ukraińskiego terytorium. I do tego administracja Bidena się zobowiązuje – helsińskie przemówienie amerykańskiego Sekretarza Stanu komentuje Sławomir Dębski, szef PISM.

Sekretarz Stanu USA Anthony Blinken wygłosił w Helsinkach przemówienie, o którym już dziś się mówi, że może przejść do historii, dlaczego to było takie ważne?

Po pierwsze, symbolika miejsca i czasu odgrywa tu znaczenie. Helsinki były przez dziesiątki lat „ziemią niczyją”, neutralną. To w Helsinkach spotykał się Wschód z Zachodem. Demokratyczny świat ze światem zniewolonym, aby negocjować warunki koegzystencji. Słynny „proces helsiński” zakończony podpisaniem Karty o bezpieczeństwie i współpracy w Europie oraz powołaniem KBWE, organizacji która łączyła komunistyczny Wschód z demokratycznym Zachodem. Słynne Porozumienie było tego najbardziej widocznym symbolem.

Tymczasem sekretarz amerykański stanu przyjeżdża do Helsinek. Do państwa, które właśnie w związku z rosyjską agresją na Ukrainę zrewidowało radykalnie swoją politykę zagraniczną i bezpieczeństwa. Zrezygnowało z polityki nieuczestniczenia w sojuszach obronnych i przystąpiło do NATO. Finowie zawsze podkreślali, że nigdy nie byli neutralni. Oni nie uczestniczyli w sojuszach obronnych. Ale w związku z rosyjską agresją na Ukrainę, złamaniem prawa międzynarodowego, z mordowaniem cywili na terenach okupowanych społeczeństwo fińskie i elity Finlandii doszły do wniosku, że kontynuowanie dotychczasowej polityki wiąże się ze zbyt dużym ryzykiem. Dlatego postanowiły przystąpić do Sojuszu. To przemówienie Blinkena po pierwsze było adresowane do Rosji. Było to symboliczne pokazanie, że Finlandia nie jest już państwem, które prowadziło politykę nieangażowania się w sojusze obronne, jest nowym członkiem Sojuszu i Sojusz będzie wykonywał wobec Finlandii swoje zobowiązania.

Po drugie, w swoim przemówieniu Blinken powiązał doświadczenie fińskie z doświadczeniem ukraińskim. Powiedział, że w 1939 roku Związek Sowiecki dokonał takiej samej niesprowokowanej agresji, którą nazwał operacją wyzwoleńczą. Podobnie jak w przypadku Ukrainy w 2014 i 2022 wysuwał w 1939 absurdalne zarzuty, jakoby to Finlandia zagrażała bezpieczeństwu Związku Sowieckiego. I można zrozumieć ten symbolizm w taki sposób, że tak jak Finlandia wówczas obroniła swoją niepodległość, nie dostała się bezpośrednio do sowieckiej strefy wpływów po 1945 roku, ale dziś przystąpiła do Sojuszu Północnoatlantyckiego, tak Ukraina się obroni i także do Sojuszu przystąpi. Blinken ewidentnie mówił, że w przyszłości może to czekać Ukrainę. Więc takie powiązanie doświadczenia fińskiego z ukraińskim jest wskazaniem, że droga Ukrainy do NATO stoi otworem.

Stoi otworem, ale to długa droga.

Do jej pokonania konieczne jest odparcie rosyjskiej agresji. I w tym kontekście, Blinken, powiedział bardzo ważne słowa. Nawiązał do dyskusji o jakiejś próbie rozejmu, zakończenia działań wojennych. Do różnego rodzaju propozycji pokojowych, które się pojawiają. A to chińskich, a to teraz indonezyjskich. Ale też toczących się na łamach bardzo poważnych periodyków, takich jak „Foreign Affairs” gdzie bardzo poważni autorzy sugerowali, że ponieważ demokratyczny świat jest coraz bardziej wojną zmęczony, trzeba będzie Ukraińców zmusić do tego, by przystali na jakieś rosyjskie warunki i zgodzić się na to, że część ukraińskich terytoriów pozostanie pod rosyjską okupacją.

Blinken odrzucił stanowczo tę logikę. Stwierdził, że Rosja tę wojnę przegra, że Stany Zjednoczone będą dostarczać konsekwentnie coraz to nowego, coraz to bardziej skutecznego uzbrojenia. Zażartował, że armia rosyjska uważała się za drugą najpotężniejszą armię świata. Wojna na Ukrainie pokazuje, że jest drugą najpotężniejszą armią na Ukrainie. W tym sensie, że jeszcze armią skorumpowaną, że sprzęt, którym dysponuje, jest archaiczny, że ma archaicznych dowódców, archaiczną doktrynę. Że Rosja popełniła strategiczny błąd, dokonując agresji na Ukrainę, ponieważ obnażyła archaiczność swojej państwowości. Blinken bardzo też jasno powiedział, że Szwecja również zostanie członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego. Jak gdyby antycypował rozmowy, które się będą toczyły z Erdoganem w tej sprawie. Pokazał wolę administracji Bidena do doprowadzenia do sprawy ukraińskiej, do rozszerzenia Sojuszu, do pozytywnego zakończenia.

Jakie to ma znaczenie dla Polski, dla naszych interesów?

Ten komunikat jest niezwykle ważny, dlatego że w polskich mediach także toczą się jakieś dyskusje o tym, że oto wola Zachodu słabnie, że trzeba się pogodzić z tym, że dojdzie do jakiejś nowej Jałty, tym razem dotyczącej Ukrainy. Otóż administracja Bidena wsłuchuje się w tego rodzaju głosy, natomiast dość jednoznacznie stwierdza, że tak długo, jak będzie konieczne, będzie udzielać tego wsparcia Ukrainie i Ukraina tę wojnę wygra. A wygrana tej wojny oznacza pchnięcie całkowite sił rosyjskich z ukraińskiego terytorium. I do tego administracja Bidena się zobowiązuje.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Blinken w Helsinkach zapowiedział zwycięstwo Ukrainy w wojnie z Rosją i wejście Ukrainy do NATO – komentuje Sławomir Dębski, szef PISM - Portal i.pl

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki