Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

#BezpiecznyBałtyk - udostępnij, pomożesz innym! Oto poradnik o tym, jak zachować się na plaży i w morzu

Aneta Wojnar i Maciej Dziubich
#BezpiecznyBałtyk - udostępnij, pomożesz innym! Oto poradnik o tym, jak zachować się na plaży i w morzu
#BezpiecznyBałtyk - udostępnij, pomożesz innym! Oto poradnik o tym, jak zachować się na plaży i w morzu Karolina Misztal
#BezpiecznyBałtyk - pod takim hasłem poradnik dla tych, którzy odpoczywają nad wodą, stworzyli Aneta Wojnar i Maciej Dziubich. Oboje doświadczyli tego, co oznacza porwanie przez fale Bałtyku. Aneta Wojnar była świadkiem tragedii w gdańskim Brzeźnie, on od wielu lat jest ratownikiem i prowadził akcję. Przeczytajcie o tym, co wydarzyło się nad morzem i co można zrobić, aby takie tragedie się nie powtórzyły.

O czym warto pamiętać nad morzem?

  1. W panice zazwyczaj najkrótszej drogi do brzegu, tymczasem najpierw musimy się wydostać z obszaru działania prądu, czyli płynąć równolegle do brzegu, a dopiero potem ruszyć w stronę plaży.
  2. Ludzie często tracą czujność, zapominając, że morze to nie basen i nawet jeśli woda w danym miejscu jest płytka, to mamy przecież do czynienia z działaniem prądów.
  3. Bardzo często reakcja na czerwoną flagę jest taka, że ludzie idą poza kąpielisko albo czekają aż ratownik skończy pracę. Poza kąpieliskiem ratownik już nie może zakazać wejścia do wody.

________________________________

#BezpiecznyBałtyk - udostępnij, pomożesz innym!
To poradnik przygotowany przez Anetę Wojnar i Macieja Dziubicha (ratownika, prezesa WOPR w Sopocie).

Tragedia w Brzeźnie. Jak przebiegała akcja?
Czerwcowe słoneczne południe na plaży w Gdańsku Brzeźnie przerwał huk helikoptera Marynarki Wojennej. Tonęło dwóch nastolatków, których po kilku godzinach znaleziono w okolicy molo. Końcem lipca w Rewalu utonął 13- i 42-latek. Rok temu na plaży w Darłowie podczas kąpieli przy wejściu do portu w falach ginie troje rodzeństwa: 11, 13 i 14 lat. Dzieci były pod opieką matki. Rok temu na plaży w Łebie ojciec wraz z 8-letnią córką płynie w stronę falochronu, by złapać porwaną przez falę zabawkę. Tym razem ratownicy zdążyli na czas. Tego samego lata, prąd wsteczny porywa 3-osobową rodzinę z Rzeszowa, 11-letniej dziewczynki nie dało się uratować, znaleziono ją dzień później na oddalonej 15 km dalej plaży.

Co roku nad morzem tonie kilkanaście osób, które weszły „tylko do pasa”. Każdego z tych utonięć można było uniknąć, a każdą z rodzin ocalić od utraty, z którą będą się zmagać do końca życia.

Nastolatkowie utonęli w Gdańsku Brzeźnie 28.06.2019. Akcja p...

Czerwcowa akcja ratunkowa była jedną z najbardziej dramatycznych, jakich byliśmy świadkami na przestrzeni ostatnich kilku lat nad polskim morzem. Troje nastolatków idzie pływać. Kiedy dwoje znika z oczu, trzeci biegnie na brzeg powiadomić dorosłych. Na plaży setki osób, trwa mecz siatkówki a po drugiej stronie molo rozgrywa się tragedia. Może Pan opisać przebieg akcji i służby, które brały w niej udział?

Maciej Dziubich, Prezes Sopockiego WOPR o akcji ratunkowej w Brzeźnie:
Dostaliśmy zgłoszenie o godzinie 12:40 o dwóch nastolatkach, którzy zaginęli w wodzie. Jest to dla nas najtrudniejsza akcja, każda minuta jest cenna i każdy ratownik potrzebny w wodzie.
Do Brzeźna zostały wysłane z Sopotu 2 jednostki z ratownikami (łódź motorowodna oraz quad). Ratownik z plaży przejął osobę powiadamiającą oraz rozpoczął poszukiwanie z brzegu a ratownicy z łodzi szukali na wodzie. Dodatkowo zostały zadysponowane służby:
Ratownicy z Kąpieliska Morskiego Gdańsk, Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa (Służba SAR), która zadysponowała dodatkowo śmigłowiec ratowniczy Marynarki Wojennej.
W poszukiwaniach brała udział także policja, w tym Policja Wodna, PSP oraz Pogotowie Ratunkowe. Prowadziliśmy akcję poszukiwawczą w trzech płaszczyznach: z powietrza za pomocą śmigłowca, z wody przy użyciu jednostek motorowodnych oraz w strefie przybrzeżnej - ratownicy utworzyli tzw. łańcuch życia, czyli szli tyralierą wzdłuż brzegu z nadzieją, że natrafią na poszkodowanych.
Po około godzinie śmigłowiec zauważył pierwszą osobę, zrzucił flarę oznaczając miejsce, ratownicy z brzegu podjęli poszkodowanego na brzeg, rozpoczęli udzielanie pierwszej pomocy, a następnie przekazali zespołowi Pogotowia Ratunkowego, który zawiózł nastolatka do szpitala. Po wielogodzinnej walce w szpitalu nie udało się uratować chłopaka. Po 3 godzinach (czyli około 15:40) działań akcja poszukiwawcza została zakończona. Około godziny 17:00 ciało drugiego chłopaka zostało wyłowione przy molo w Gdańsku.

________________________________

Kiedy po takiej akcji ratunkowej analizuje Pan wraz z zespołem jej przebieg i okoliczności utonięcia, nie ma Pan wrażenia, że każdego z tych wypadków można było uniknąć? Że ktoś tych dzieciaków po prostu nie nauczył, jakim żywiołem jest Bałtyk?

Maciej Dziubich: I tak i nie. Na pewno jest wiele do zrobienia w temacie edukacji. Ludzie często tracą czujność, zapominając, że morze to nie basen i nawet jeśli woda w danym miejscu jest płytka, to mamy przecież do czynienia z działaniem prądów. Tymczasem ludzie myślą, że skoro fala zawsze dobije do brzegu, to oni również. Niestety, jak pokazuje wiele zdarzeń, można utonąć nawet w wodzie po pas. Morze to żywioł.

Jak należy się zachować, kiedy znajdziemy się w obszarze działania [b]tzw. prądu wstecznego lub rozrywającego?

Maciej Dziubich: Taki prąd uniemożliwia powrót na brzeg, jest szalenie niebezpieczny, bo trudno go zauważyć. Ale nawet jeśli znajdziemy się w takiej sytuacji, to możemy uniknąć tragicznego finału. Na co należy zwrócić uwagę i jak się zachować w sytuacji zagrożenia? W panice zazwyczaj najkrótszej drogi do brzegu, tymczasem najpierw musimy się wydostać z obszaru działania prądu, czyli płynąć równolegle do brzegu, a dopiero potem ruszyć w stronę plaży.

W normalnym trybie fale docierają do brzegu górą i po załamaniu na brzegu wracają przy dnie w głąb morza. Jeśli na drodze prądu przydennego znajdzie się przeszkoda w postaci wału piasku, woda gromadzi się i doprowadza do rozerwania rewy. W tym momencie obserwujemy dwa prądy równoległe do linii brzegu, jednak ich kierunki są przeciwne, skierowane ku sobie. W miejscu przerwania zmieniają kierunek w stronę morza - dlatego czasem widzimy, że coś lub ktoś płynie równolegle do brzegu, a następnie jest wynoszony z prądem prostopadle od brzegu w morze.

Powszechnie uważa się, że prądy rozrywające wciągają ludzi pod wodę, w rzeczywistości jednak po prostu przenoszą ich daleko od brzegu. W takiej sytuacji najgorszym rozwiązaniem jest próba dopłynięcia z powrotem do brzegu - prąd jest bardzo silny i pływak szybko traci siły. Faktycznie nie spotkałam chyba nigdzie na polskiej plaży tego typu oznaczeń. Myślę, że większość osób rozróżnia tylko kolory flag i - niestety - niekoniecznie się do nich stosuje.

Maciej Dziubich: To prawda. Tak było w Rewalu - rodzina z Niemiec, mimo zakazu kąpieli weszła do wody. Ratownicy tego dnia wywiesili czerwoną flagę ze względu na silny wiatr. Po godzinie 18:00 plaże nie były już strzeżone i mimo tych dwóch czynników, turyści weszli do wody. Nie byli w stanie dopłynąć o własnych siłach do brzegu. Podczas akcji ratunkowej wyłowiono ciała 13- i 42-latka.
Bardzo często reakcja na czerwoną flagę jest taka, że ludzie idą poza kąpielisko albo czekają aż ratownik skończy pracę. Poza kąpieliskiem ratownik już nie może zakazać wejścia do wody.

TELEFON RATUNKOWY NAD MORZEM: 601 100 100

System z numerem ratunkowym nad wodą 601 100 100 powstał prawie 20 lat temu z myślą, że jeżeli uda uratować się choć jedną osobę to warto. Dziś licznik jest dobija do 40 000. Co my, turyści, możemy zrobić, w ramach prewencji, żeby ten telefon mimo wszystko dzwonił jak najrzadziej?

Maciej Dziubich: Przede wszystkim - edukować się! Wszystkie z powyższych informacji powinny być wdrażane w szkołach razem z nauką pływania, a nie są. Przede wszystkim należy się nauczyć dobrze pływać. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu zaledwie 20 proc. społeczeństwa deklarowało, że umie pływać. Dziś to już ponad 40 proc. Ciągle niedoścignionym wzorcem są kraje Zachodu Europy, gdzie aż 90 proc. obywateli. potrafi pływać.
Ratownicy wodni poza sezonem przeprowadzają tysiące pogadanek dla dzieci w różnym wieku. Widzimy tego efekty. Gorzej jest z osobami dorosłymi. Do nich trudniej dotrzeć i są odporni na wiedzę. Statystyki utonięć potwierdzają, że najczęściej toną osoby dorosłe.

O jakich zasadach - poza oczywistym sygnałem czerwonej flagi - zapominają ludzie?

Maciej Dziubich:
Nad morzem trzeba pamiętać, że:

  • wybieramy miejsca, gdzie jest kąpielisko strzeżone a na miejscu współpracujemy z ratownikiem - jesteśmy dla Was! Na stronie www.sk.gis.gov.pl znajduję się mapa z miejscami, gdzie są kąpieliska strzeżone.
  • unikamy miejsc, gdzie jest zakaz oraz innych miejsc niebezpiecznych, np. okolice falochronów. Niosą one śmiertelne niebezpieczeństwo jeśli się do nich podpłynie, nieważne jak dobrze dana osoba potrafi pływać. Nieważne czy flaga jest biała, czy czerwona. Przy falochronach są zawirowania i silne prądy. a dno o kilka metrów głębsze.
  • Nie przeceniajmy własnych umiejętności! Jeżeli kiedyś przepłynąłem jezioro to nie znaczy, że mając 50 lat powtórzę ten rekord.
  • Pływanie w basenie jest inne niż w morzu - pamiętajmy o tym, kiedy wpadnie nam do głowy zabawa w „robienie dystansów”
  • Jeśli chcemy dłużej popływać to pływamy wzdłuż brzegu a nie w kierunku Szwecji. Kupujemy piankę do pływania oraz bojkę, którą ciągniemy za sobą, widać nas z daleka, możemy ją chwycić, kiedy złapie nas skurcz; Na taki trening umawiamy się z grupą, wtedy asekurujemy się wzajemnie.
  • Nie skaczemy do wody z pomostów, molo, rowerków itp. Nie wrzucamy innych do wody.
  • Uważnie korzystamy z materacy i innych dmuchanych zabawek a po kąpieli pilnujemy ich, aby wiatr nie zwiał na wodę. Pilnujemy dzieci, które mają założone dmuchane ramiączka lub mają kółko dmuchane – bardzo łatwo można się z ich wyślizgnąć (olejek do opalania + woda = śliska skóra)
  • Jeśli jest wysoka fala to odpuszczamy. W takich sytuacjach niestety częściej pojawia się myślenie „powinno się udać”, „jest ryzyko jest zabawa” niż zdrowy rozsądek;
  • Zakładamy kamizelki ratunkowe, kiedy korzystamy z jednostek pływających (np. kajak, jacht, rowerek wodny)
  • Alkohol zostawiamy w domu, przyda się, kiedy będziemy świętować zakończenie udanych i bezpiecznych wakacji;
  • Pilnujemy dzieci oraz zwracamy uwagę na pozostałe osoby, które nam towarzyszą, jak dziecko idzie do wody to idziemy razem z nim i stoimy od strony wody.
  • Pijemy dużo wody - odwodnienie osłabia nasz organizm
  • Przed wejściem na plażę zwróćmy uwagę, gdzie jesteśmy (np. numer wejścia na plaże), w przypadku wezwania pomocy taka informacja jest kluczowa, pomoc wzywamy dzwoniąc na numer ratunkowy nad wodą 601 100 100

Zobaczcie wideo:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki