18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biskup w purpurowej szacie

Rafał Cybulski
Wykopanie szczątków jednego z biskupów pomezańskich zakończyło prace archeologiczne w kwidzyńskiej katedrze
Wykopanie szczątków jednego z biskupów pomezańskich zakończyło prace archeologiczne w kwidzyńskiej katedrze Krzysztof Marianowski
W miniony weekend do kwidzyńskiej katedry powrócili archeolodzy. Tym razem tylko na jeden dzień, bo ich zadanie nie było zbyt skomplikowane. Z wykopu, który wykonano już w zeszłym roku, musieli wydobyć szczątki jednego z pochowanych tam biskupów.

Bez tego niemożliwe byłoby rozpoczęcie prac przy ekspozycji, dzięki której wszyscy będą mogli się przyjrzeć najważniejszym odkryciom dokonanym w Kwidzynie w ciągu ostatniego półtora roku, przede wszystkim krypcie wielkich mistrzów zakonu krzyżackiego.

Kryptę mistrzów odkryto pod podłogą prezbiterium w maju 2007 roku, a dwa miesiące potem w sąsiadującym wykopie natrafiono na piec do wytopu żelaza, datowany na połowę XIII wieku, oraz na kolejne szczątki. Dzięki przeprowadzonym niedawno badaniom ustalono, że szkielety dwóch wykopanych wtedy mężczyzn były szczątkami biskupów pomezańskich.

Na podstawie różnych źródeł historycznych wiadomo, że w kwidzyńskiej katedrze pochowano ich kilkunastu. Archeolodzy natrafili na szczątki trzech z nich. Dwa szkielety wydobyto w lipcu ubiegłego roku, a trzeci pozostał w ziemi, choć już wtedy kości widać było w profilu wykopu.

- Teraz wykopanie szczątków było koniecznością, bo szkielet spoczywał w ziemi, w miejscu, w którym ma powstać mur oporowy będący częścią planowanej ekspozycji - tłumaczy cel ostatnich prac Bogumił Wiśniewski, archeolog i specjalista ds. zabytków w kwidzyńskim Urzędzie Miasta.

To właśnie on ma zebrać wyniki wszystkich badań dotyczących odkryć w kwidzyńskiej katedrze i koordynować prace nad ich publikacją. To będzie podsumowanie wielomiesięcznej pracy. Ostatnie wykopaliska nadzorowała jednak dr Małgorzata Grupa z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, która już wcześniej była związana z kwidzyńskimi odkryciami, analizując leżący przy szczątkach jedwab.

Teraz obojgu przypadły nowe obowiązki, co związane jest ze śmiercią dr. Antoniego Pawłowskiego, archeologa i kierownika Muzeum Zamkowego w Kwidzynie, który wcześniej prowadził wszystkie prace wykopaliskowe w katedrze.

Wykopane w miniony weekend szczątki biskupa były niekompletne. Prawdopodobnie dlatego że pochówek w tym miejscu był wtórny.

- Wcześniej szczątki biskupa musiały spoczywać w innym miejscu, a pod podłogę prezbiterium zostały przeniesione zapewne w połowie XIX wieku, w trakcie remontu katedry - tłumaczy Bogumił Wiśniewski.

Co ciekawe - kości biskupa miały czerwone przebarwienia. Kolor pochodzi z purpurowej, jedwabnej szaty, w który kościelny dostojnik był odziany w trakcie pochówku.

- Zresztą kolorystyka szat, w które odziani byli mężczyźni, zarówno domniemani mistrzowie zakonu, jak i biskupi, jest dość zaskakująca i bogata. Badania wykazały, że uszyto je z jedwabiu w kolorach bladoróżowym, bladozielonym, zielono-turkusowym, a nawet indygo - wyjaśnia Bogumił Wiśniewski.

Najprawdopodobniej już wiosną przyszłego roku wszystkie wykopaliska zostaną udostępnione zwiedzającym. Według projektu ekspozycji, mur oporowy ma wzmocnić skarpę wykopu. Na nim także wsparta będzie gruba szyba z nierysującego się szkła, która przykryje wykop. Dzięki niej wszystko ma być dobrze widoczne dla zwiedzających, którzy będą podziwiali ekspozycję, poruszając się wokół prezbiterium po specjalnych podestach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki