Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezrobocie znów zaczyna rosnąć

Joanna Pieńczykowska
Liczba osób bez pracy znów zaczyna się zwiększać! - Stopa bezrobocia rejestrowanego we wrześniu wyniosła 11,4 proc., podczas gdy w sierpniu wynosiła 11,3 proc. - podało wczoraj Ministerstwo Pracy. W urzędach pracy zarejestrowanych jest obecnie 1,815 tys. osób. To o 14,9 tys. więcej niż przed miesiącem.

Niestety, ekonomiści nie mają dobrych wieści: w kolejnych miesiącach sytuacja będzie się pogarszać. Ale na pocieszenie dodają, że nie będzie to tak silny wzrost jak zimą ubiegłego roku (w lutym stopa bezrobocia przekroczyła 13 proc.).

Jesienny wzrost bezrobocia będzie wynikać głównie z sezonowego spadku zatrudnienia: jesienią tradycyjnie tną etaty firmy budowlane, związane z rolnictwem, gastronomia i hotelarstwo. Zdania na temat skali problemu są bardzo podzielone.

- Sądzę, że na koniec roku stopa bezrobocia wyniesie 11,7-11,8 proc., a w pierwszym kwartale 2011 r. przekroczy 12 proc. - szacuje ekspert PKPP "Lewiatan" dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek. Profesor Krzysztof Rybiński z SGH i Janusz Jankowiak z Polskiej Rady Biznesu spodziewają się wskaźnika na poziomie 12-13 proc., a profesor Elżbieta Kryńska z Uniwersytetu Łódzkiego 12-12,5 proc.
Zatrudnienie przez kilka najbliższych miesięcy będzie spadać nawet pomimo tego, że ostatnie prognozy wzrostu gospodarczego dla Polski są optymistyczne. Według najnowszej prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego Polska gospodarka będzie rozwijać się szybciej niż gospodarki innych krajów Europy. W tym roku wzrost PKB wynieść ma 3,4 proc., a w przyszłym 3,7 proc. - prognozuje MFW.

Wyjedziemy do Niemiec

Eksperci dodają jednak, że poprawy sytuacji na rynku pracy należy spodziewać się w przyszłym roku, i to już wraz z nadejściem wiosny.

- Sprzyjać nam będzie kilka czynników. Na wiosnę znów ożyją inwestycje infrastrukturalne, wspomagane ze środków unijnych i związane z Euro 2012. Nie bez znaczenia dla statystyk będzie miał też fakt, że w przyszłym roku na emeryturę odchodzić zaczną pokolenia wyżu demograficznego z lat 1948-1955: z rynku pracy odejdzie znacznie więcej emerytów niż w poprzednich latach, zwolnią miejsca dla młodszego pokolenia - mówi dr Starczewska-Krzysztoszek.

Nadzieję na poprawę sytuacji na rynku pracy dają nam też dobre dane napływające z rynku niemieckiego oraz to, że kraj ten po 1 maja 2011 r. w pełni otwiera dla nas rynek pracy (podobnie jak Austria). We wrześniu stopa bezrobocia nieoczekiwanie spadła w Niemczech do 7,2 proc, podczas gdy analitycy prognozowali utrzymanie jej na poziomie 7,6 proc. Jak wynika z szacunków PNB Paribas, otwarcie rynku pracy spowoduje napływ do tego kraju 900 tys. pracowników z krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Zapotrzebowanie na pracowników będzie tym większe, że Niemcy mają problem ze starzeniem się społeczeństwa: młodych wkraczających na rynek pracy jest coraz mniej, natomiast z roku na rok rosną zastępy odchodzących na emeryturę. Z tego powodu kilka dni temu parlament Niemiecki podjął nawet decyzję o podwyższeniu wieku emerytalnego z 65 do 67 lat - reforma będzie wprowadzana stopniowo w latach 2012-2029 r.

Zabraknie budowlańców

"Ssanie" zza zachodniej granicy może spowodować, że polskie firmy w przyszłym roku mogą mieć problem ze znalezieniem pracowników. - Otwarcie rynku pracy w Niemczech skłonić wiele osób do wyjazdu z Polski. Obawiam się, że kiedy w przyszłym roku na dobre ruszą inwestycje unijne, wiele firm budowlanych będzie miało problem ze znalezieniem specjalistów. Można spodziewać się też dużego zapotrzebowania na pracowników branży informatycznej oraz szeroko pojętego sektora medyczno-opiekuńczego: lekarzy, pielęgniarki, opiekunki do osób starszych - mówi dr Starczewska--Krzysztoszek.

Jednak na wyraźną poprawę sytuacji na rynku pracy na razie nie ma co liczyć. Jak mówiła niedawno "Polsce The Times" prof. Elżbieta Kryńska z Uniwersytetu Łódzkiego, obecne tempo rozwoju gospodarczego jest zbyt niskie, aby w gospodarce mogła tworzyć się wysoka liczba miejsc pracy. - Wyraźniejsza poprawa sytuacji nastąpi, kiedy wzrost PKB przekroczy poziom 4-5 proc. - mówi prof. Kryńska.

Natomiast Andrzej Sadowski, wiceprezydent Centrum im. A. Smitha, zwraca uwagę na czynniki, które mogą spowolnić spadek bezrobocia. Jego zdaniem niepokojąco rosną koszty pracy. - Decyzja o podniesieniu płacy minimalnej z 1317 zł do 1386 zł, przy jednoczesnym wysokim poziomie składek na ubezpieczenie społeczne skutkować będzie tym, że wiele firm będzie likwidować etaty, by potem zatrudnić te same osoby na umowę-zlecenie, na część etatu lub na czarno - ostrzega Sadowski.
Dlatego zdaniem ekspertów jest mało prawdopodobne, aby pod koniec roku bezrobocie spadło do poziomu 9,9 proc., czyli takiego, jak rząd założył w ustawie budżetowej. - Sytuacja wyraźnie się poprawi, jednak rządowe założenia są zbyt optymistyczne. Moim zdaniem na koniec 2011 r. wyniesie 10,8 proc., choć sezonowo w wakacje może być niższe - ocenia Dariusz Winek, dyrektor biura analiz BGŻ.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki