To właśnie na jego opinii w znaczniej mierze prokuratura wsparła najpierw zarzuty, a potem akt oskarżenia. Szmytke był także autorem planu ewakuacji obiektu. Jego zdaniem, jeden z oskarżonych, komendant Zakładowej Straży Pożarnej w Stoczni Gdańskiej Jan S. tragicznego wieczora nie przestrzegał procedur zawartych w planie. Obrona odpiera ten zarzut.
Następna - i być może ostatnia - rozprawa w tym procesie odbędzie się 23 lipca br. Sąd zaplanował na niej przesłuchanie biegłego z Zakładu Medycyny Sądowej, który ma precyzyjnie określić, jak dotkliwe obrażenia odniosło kilkudziesięciu uczestników feralnego koncertu.
Opinia lekarza może mieć wpływ na zmianę kwalifikacji prawnej czynów zarzucanych oskarżonym. Niewykluczone, że tego samego dnia prokurator, obrońcy i podsądni wygłoszą swoje finałowe mowy.
To jedna z najdłużej procedowanych spraw w polskim sądownictwie. Akt oskarżenia wpłynął do sądu w 1996 roku i dotychczas zajmowały się nią trzy składy orzekające. Obecnemu, któremu przewodniczy sędzia Robert Studzienny, udało się to, czego nie osiągnął żaden z poprzednich - przesłuchano wszystkich świadków oraz biegłych z zakresu pożarnictwa i budownictwa, a było ich w sumie ponad 430.
Obecny proces trwa od pięciu lat. Na ławie oskarżonych siedzi czterech mężczyzn: komendant (ma najpoważniejszy zarzut, grozi mu do 8 lat więzienia), Ryszard G., robotnik z technicznej obsługi produkcji SG oraz organizatorzy muzycz-nej imprezy - założyciele Agen-cji Reklamy FM związanej wówczas z gdańskim Radiem Plus - Jarosław K. i Tomasz T.
24 listopada 1994 roku w pożarze hali zginęło 7 osób, a kilkaset uległo dotkliwym poparzeniom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?