Biurowi triathloniści, czyli Torus Triathlon In Da House For Bussiness 2018

Firm mogły zgłaszać do zawodów zespoły 3-osobowe. W 3. edycji Torus Triathlon In Da House wystartowało ostatecznie 37 drużyn. Triathlon organizowany był jako sztafeta – pierwszy zawodnik z zespołu musiał przepłynąć 750 metrów, następny przejechać na rowerze stacjonarnym 20 kilometrów, a ostatni z drużyny musiał przebiec 5 kilometrów na bieżni.

- Dlaczego akurat triathlon? Jest fantastyczny, nie jest nudny. Łączy w sobie pływanie, bieganie i jazdę na rowerze. Takie żywioły powodują, że człowiek przekracza kolejną granicę. I z tysiąca innych powodów akurat triathlon - mówiła dyrektor zawodów Torus Triathlon In Da House Iwona Guzowska.

W tym roku wygrała ekipa Fundacji Jeppesena (w składzie: Katarzyna Przybyła, Michał Twarowski oraz Kamil Wołoszyk), która pokonała triathlon w godzinę, 8 minut i 50 sekund.

- Pomysł na tę imprezę zrodził się prawie pięć lat temu. Kiedy prezes firmy torus oprowadzał mnie po budynkach, które dopiero powstawały - Guzowska - Kiedy zobaczyłam nieckę basenową, od której można było przez kładkę przedostać się do strefy sportowej, pomyślałam, że to jest fantastyczne miejsce na organizowanie jedynego w swoim rodzaju triathlonu pod dachem – tłumaczy.

Torus Triathlon In Da House to nie tylko zawody sportowe. Pieniądze uzbierane przed zawodami w całości zostały przekazane na rzecz fundacji Hospicjum Pomorze Dzieciom - Opieka nad tymi dziećmi, które są bardzo ciężko chore, jest kosztowna. Zdecydowaliśmy się wesprzeć właśnie ten cel. Tym bardziej że dzięki temu wsparciu te dzieci będą mogły ostatnie dni swojego życia spędzić w domu, wśród bliskich, a nie w placówce, która jest im obca – mówi Guzowska.

Po głównej części zawodów pokazowy start urządzili zawodowcy. Wśród nich najszybszy był Bartosz Banach, który pokonał całą trasę w godzinę, 5 minut i 16 sekund.

Torus Triathlon In Da House 2018