Akcje podopiecznych Georgiosa Dikoiulakosa wzrosły błyskawicznie pod koniec pierwszej rundy, gdy zespół kroczył od wygranej do wygranej, po drodze sięgając w Polkowicach po wartościowy Puchar Polski. Toteż rywalizacja z zawodniczkami Arkadiusza Konieckiego nie miała sprawić gdyniankom najmniejszych problemów, zwłaszcza że w ostatnim czasie rewelacyjnie funkcjonowała ofensywa, a kontuzjowane koszykarki wracały do pełni sił.
Wystarczyło tylko jedno spotkane z pruszkowiankami, żeby sytuacja diametralnie się zmieniła. Urazu doznała Marta Jujka, kolejnej kontuzji nabawiła się Daria Mieloszyńska, a żółto-niebieski okręt zaprezentował się słabo i ledwie uszedł cało.
- Byłem w szoku patrząc na naszą grę. Zawodniczki po serii zwycięstw zbyt nonszalancko podeszły do tego meczu licząc na łatwe zwycięstwo. Zlekceważyły przeciwniczki a żadnego rywala lekceważyć nie można - krytykował wówczas grecki szkoleniowiec.
Ostre słowa, które skierował w stronę swoich podopiecznych nie wywołały ani pospolitego ruszenia, ani też poprawy godnej odnotowania. Lotos znowu z wielkich opresji wyszedł bez szwanku, awansował do półfinału play-off, ale prawdopodobnie przyjdzie mu rywalizować z krakowiankami bez Jujki i Mieloszyńskiej.
- Co do tych zawodniczek to mam pełne obawy, że straciliśmy je już do końca sezonu, bowiem ich powrót do gry jest raczej niemożliwy - przyznał Dikaioulakos.
Absencje tych koszykarek oznaczają jedno - ogromną stratę żółto-niebieskiej floty pod tablicami. Osamotniona w polu trzech sekund pozostała bowiem Milka Bjelica. Choć Serbce nikt sporych umiejętności nie odmawia, trudno sobie wyobrazić, że Nicole Powell i Jelena Leuczanka zostaną stłamszone w tak ważnych meczach. Prędzej można się spodziewać odwrotnej sytuacji.
Ujarzmić rywalki gdynianki będą mogły tylko w jeden sposób. Mocno naciskając na obwodzie, wykorzystując zdolny do wszystkiego tercet Elina Babkina - Ketia Swanier - Monica Wright. Tyle tylko, że przy takim ustawieniu na parkiecie nie będzie mogła przebywać Bjelica.
- Mamy nadzieję, że wyciągniemy odpowiednie wnioski, bo przed nami starcia z Wisłą, która zapewne zawiesi poprzeczkę jeszcze wyżej - mówi kontuzjowana kapitan.
Biała Gwiazda w tym sezonie rzadko napotyka na swojej drodze przeszkodę nie do pokonania, chociaż jedno trofeum już przeszło obok nosa wiślaczkom. Krakowianki sensacyjnie przegrały w półfinale Pucharu Polski z Energą Toruń, która później musiała uznać wyższość gdynianek. Z drugiej strony podopieczne Jose Ignacio Hernandeza są jeszcze bardziej zmotywowane, aby wywalczyć upragnione mistrzostwo. Wyeliminowanie w półfinale obrończyń tytułu byłoby natomiast wisienką na torcie.
- Wisła nas z pewnością nie zlekceważy, bo w lidze u siebie udowodniłyśmy, że potrafimy wygrywać nawet, gdy nie jesteśmy faworytkami. Żeby ograć taki zespół musimy popełniać mniej strat, lepiej zbierać i wtedy mamy szanse - zapowiada Mieloszyńska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Zamach terrorystyczny w Ankarze. W odwecie Turcja bombarduje kurdyjskich rebeliantów
- Zaprezentowano odzyskane XVIII-wieczne akwarele utracone podczas II wojny światowej
- Meghan Markle będzie kandydować do Senatu USA? W amerykańskiej prasie aż huczy
- Kontrowersyjna ustawa o ochronie zwierząt. Przewiduje drakońskie kary