Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Black Friday, czyli patriotyzm gospodarczy potrzebny tu i teraz

Artur Kiełbasiński
Artur Kiełbasiński
123RF
Nasz handel podąża za modami i trendami światowymi. W efekcie mamy właśnie Black Friday, czyli zapożyczony z USA "Czarny Piątek". Mimo że okazja jest obca i importowana, to jest to dobra okazja by przypomnieć hasło "patriotyzm gospodarczy".

Zakupy można robić na kilka sposobów, o ile nie na kilkanaście. Z okazji "święta handlu", czyli "Czarnego Piątku", spróbuję Państwa namówić do jednego ważnego, choć wcale nie prostego zabiegu podczas zakupów. Namawiam byście Państwo byli patriotami gospodarczymi.

Patriotyzm gospodarczy to teoretycznie bardzo prosta konstrukcja. Po prostu tam, gdzie jakość i cena towarów są podobne, wybieram produkt polski. Niektórzy zwolennicy patriotyzmu gospodarczego idą w swoim rozumowaniu jeszcze dalej. Namawiają nie tylko do kupowania produktów z własnego kraju, ale szukania i kupowania produktów lokalnych lub regionalnych. Po co? Kupując takie produkty mamy pewność, że pieniądze zostają w regionie, że przyczyniamy się do generowania miejsc pracy, a często wspieramy nowoczesne firmy. Mimo rozwoju polskiego rynku i gospodarki, nasze przedsiębiorstwa nadal są słabsze kapitałowo niż firmy z krajów "starej Unii", dlatego świadome kupowanie polskich produktów bardzo im pomaga.

Proste? Pozornie tak, choć wyżej zastrzegałem się, że patriotyzm gospodarczy na zakupach wcale tak prostym zabiegiem nie jest. Bo wybierając niektóre produkty (np. żywność) mamy jasność, kto, gdzie je wyprodukował, kto nimi handluje. Ale wiele produktów nie może być ocenianych przez takie proste porównanie. Wybierając samochód, pralkę, lodówkę, telewizor nieco trudniej o patriotyzm gospodarczy, bo większość marek oznaczających te produkty brzmi obco. Czy w tym momencie odkładamy patriotyzm gospodarczy na bok? Niekoniecznie, natomiast tu przydatna może się okazać pogłębiona wiedza. Bo wiele światowych marek ma swoje fabryki w naszym kraju. Jeśli zatem kupujesz produkt globalnej marki zainteresuj się, gdzie on został wyprodukowany. Może się bowiem okazać, że tu także twój konsumencki wybór przyczyni się do wspierania firmy obecnej w Polsce i tworzącej właśnie tutaj miejsca pracy.

To samo dotyczy zakupów w sieciach handlowych opartych na zagranicznym kapitale. Kupowanie w takich sklepach nie musi oznaczać braku patriotyzmu gospodarczego - jakość polskiej żywności sprawia, że dominuje ona w większości sklepów. Więc bez względu na "narodowość" ulubionego sklepu nadal możesz wybierać polskie produkty.

Innym kluczem, którym możesz posługiwać się na zakupach, to analiza... kodu kreskowego. Jeśli zaczyna się on od liczby 590 to możesz założyć, że produkt pochodzi z naszego kraju.

Pojawiają się tez inne możliwości. Klub Jagielloński uruchomił nawet specjalna aplikację "Pola", która służy rozpoznawaniu rodzimych produktów.

Przy okazji wspomnianej aplikacji "Pola" doszło do ciekawej dyskusji z udziałem kilku polityków. Najwięcej emocji wzbudził Radosław Sikorski (PO), sprowadzając aplikację Pola do... nacjonalizmu:

„A herbata, pomarańcze i banany? Nacjonalizm szkodzi zdrowiu”.

Wpis Sikorskiego ma 2 wady. Po pierwsze, pisanie o nacjonalizmie w kontekście wyborów konsumenckich, to absolutna przesada. Ale merytorycznie wpis polityka też się nie broni. Bo herbatę, kawę i pomarańcze mogą ściągać firmy polskie lub zagraniczne. Można te produkty kupować w polskiej lub zagranicznej sieci. Palarnie kawy mogą być w Polsce lub poza nią. Także ubrania, produkowane głównie w Azji, może importować polska sieć, przez polskie porty lub firma mająca siedzibę (i płacąca podatki) poza naszym krajem. Dlatego próby sprowadzania patriotyzmu gospodarczego do absurdu są chybione.

Na początku tego felietonu zaznaczyłem, że patriotyzm gospodarczy, to wybór "naszego", gdy jakość i cena różnych produktów są podobne. A co robić, gdy polskie jest droższe, albo wątpliwej jakości? Może czasem warto spróbować? Może trzeba dać szansę? Może przekonanie o niższej jakości okaże się nieprawdziwe?

Ale też powiedzmy szczerze. Konkurencja na rynku jest czymś znakomitym. Więc niech wygrywa lepszy. Ale kupujmy świadomie. I to polskim firmom wystarczy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki